Moje podróżowanie w czasach pandemii, czyli … wizyta w deszczowym Nieborowie

Piątek, 9 października 2020

 

Niedawno rozpoczęła się przez jednych niechciana a przez innych bardzo wyczekiwana – kalendarzowa jesień. Witam więc Was serdecznie w tej nowej porze roku i zapraszam na kolejną porcję geograficznych i historycznych doznań.

Jak każdego roku, tak i w tym, większość z nas snuła plany zagranicznych wypraw. Czas pandemii jednak wszystko pomieszał. Ale czy pozostało tylko podróżowanie palcem po mapie? Otóż nie!

W połowie lipca, wraz z mężem, udałam się w półtoratygodniową wycieczkę po terenach północno-wschodniej Polski, aby zgodnie z powiedzeniem „Cudze chwalicie, swego nie znacie” pokazać, że Polska jest piękna i pełna nietuzinkowych miejsc. Z góry założyłam, że skupię się nie tylko na pięknej architekturze urokliwych miast i miasteczek, ale też zagłębię się w ich historię oraz spróbuję lokalnych dań.

Pierwszym celem naszej podróży, był Zespół Pałacowo Parkowy w Nieborowie. To przepiękne miejsce może być również doskonałym celem na jednodniowy wyjazd z miasta.

Zupełnie nieoczekiwanie, po uprzednich upalnych dniach, Nieborów przywitał nas deszczem. Wierzcie mi – park pod parasolem zwiedza się zupełnie inaczej niż w słoneczny dzień. Ale pięknie też może być!

Zapraszam więc!

 

Francis Goya – Cavatina – myfreemp3.vip .mp3

 

Nieborów to wieś położona w województwie łódzkim, nieopodal Łowicza. Mniej więcej w połowie drogi z Łodzi do Warszawy.

Początki rezydencji sięgają średniowiecza. W końcu XII wieku, powstał tu przysiółek, a następnie wieś, z kościołem erygowanym w 1314 roku i drewnianym dworem. Erygowanym, czyli ufundowanym przez uroczysty dekret biskupa. W roku 1690, zaczęto wznosić w Nieborowie gotycko-renesansowy dwór, który przetrwał do końca wieku XVII.

Dobra nieborowskie stanowiły wówczas własność rodu Nieborowskich herbu Prawda.

W 1694 roku kardynał Michał Stefan Radziejowski kupił od Nieborowskich dobra wraz z dworem i na jego zrębach wzniósł barokowy pałac według projektu architekta Tylmana z Gameren, spolonizowanego Holendra.

Francois la Criox, Portret Michała Stefana Radziejowskiego, 1702, fot. MNiA

Letnia rezydencja kardynała (bo takie było pierwotne przeznaczenie tego miejsca) zachowała swój kształt w niemalże niezmienionym stanie do dnia dzisiejszego, stanowiąc ciekawy przykład asymilacji zachodniego baroku na grunt polski, polegającej na połączeniu prostej bryły budynku z dwiema alkierzowymi wieżami.

Po śmierci Kardynała Radziejowskiego w 1705 roku, na mocy testamentu, pałac i większość dóbr przeszły w ręce Konstancji z Niszczyckich i Jerzemu Hipolitowi Towiańskim. Właściwie, to rezydencja była przeznaczona tylko dla Konstancji, kuzynki, a niegdyś narzeczonej purpurata.

Ich syn, Krzysztof Mikołaj Towiański, sprzedał dobra w 1723 roku generałowi saskiemu Aleksandrowi Jakubowi Lubomirskiemu i jego małżonce Karolinie Fryderyce von Vitzthum.

Od 1736 roku właścicielami Nieborowa byli Stanisław i Jan Józef Łochoccy, którzy odsprzedali w 1766 roku dobra kompozytorowi, pisarzowi i poecie – Michałowi Kazimierzowi Ogińskiemu, hetmanowi wielkiemu litewskiemu.

Portret księcia Michała Ogińskiego – Anna Rosina Lisiewska

Nie, nie „temu” Ogińskiemu. Ale Michał Kazimierz Ogiński miał te same geny, bowiem był kuzynem Andrzeja Ignacego, będącego z kolei ojcem kompozytora Michała Kleofasa Ogińskiego, twórcy najbardziej znanego poloneza a-moll „Pożegnanie Ojczyzny”.

Michał Kazimierz Ogiński także był obdarzony nieprzeciętnym talentem muzycznym. Jego kunszt gry na harfie tak wzbudzał zachwyt na dworach, że dosłownie „wygrał” na harfie swoją żonę, Aleksandrę Czartoryską. Hetman w latach 1766-1768 dokonał przekształcenia wnętrz pałacowych w stylu rokokowym. Po śmierci Michała Ogińskiego majątek zaczął podupadać. Spadkobiercy prowadzili spory o ziemie, więc zadbać o rezydencję nie miał kto.

Następnym właścicielem dóbr nieborowskich został książę Michał Hieronim Radziwiłł, późniejszy wojewoda wileński i jeden z najbogatszych magnatów polsko-wileńskich. Ale przede wszystkim – jeden z największych zdrajców w historii Polski. W roku 1774 kupił pałac wraz z otaczającymi go gruntami za pieniądze, które otrzymał od Rosji za złożenie podpisów pod aktami rozbiorowymi Polski. Jeszcze bardziej haniebnym był fakt, że inkasował co miesiąc tysiąc dukatów za „negocjacje” niekorzystnego dla Polski traktatu handlowego z Prusami.

Na obronę Michała Hieronima niech świadczy fakt, że w przeciwieństwie do innych przedstawicieli rodu, fortuny nie trwonił. A przeciwnie, majątek skrzętnie pomnażał. Zakładał manufaktury, zaprowadził sprawną administrację – a u Radziwiłłów tamtych czasów nie była to powszechna praktyka.

Michał Hieronim Radziwiłł – malarz Anton Graff

W pałacu nieborowskim Michał Hieronim Radziwiłł zgromadził:

  • kolekcję obrazów mistrzów europejskich – holenderskich, niemieckich, włoskich i hiszpańskich,
  • portrety osobistości polskich i obcych,
  • gabinet kilkunastu tysięcy rycin,
  • księgozbiór unikatowych starodruków (od XVI wieku),
  • zespoły mebli polskich, angielskich i francuskich,
  • zbiory sztuki zdobniczej – sreber, porcelany, szkieł i tkanin.

Dla niego, warszawski architekt Szymon Bogumił Zug, założył na początku lat siedemdziesiątych XVIII wieku regularny ogród francuski i przebudował w 1784 roku wnętrza pałacu w stylu wczesnoklasycystycznym (Gabinety Żółty i Zielony oraz Sypialnię Wojewody). Książę wprowadził na folwarku nieborowskim nowoczesne formy organizacji zarządzania dobrami i uprawy ziemi. Jego małżonka, Helena z Przeździeckich, założyła w pobliżu Nieborowa słynny ogród romantyczny, który nazwała Arkadią. Ogród był utrzymany w stylu angielskim, z pawilonami ogrodowymi bogato wyposażonymi w dzieła sztuki – głównie sztuki antycznej, greckiej i rzymskiej.

Zmarł w 1831 roku w Warszawie. Pochowano go w Nieborowie. Julian Ursyn Niemcewicz napisał o Michale, że był to „w ostatnim sposobie samolub, zły obywatel, nieuczynny”. Choć odegrał haniebną rolę w historii Polski, Nieborów pod jego zarządem przechodził swoje złote lata.

Po śmierci Michała Hieronima Radziwiłła, dobra nieborowskie podupadły, a pałac uległ zaniedbaniu. Spadkobiercy przez długie lata prowadzili spór o ogromną sukcesję po zmarłym, położoną na terenie Cesarstwa Rosyjskiego, Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Poznańskiego.

Część dóbr, położona w Królestwie Polskim, a w niej Nieborów, przypadły w spadku w 1841 roku, trzeciemu synowi Michała Hieronima – Michałowi Gedeonowi Radziwiłłowi, generałowi wojsk polskich, jednemu z głównodowodzących powstaniem listopadowym 1831 roku.

Michał Gedeon Hieronim Radziwiłł, anonimowy portret z XIX wieku

Uwięziony przez Rosjan, został wywieziony do Jarosławia, gdzie przebywał do roku 1836. Po powrocie, osiadł na stałe w Warszawie, stroniąc od życia towarzyskiego. Filantrop i oryginał, wspierał ubogich i przyjaźnił się z ludem warszawskim. Po jego śmierci w 1850 roku, dobra nieborowskie przeszły w ręce syna Zygmunta.

Zygmunt Radziwiłł, okazał się utracjuszem i doprowadził do ruiny dobra swoich przodków. Prowadził hulaszczy tryb życia i często podróżował. W roku 1879 zdecydował się osiedlić w Paryżu, w związku z tym sprzedał większą część galerii sztuki zgromadzonej przez wielkiego dziada Michała Hieronima (obrazy i około 3 tysiące pozycji z bogatego księgozbioru) z pałacu w Nieborowie. W 1868 odsprzedał carowi Aleksandrowi II nieborowską kolekcję roślin egzotycznych, a w 1869 Arkadię z całym jej unikatowym wyposażeniem – Karolowi Hoffmanowi, awanturnikowi podającemu się za konsula USA. Po jego wydaleniu z kraju, Arkadia przeszła w roku 1873 na własność hrabiego Mikołaja Adlerberga, byłego generalnego gubernatora Finlandii i jego żony. Ta niechlubna postać nie posiada nawet swojego wizerunku w internetowych zasobach.  🙂

Na szczęście, w roku 1879 Zygmunt odstąpił resztę majątku swemu bratankowi – Michałowi Piotrowi Radziwiłłowi, a sam uciekł na stałe do Francji. Książę Michał okazał się być dobrym gospodarzem. Odkupił Arkadię, podniósł z ruiny zaniedbane dobra, uzupełnił uszczuplone wyposażenie wnętrz i wyposażył na nowo bibliotekę pałacową. Przywrócił świetność rezydencji nieborowskiej.

Książę Michał Piotr Radziwiłł

Ten literat o artystycznym talencie żył w czasach, kiedy Polski nie było na mapie Europy. Wiedział zatem – podobnie jak inni przedstawiciele polskich elit którym zależało na odzyskaniu niepodległości – że trzeba działać na rzecz kultury i religii, by ocalić ducha tożsamości narodowej i wiarę w odbudowę państwa. Choć mógł zamieszkać w wielu innych miejscach, najbardziej ukochał Nieborów. Już rok po przejęciu majątku, przy pałacu działała stolarnia zwana „rzeźbiarnią”, w której wytwarzano meble. Sam zaprojektował wiele elementów wyposażenia i mebli. Pod koniec 1881 roku książę uruchomił w Nieborowie „fabrykę” (jak to wówczas określano) majoliki. Majolikowe naczynia często dekorowano wątkami patriotycznymi – jak na przykład słynną serię talerzy z wizerunkami królów polskich.

Książę Michał Piotr Radziwiłł nie szczędził sił, zdolności i pieniędzy dla ratowania i rozwoju polskiej kultury i sztuki, a także na pomoc dla potrzebujących. Prawdziwą jego pasją była działalność charytatywna. Świadczenie dobroczynności ludziom potrzebującym, stało się jego drugą naturą.

Zmarł bezpotomnie w 1903 roku. Trzy lata później, wdowa po nim, sprzedała dobra nieborowskie wraz z pałacem dalekiemu kuzynowi męża Januszowi Franciszkowi Radziwiłłowi, ordynatowi ołyckiemu.

Książę Janusz Franciszek Radziwiłł, ordynat ołycki.

Janusz Franciszek Radziwiłł był znanym działaczem politycznym i gospodarczym okresu dwudziestolecia międzywojennego. Zarządzając rodzinnym majątkiem ujawnił wybitne talenty organizatorskie. Doskonale wyczuwał koniunkturę i decydował się na uruchomienie kolejnych przedsięwzięć, które w nieodległym czasie przynosiły intratne zyski. Dzięki temu w latach 1922-1929 mógł zrealizować remont i przebudowę nieborowskiego pałacu. Dokonał nadbudowy drugiego piętra pałacu bardzo umiejętnie wkomponowanego w wysoki barokowy dach, bez naruszenia sylwety budowli (projektantem przebudowy był Romuald Gutt) oraz przebudowy wnętrz Sali Weneckiej i Palarni. Zadbał również o obszerny podjazd na dziedziniec.

Przede wszystkim uczynił z Nieborowa głośną podwarszawską rezydencję, odwiedzaną przez znanych polityków i inne osobistości życia publicznego w Polsce. Na jego majątek składały się: lasy i tartaki w Cumaniu – 29 000 ha, majątek w Szpanowie – 6400 ha, majątek w Ołyce 4600 ha, dobra nieborowskie – 3700 ha, pałac w Warszawie przy ul. Bielańskiej (dzisiaj budynek Muzeum Niepodległości) i liczne udziały w różnych spółkach.

W dramatycznym okresie okupacji hitlerowskiej prowadził działalność konspiracyjną o charakterze politycznym. Janusz Radziwiłł dwukrotnie, w 1939 roku i w latach 1945-1947, więziony był przez sowieckie służby NKWD na terenie Związku Radzieckiego (wtedy zmarła jego żona Anna z Lubomirskich), a po powstaniu warszawskim, do grudnia 1944 roku przetrzymywany był przez hitlerowców w więzieniu berlińskim. W 1947 roku pozbawiony wszelkich dóbr, zamieszkał w Warszawie. Tęskniąc za wolną Polską i ukochanym Nieborowem, zmarł w 1967 roku.

Będąc uwięzionym w 1939 roku, Janusz Radziwiłł zarząd nad dobrami nieborowskimi powierzył swemu najstarszemu synowi Edmundowi Ferdynandowi Radziwiłłowi.

Książę Edmund Ferdynand Radziwiłł – rotmistrz Wojska Polskiego II Rzeczypospolitej.

Od 1936 do 1939 roku był wójtem gminy Ołyka, i ojciec wyznaczył go na dziedzica ordynacji ołyckiej. W czasie wojny, wraz z ojcem został wywieziony przez NKWD do Kozielska. Uwolniony na skutek interwencji włoskiego dworu królewskiego, wyjechał do Generalnego Gubernatorstwa, by zarządzać majątkiem ziemskim w Nieborowie. W latach 1940–1944 był oficerem Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. W styczniu 1945 został znowu aresztowany. Wraz z rodziną przetrzymywany był do września 1947 w więzieniu w Krasnogorsku pod Moskwą. Po uwolnieniu zamieszkał z żoną Izabelą w Warszawie. Zmarł po nieudanej operacji w Londynie w 1971 roku.

Młodsi członkowie rodziny Radziwiłłów nieborowskich po powrocie z zesłania pozostali w Polsce, przetrwali najcięższy okres realnego socjalizmu i mieszkają dzisiaj w Warszawie.

Po 1945 roku dobra nieborowskie zostały znacjonalizowane i jako Oddział przeszły pod zarząd Muzeum Narodowego w Warszawie. W skład Muzeum wchodzi Pałac Radziwiłłów wraz z barokowym ogrodem w Nieborowie i ogrodem romantycznym Heleny Radziwiłłowej w Arkadii.

Od wielu lat Zespół Pałacowo Parkowy jest celem wycieczek turystów z całego kraju jak i z zagranicy. W latach 80-tych ubiegłego wieku, realizowano tu wiele filmów. Między innymi, był planem zdjęciowym do filmów: „Pan Samochodzik i niesamowity dwór”, „Akademia Pana Kleksa”, „Popioły”, „Chłopi”, „Wielka miłość Balzaka”, „Złoto dezerterów”, „Kariera Nikodema Dyzmy”, „Lalka”, „Plebania”, „Ojciec Mateusz” czy też angielskiego serialu „Sherlock Holmes i doktor Watson” (1980), filmu radzieckiego „Borys Godunow” (1986), francuskiego „Nowe przygody Arsena Lupin”(1993) i amerykańskiej produkcji „Hans Christian Andersen”(2005).

Jest także miejscem ślubnych sesji zdjęciowych. Właśnie w październiku zeszłego roku, sesję tutaj miały też moje dzieci.

Ania i Janusz w pięknej Sali Białej.

Od najdawniejszych czasów wszyscy wielcy tego świata, żądni luksusu i splendoru, niespodziewanie stawali się miłośnikami Natury. Cesarze, królowie, dygnitarze, arystokraci a nawet zwykli rozbójnicy, którzy dorobili się znacznego majątku, ozdabiali swoje siedziby bajkowymi ogrodami, gdyż to właśnie ogród, często bardziej niż sam pałac czy zamek, świadczył o pozycji, majątku i wysublimowanym guście właściciela. Tak też było z właścicielami posiadłości w Nieborowie.

Zespół pałacowo-ogrodowy położony jest w Nieborowie przy Alei Lipowej 35.

Zajmuje teren o narysie prostokąta, którego centralnym elementem jest barokowy pałac. Pałac poprzedza dziedziniec honorowy i przeddziedziniec, pełniący później funkcję dziedzińca podjazdowego oraz reprezentacyjna brama główna. Przy bramie składającej się z dwóch murowanych filarów, na których zamocowano dwuskrzydłowe żelazne wrota, znajduje się Kordegarda. Ten okrągły budyneczek, dawniej zwany Portiernią, został wzniesiony około 1890 roku. Obecnie mieści kasę biletową.

Na teren zespołu pałacowego, otoczonego solidnym ogrodzeniem, wejście jest płatne. Osobno płaci się za wejście do samego pałacu. W cenę biletu do parku wliczone jest zwiedzanie Manufaktury.

Po stronie zachodniej, tuż za bramą, mieści się (nieczynny wtedy z powodu covid-19!) budynek Manufaktury Majolikowej, wzniesiony przez Szymona Bogumiła Zuga, w którym znajduje się pracownia ceramiki artystycznej i biura administracji muzeum. W czasach normalności w Manufakturze Majoliki czynna jest stała wystawa, na której można zobaczyć oryginalną ceramikę wytwarzaną na przełomie zeszłych wieków w nieborowskiej fabryce. Niezwykle skomponowana ekspozycja ma oddawać klimat epoki, w której chętnie otaczano się bogato zdobionymi przedmiotami wykonanymi ręcznie.

Na alejce z tyłu Manufaktury wita nas piękny okaz winniczka, który prawdopodobnie bardziej niż my, cieszy się z tej deszczowej aury.    😉

Dalej, od strony północnej pałacu, na wysokości dziedzińca podjazdowego położony jest Pawilon Myśliwski zwany też Dawną Oficyną Pałacową.

Piętrowy budynek został wzniesiony na planie wydłużonego prostokąta. Mansardowe okienka na krańcach dachu krytego holenderską dachówką, powstały po wbudowaniu w strych pokojów mieszkalnych w 1918 roku. Dziś mieszczą się tam pokoje gościnne.

W kilkukrotnie przebudowywanym budynku, cały czas mieściła się kuchnia pałacowa. Inwentarz z 1774 roku wspomina, że była to jednokondygnacyjna oficyna murowana, kryta gontem, z izbą piekarską, spiżarniami oraz pomieszczeniami mieszkalnymi.

Idąc dalej dochodzimy do Pałacu, wzniesionego w 1694 roku według projektu architekta Tylmana z Gameren. Jego podwaliną stał się dawny dwór Nieborowskich, najprawdopodobniej spustoszony w okresie wojen szwedzkich. Jest to osadzona na planie prostokąta budowla dwukondygnacyjna z piętrem w mansardzie. Piętro powstało podczas przebudowy w roku 1922. Budynek przykryty jest łamanym dachem.

Od strony północnej (czyli od dziedzińca) dach zdobi trójkątny tympanon wypełniony płaskorzeźbą z emblematami godności książęcej i hetmańskiej. Około 1766 roku umieszczono herby właścicieli – Oginiec rodu Ogińskich i Pogoń Czartoryskich. Nad tympanonem wznosi się wykonana z piaskowca rzeźba Bachusa.

Południową elewację, tę od strony ogrodu, zdobi podobnie pod względem plastycznym rozwiązany tympanon. Umieszczono w nim dodany pod koniec XVIII wieku herb Radziwiłłów – Trąby.

Po bokach znajdują się dwie czterokondygnacyjne, kwadratowe wieże alkierzowe, nakryte barokowymi hełmami tak typowymi dla świeckiej architektury polskiej.

Pałac jest zbudowany zgodnie z zasadą entre cour et jardin – między dziedzińcem i ogrodem, dlatego w skład zespołu pałacowego wchodzi również rozległy kompleks parkowy zaprojektowany przez Tylmana z Gameren. Przekomponowany został w XVIII wieku.

Dzisiejszy ogród jest rekonstrukcją z lat 50., wykonaną przez profesora Gerarda Ciołka na podstawie projektów Szymona Bogumiła Zuga, zachowanych w archiwum pałacu w Nieborowie. Niestety nie zachowały się projekty ogrodu tylmanowskiego, nie wiemy więc jak mógł wyglądać. Na pewno najważniejszym architektem ogrodu nieborowskiego był właśnie Szymon Bogumił Zug, który pracował tu w czasach największej świetności rozkwitu Nieborowa – za Michała Hieronima Radziwiłła i jego żony, Heleny z Przeździeckich Radziwiłłowej. 

Z tyłu Manufaktury i Oficyny pałacowej, za ogrodzeniem, znajduje się zachodnia części ogrodu a w niej staw z wyspą. Wyspa to prawdopodobne miejsce posadowienia średniowiecznej drewnianej „wieży na kopcu”. Za czasów Michała Kazimierz Ogińskiego, staw został powiększony, stając się miejscem rozrywki czyli inscenizowanych bitew i innych „sztuk wodnych”.

Właśnie tutaj rośnie unikatowy okaz roślinny – wolfia bezkorzeniowa, będąca najmniejszą rośliną kwiatową świata.

Nieborów jest jednym z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie roślinka ta znalazła dobry grunt (właściwie wodę!) do swego bytowania. Niewiele większe od wolfii są bardzo dobrze znane nam rzęsy wodne, których wielkość w zależności od gatunku waha się od 1 do 10 mm.

Ogród pałacowy. Ówczesna moda ogrodowa wymagała, żeby przestrzeń całkowicie wydrzeć naturze i wyrzeźbić na swój sposób. Przykład takiego ujarzmionego ogrodu możemy zobaczyć właśnie w Nieborowie.

Za stawem, w dalszej linii strony zachodniej, ogród opiera się o wielki kanał zaprojektowany w kształcie węgielnicy. Nazwa ta zapewne pochodzi od węgła, czyli narożnika budynku lub też od przyrządu służącego w geodezji do wytyczania kątów.

Jeszcze dalej, kanał przechodzi w  Staw stanowiący początek kaskadowego układu wodnego. Dawno temu Książę Michał Piotr Radziwiłł ustawił na nim kapliczkę z rudy darniowej, przedstawiającą Matkę Boską z Lourdes.

Po drugiej stronie kanału, roślinność i charakter parku zmienia się diametralnie. To już jest ogród krajobrazowy w stylu angielskim – bardziej naturalny, ze swobodną aranżacją zieleni i przypominający raczej las niż wypielęgnowany ogród.

W bezpośrednim sąsiedztwie pałacu znajduje się główna część ogrodu – to ogród w stylu francuskim wzorowany na Wersalu. Jest znacznie bardziej uporządkowany i symetryczny. Znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu, stanowiąc jego wyjątkową ozdobę. Zaprojektowany został w ostatniej dekadzie wieku XVII, prawdopodobnie przez Tylmana z Gameren i rozbudowany w 70. latach XVIII wieku przez Szymona Bogumiła Zuga.

W całym ogrodzie dominują rodzime gatunki drzew, ale najbardziej okazałe są dwa platany klonolistne, posadzone około 1770 roku, być może za sprawą hetmana Michała Kazimierza Ogińskiego. Są to jedne z nielicznych najstarszych platanów Polsce.  Na jednym z nich wisi tabliczka – wyraźnie nadgryziona zębem czasu – informująca, że jest on pierwszym posadzonym platanem w Polsce.

Dziś platan ma dokładnie 250 lat. Jego potężny pień zdobi gigantyczna, kulista, tumorowata narośl. Mimo to wygląda zdrowo, o czym świadczy jego rozłożysta korona. Jego obwód (mierzony w najwęższym miejscu), wynosi około 720 cm a wysokość 30 m.

De facto, najstarszym platanem klonolistnym nie tylko w Polsce, ale w Europie, jest platan znajdujący się w Zespole Dworsko- Folwarcznym w Głogowcu koło Kutna, w województwie łódzkim. Ma około 600 lat, 26 m wysokości i 1040 cm w obwodzie.

Następnym okazem jest „Platan Olbrzym”. Drzewo rośnie w Chojnie w województwie zachodniopomorskim, w parku, nad rzeką Rurzycą. Ma około 300 lat, 35 m wysokości, a jego obwód wynosi 1066 cm.

Równie potężny jest „Platan Konstytucyjny” rosnący na terenie Zespołu Pałacowo-Ogrodowego w Dobrzycy w województwie wielkopolskim.  To drzewo ma 280 lat, wysokość 35 m a obwód 1165 cm.

Tak więc Platan nieborowski plasuje się na miejscu czwartym – pomimo tabliczki informującej, że jest to pierwszy platan posadzony w Polsce. Ale biorąc pod uwagę przebieg ówczesnych granic naszego kraju – możliwe, że tak właśnie jest.

Platany klonolistne to bardzo wrażliwe drzewa i niełatwo im przetrwać w naszym klimacie. Toteż drugi z platanów, po silnych mrozach zimą 1929/1930, stał się prawie martwy.

W tamtych czasach nie było jeszcze arborystów (chirurgów drzew), znających się na morfologii i fizjologii roślin. W latach 70. XX wieku, istniejący specjaliści podjęli się prac konserwatorskich w celu ratowania chorego olbrzyma.

Całkowita utrata drzewa byłaby niepowetowaną stratą, a przede wszystkim zaburzyłoby to symetryczność ogrodu. Jego pień został oczyszczony z chorej i martwej tkanki i potraktowany smołą sadowniczą. I udało się! Platan podjął funkcje życiowe i z biegiem lat odbudował koronę.

Specyficzny wygląd platan zawdzięcza właśnie tym pracom, dzięki którym został uratowany. Wspomagany przez służby ogrodowe, będzie nas cieszył swą wspaniałością jeszcze następne wieki.

Legenda zaś mówi, że drzewo uschło, ponieważ zakopano pod nim – nieznaleziony do tej pory – skarb Michała Hieronima Radziwiłła.

Pod platanami (i nie tylko), usytuowane są niskie labirynty bukszpanowe.

Nieznana jest data pojawienia się tych ornamentów w ogrodzie, ale były one zaznaczone na projekcie z około 1767 roku. Powstały prawdopodobnie w okresie, kiedy przekomponowano pierwotne partery ogrodowe w duchu rokoko.

Zgodnie z założeniami francuskiej szkoły ogrodowej Le Notre’a, które upowszechniły się na ziemiach polskich w latach 1720-1760, ogród nieborowski posiada położone przed południową elewacją pałacu (w „salonie” ogrodowym), fantazyjne wzorzyste dywany – geometryczne kwatery z kwietnikami, tak zwane partery kwiatowe.

Partery kwiatowe to charakterystyczny element ogrodu barokowego. Wielokrotnie zmieniano je na gazony rokokowe lub chińskie, były także miejscem letniej ekspozycji kolekcji drzew egzotycznych.

„Salon” umeblowany jest symetrycznie rozstawionymi ławkami a zamknięty ścianami gabinetów i boskietów.

Ogród składa się z kilku istotnych części. Najstarsza z nich, to Ogród Kardynalski pochodzący z czasów Radziejowskiego. Ma wymiary 110 x 170 metrów, a zaprojektowany jest w stylu holenderskiego i flamandzkiego baroku. Otacza go młodszy o kilka dziesięcioleci Ogród francuski regularny.

Na osi założenia pałacowego wytyczono rozdzielającą oba ogrody szeroką Aleję Lipową z trawnikiem dywanowym, otoczoną symetrycznie rozplanowanymi po obu jej bokach gabinetami i boskietami, uformowanymi ze strzyżonych szpalerów grabowo-lipowych. Szpalery tworzą swego rodzaju komnaty ogrodowe, zapewniające użytkownikom ogrodu dyskrecję i spokój w otoczeniu bujnej roślinności. Aleja ma długość 260 m, a wyznaczona została z duktu do konnej jazdy już pod koniec XVII wieku. Prawdopodobnie wtedy obsadzono ją lipami.

W sztuce baroku istotne było przenikanie się gatunków, które składały się na efekt iluzji, gry, niespodzianki. Dlatego Aleja prowadzi od pałacu do tzw. „aha”, wyznaczającego południową granicę ogrodu regularnego. Nazwa ta pochodzi od słowa „aha”, wyrażającego zaskoczenie, czy zdziwienie faktem, że aleja prowadzi – donikąd!

Jest to efekt zabiegu pierwszych ogrodników, którzy zwężali prześwit na końcu alei aby wywołać wrażenie dali. W rzeczywistości to półokrągły występ w fosie, stanowiący ukrytą granicę, pozwalającą na optyczne przedłużenie osi widokowej poza ogród – w tym zaś przypadku w otwarty krajobraz tzw. Pól Nieborowskich. „Aha” został wybudowany przed 1775 rokiem.

Osobliwością nieborowskiego parku są liczne rzeźby, pomniki i obeliski pochodzące z różnych epok, rozrzucone po całym jego obszarze. Do najciekawszych należy XVIII-wieczna imitacja rzymskiego sarkofagu z II wieku naszej ery. Pod sarkofagiem znajdowała się kiedyś ławeczka wsparta na dwóch parach stóp.

Ciekawym elementem jest cmentarny słup kamienny z wyrytym dwuramiennym krzyżem i napisami greckimi i arabskimi. Pochodzi prawdopodobnie z Krymu, skąd został przetransportowany do Petersburga i wraz z zespołem rzeźb antycznych ofiarowany Helenie Radziwiłłowej przez Katarzynę II, carycę Rosji,

Stoi tu także pręgierz datowany na XI/XIII wiek, pochodzący z rozbieranego pod koniec XVIII wieku Zamku Prymasowskiego w Łowiczu.

Wykonany jest z wapienia w którym wyryto cztery maski demonów skierowane w cztery strony świata.

Obok ustawione są datowane na drugą połowę XII wieku, cztery baby kamienne z terenu Ukrainy. Baby (po turecku jednakże baba znaczy „ojciec, przodek”), były rzeźbami kultowymi Połowców, koczowniczego ludu pochodzenia tureckiego. Sprowadzono je z Podola, prawdopodobnie w 1815 roku.

Symetryczne parkowe aleje tworzą zielone korytarze łączące poszczególne wnętrza ogrodu. Kompozycja ich jest regularna, ale zaskakuje rozmaitością.

W Ogrodach Kardynalskich, po przeciwnych stronach Alei Lipowej, ustawiono toskańskie kolumny marmurowe z 1800 roku. Jedna zwieńczone jest figurą sowy a druga orła.

Oryginalne odlewy ze stopu ołowiowo-cynowego znajdują się w Arkadii, a te nieborowskie są ze sztucznego kamienia.

Po stronie wschodniej kompleksu pałacowo-ogrodowego w Nieborowie, vis-a-vis ogrodu kardynalskiego, umiejscowione są inspekty. Z nieborowskich ogrodów użytkowych tylko one pozostały niezmiennie w tym samym miejscu. Widoczne już na projekcie rozbudowy ogrodu przed 1767 rokiem, zostały opisane jako miejsce uprawy warzyw i owoców.

Oprócz skrzyń inspektowych znajdowały się tam niewielkie szklarnie mieszczące figarnię, ananasarnię i winiarnię z winoroślami.

Dzisiejsze inspekty nie wyglądają już tak bogato jak za czasów swej świetności, ale zioła, karczochy i sadzonki kwiatów nadal można podziwiać.

Za ogrodzeniem z winorośli (w głębi zdjęcia) biegnie Aleja Bzów (Lilaków). Dawniej była zwana Brzoskwiniową, ponieważ uprawiano tu rozpięte na murze okalającym ogród inspektowy, brzoskwinie i morele. Nieznana jest data obsadzenia jej lilakami.

Za Aleją na terenie dawnego sadu i jagodników ciągną się pola uprawne. Gatunki zbóż, które tu uprawiano, to żyto, pszenica, proso, jęczmień, ale także jarka, rzepak, tatarka, siemię konopne.  Obecnie, tylko na niewielkiej powierzchni, osoby zajmujące się w muzeum zielenią, sadzą ziemniaki i sieją zboże dla potrzeb kuchni pałacowej oraz aby zachować ślad dawnego charakteru wiejskiej rezydencji.

Zachował się niestety tylko fragment sadu nieborowskiego gdzie rosły orzechy włoskie, morwy, jabłonie, śliwki francuskie i węgierskie. W 2000 roku został on „odmłodzony” – posadzono w  nim dawne odmiany jabłoni – Malinówki, Kronselki, Renety. Niektóre nawet zaszczepiono zrazami ze starych drzew.

Idąc dalej na północ, mijamy budynek oranżerii. Stara Oranżeria (oranżeria większa), to klasycystyczna budowla z końca XVIII wieku. Jej południową ścianę zdobi kolumnada toskańska na tle ogromnych okien. Budynek składający się z dwóch pomieszczeń, został wzniesiony przed 1790 rokiem według planów Szymona Bogumiła Zuga.

Nieborowskie oranżerie wraz z kolekcją roślin, po raz pierwszy w historii Muzeum, udostępniono dla zwiedzających w roku 2013.

Wnętrze oranżerii podobno mieści kolekcję rodzimych i egzotycznych roślin oraz dobrze zachowaną starą instalację ogrzewania kanałowego-kominowego. Niestety, nie mogliśmy obejrzeć, ponieważ  budynek był zamknięty z powodu Covid-19.   🙁

Szkoda, bo wiadomo, że na przełomie XVIII i XIX w Nieborowie znajdowały się największe, najpiękniejsze i najlepiej wyposażone oranżerie w Polsce. Z oranżerią wiąże się taka oto ciekawostka:

Księżna Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa, znana z ogromnej miłości do roślin, namówiła swojego pragmatycznego małżonka do zakupu wspaniałej kolekcji roślin śródziemnomorskich z Drezna. To była zwingerowska kolekcja Augusta II, którą urządził dla hrabiny Cosel. W jej skład wchodziło około 400 wyjątkowych roślin: ponad 100 starych drzew pomarańczowych, drzewa sandałowe, kamforowe, laurowe, magnolie, granaty, mirty, migdałowce – niektóre miały po 400600 lat. Ciekawe jest to, w jaki sposób podróżowały z Drezna do Nieborowa – otóż były spławiane rzeką na tratwach. I kiedy drzewa przepływały Szprewą na wysokości podberlińskich ogrodów królewskich w Rheinsbergu, Helena Radziwiłłowa wydała dla monarszej rodziny pruskiej przyjęcie – przyjęcie na tle płynącej flotylli kwitnących drzew pomarańczy.

Oranżeria nieborowska, zbudowana specjalnie dla tej kolekcji, budziła zachwyt wszystkich, którzy ją odwiedzali. Była imponujących rozmiarów – zgodnie z opisem inwentarzowym mierzyła ponad 100 metrów długości, posiadała ponad 30 okien w elewacji południowej. Niestety w 1858 roku Zygmunt Radziwiłł, wnuk Heleny Radziwiłłowej, sprzedał prawie całą kolekcję roślin śródziemnomorskich carowi Aleksandrowi II do Łazienek Królewskich w Warszawie, gdzie na tę okazję wybudowano Nową Oranżerię, a Nieborów pozostał z marnymi resztkami zbiorów księżnej.

Pozostawiamy za sobą zamkniętą oranżerię i nieudostępnione do zwiedzania klasycystyczne Domy Oficjalistów. Pochodzą z końca XVIII wieku, są dwutraktowe o elewacjach boniowanych, i ustawione przy wschodniej granicy parku.

Oficjaliści dworscy to byli ludzie z pogranicza dworu i wsi. Byli „spoiwem społecznym” między szlachtą a chłopstwem. Typowym oficjalistą dzisiaj jest zaufany menedżer majątku ziemskiego mieszkający w budynku dworskim nieopodal kresowego pałacu.

Do obowiązków zarządcy dóbr należało zarządzanie zasiewami, doglądanie inwentarza, sadów, pasiek, kupowanie sprzętów, organizacja sprzedaży plonów.  A majątek nieborowski był przedsiębiorstwem wielobranżowym i w pewnym sensie samowystarczalnym – dostarczał zbóż, owoców, jarzyn, kwiatów, zwierząt z lasów, ryb ze stawów. Stawy dostarczały także lodu – całe bryły lodu opatulone w słomę przechowywane były w specjalnej lodowni, znajdującej się przy Domku Ogrodnika.

Ta niewielka murowana oficynka znajduje się na południowy wschód od pałacu. Zbudowana została prawdopodobnie w połowie XIX wieku. Bryła budynku jest nieregularna i jednotraktowa.

W głębi zdjęcia widać przylegającą do Domku wielką sklepioną piwnicę z poddaszem, dawniej pełniącą funkcję lodowni.

Kiedy będziecie zwiedzać nieborowski park w czerwcu i znajdziecie się właśnie między oranżerią a domkiem ogrodnika , zwróćcie proszę uwagę na piękny okaz tulipanowca amerykańskiego – drzewa o oryginalnych liściach i kwiatach.

To właśnie od kształtu kielichowatych kwiatów podobnych do tulipanów wywodzi się ich polska nazwa. Niestety, w końcu lipca, nie mieliśmy już przyjemności podziwiania ich.

Trochę przemoknięci i zziębnięci postanawiamy udać się na gorącą kawę. Jak się okazuje – do budynku mieszczącego Nową Oranżerię. Oranżeria ta wzniesiona była około 1796 roku, a w połowie XIX wieku – rozebrana. Na początku lat 50. XX wieku została częściowo zrekonstruowana. Pierwotnie był to murowany budynek klasycystyczny o elewacji południowej w porządku toskańskim. Twórcą Nowej Oranżerii był Szymon Bogumił Zug, a autorem projektu zrekonstruowanej części budynku – Gerard Ciołek.

Służyła do przechowywania i hodowli drzewek pomarańczowych i cytrynowych, zakupionych w 1795 roku przez Michała Hieronima Radziwiłła.

Obecnie, „w czasach zarazy”, eksponatów jest śladowa ilość.

Za to można skosztować smacznej, aromatycznej kawy w papierowych kubeczkach na wynos, z rowerowej kawiarni Bike Cafe.

Tutaj też możemy obejrzeć nieliczne wytwory nieczynnej Manufaktury, i zakupić pamiątkę w postaci majolikowej filiżanki czy kafelka w cenie 50 złotych polskich za sztukę.

Prezentując zdjęcia skromnej ekspozycji w Nowej Oranżerii, opowiem Wam troszkę o Manufakturze Majoliki.

Jak już wcześniej pisałam, w zabudowaniach dawnego browaru należącego do zespołu pałacowego nieborowskiej linii Radziwiłłów herbu Trzy Trąby, w roku 1881 roku książę Michał Piotr, pozytywista, filantrop i mecenas sztuki, otworzył manufakturę majoliki artystycznej oraz manufakturę mebli, zwaną „rzeźbiarnią”. „Rzeźbiarnia” produkowała meble na styl gdański, oraz repliki starych mebli angielskich i francuskich. Kierowali nią stolarz-snycerz Józef Trynkowski i rzeźbiarz Józef Demczyński.

Farfurnią czyli Fabryką Fajansów Artystycznych i Kafli Piecowych kierował sprowadzony z Francji syn polskiego emigranta, doświadczony ceramik Stanisław Thiele. Zatrudniał on uczniów „szkoły Gersona”, miejscowych rzemieślników i samorodne talenty z okolicznych wsi. Zakład wykorzystywał lokalny surowiec – tutejszą glinę.

Gliniane formy pokrywano gęstą, nieprzezroczystą emalią cynową zdobioną farbami naszkliwnymi, które po wypaleniu zlewają się w jednolicie gładką powierzchnię.

Inspiracje czerpano z motywów dekoracyjnych dawnych wytwórni włoskich, francuskich i holenderskich oraz wątki narodowo-patriotyczne. Projektowaniem i zdobieniem poszczególnych obiektów zajmował się również sam Książę Radziwiłł.

Fabryka specjalizowała się w wyrobach majolikowych. Wytwarzała wielobarwne naczynia serwisowe, przedmioty zbytkowne oraz kafle piecowe niegdyś bogato zdobione motywami roślinnymi i pejzażami w technice majoliki, czyli malowane barwnym szkliwem. Wyroby były opatrzone znakiem fabrycznym MPR (Michał Piotr Radziwiłł) zwieńczonym mitrą książęcą, później również i ST (Stanisław Thiele).

Wokół manufaktury szybko zrobiło się głośno, czego zwieńczeniem było otwarcie w czerwcu 1884, wielkiej wystawy wyrobów nieborowskich w Hotelu Europejskim w Warszawie. Przy ulicy Berga 5 (obecnie Traugutta) powstał skład główny, otwarte zostały przedstawicielstwa w Kijowie i St. Petersburgu. Manufaktura działała bardzo prężnie do roku 1885. W wydanym Katalogu wyrobów artystycznych majolikowych z Fabryki Księcia Michała Radziwiłła w Nieborowie, wymienia się blisko 200 różnorodnych produktów. Dobra koniunktura nie trwa jednak długo. Rok później nastąpiło załamanie produkcji, spowodowane mniejszym zainteresowaniem wyrobami tego typu. Książę odsprzedał wszystko Stanisławowi Thiele, który poprowadził produkcję już na własną rękę. W roku 1897 manufaktura zostaje ostatecznie zamknięta.

W roku 1903, Stanisław Jagmin, rzeźbiarz i ceramik, na krótko reaktywuje manufakturę, produkując ceramikę nieglazurowaną wykorzystującą motywy celtyckie i starosłowiańskie, ale też obowiązujące ówcześnie wzornictwo secesyjne. Zwieńczeniem jego pracy jest otwarta w czerwcu 1906 roku, wystawa produktów nieborowskich w szacownym gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie.

Tradycja produkcji ceramiki w dobrach nieborowskich powraca w roku 1982, w stulecie utworzenia pierwszej Fabryki. W nietkniętym zawirowaniami historii budynku manufaktury, należącym już wówczas do Muzeum w Nieborowie i Arkadii, powstaje pracownia ceramiczna, kierowana przez Teresę Szałowską, a później – Krystynę Marek-Andrzejewską, wytwarzająca kopie dawnych naczyń oraz wyroby o charakterze ozdobnym i pamiątkarskim.

W 1985 roku otwarto stałą wystawę mebli i majoliki artystycznej z manufaktur Michała Piotra Radziwiłła, secesyjnej ceramiki Stanisława Jagmina oraz wybranych wyrobów współczesnych. Wystawa działa do dziś (oczywiście z przerwą na pandemię 😉 ).

W roku 2017 patronat nad pracownią przejmuje Fundacja Trzy Trąby. W rękach sukcesorów tradycji pierwszej nieborowskiej manufaktury powstają przedmioty wykonywane techniką majolikową, o unikatowej estetyce, łączącej elementy nieborowskiego zdobnictwa i wzornictwa z nowoczesnymi trendami w sztuce użytkowej. Projekty, odlewy, wypalanie, ręczne szkliwienie i zdobienie wykonywane są z pieczołowitością i wyjątkową starannością, dorównującą maestrii poprzedników. Każdy z wyrobów – naczynia, bibeloty, kafle – jest stemplowany znakiem fabrycznym I manufaktury (MPR z mitrą książęcą est. 1881) z dopiskiem Majolika Nieborów oraz sygnowany inicjałami twórców. Jedną z pierwszych prac jest 60 talerzy zdobiących ściany sali restauracyjnej dzisiejszego Hotelu Europejskiego (od 2018 Raffles Europejski Warsaw(TUTAJ) .

Po ciepłej dawce kofeiny, jesteśmy gotowi eksplorować ostatnie zakamarki nieborowskiego parku. Zaglądamy na chwilę do Stajni i Wozowni.

Budynek Stajni, wzniesiony zapewne przez Szymona Bogumiła Zuga, był wielokrotnie przekształcany, ostatnie zmiany wprowadzono przed 1967 rokiem. Obecny kształt architektoniczny zawdzięcza przebudowie pod koniec lat 30. XIX wieku według projektu Karola Fehrmana.

Budynek Wozowni został wzniesiony na planie węgielnicy według projektu Szymona Bogumiła Zuga. W elewacji północnej i zachodniej rozmieszczonych zostało dwanaście wrót. Budowla nakryta jest czterospadowym dachem gontowym i ozdobiona boniowaniem pasmowym.

Roztacza się stąd rozległy widok na padoki. Jest to teren włączony do ogrodu około około 1880 roku, przez Michała Piotra Radziwiłła. Obecnie pełni funkcję pastwiska dla koni.

Pomiędzy pałacem a budynkami gospodarczymi, umiejscowiono ogródki francuskie. Przy wejściu na teren ogródków, tuż za ogrodzeniem, wita nas wspaniały okaz kwitnącej jukki ogrodowej, która dzięki swojej wysokiej mrozoodporności może być z powodzeniem uprawiana w naszych ogrodach.

Ogródki były przeznaczone do uprawy warzyw i owoców.  I to nie byle jakich! Na potrzeby kuchni pałacowej uprawiano tutaj różnorodne sałaty, kopry, kalafiory, brokuły, kalarepę, jarmuż, cykorię, cieciorkę czy karczochy. Z ziół – rozmaryn, rutę, trybulę, melisę. Z owoców – arbuzy, melony, rabarbar. Niektóre rośliny można tutaj spotkać i dzisiaj.

Ciągle funkcjonuje pałacowa kuchnia, opalana węglem. Działająca kuchnia pałacowa oraz pokoje gościnne dla gości – pracowników naukowych, twórców, artystów – to część koncepcji „żywego muzeum” profesora Stanisława Lorentza, wieloletniego dyrektora Muzeum Narodowego. Zgodnie z tą koncepcją, Nieborów nie miał być tylko wypreparowanym z otoczenia muzeum, ale zachować dawne funkcje zamieszkałego domu. Dlatego ogród ten zapewniał w dużym stopniu zapotrzebowanie tej kuchni.

Pod koniec XX wieku zaaranżowano tutaj użytkowy ogród kuchenny z podziałem na ogródek ziołowy, jagodowy, warzywny i kwiatowy. Jak dawniej rosną w nim karłowe jabłonie.

„Kiedy pszczoła zniknie z powierzchni Ziemi, człowiekowi pozostaną już tylko cztery lata życia. Skoro nie będzie pszczół, nie będzie też zapylania. Zabraknie więc roślin, potem zwierząt, wreszcie przyjdzie kolej na człowieka…”. Tak powiedział Karol Darwin dawno temu, ale problem pszczół jest cały czas aktualny. A nawet naglący.

Dlatego ucieszyłam się bardzo, widząc, że w nieborowskich ogrodach znajduje się ścieżka edukacyjna „O pszczelich sprawach”. Jak informuje tablica, w każdą ostatnią niedzielę miesiąca można się spotkać z opiekunem pszczół, wysłuchać opowieści o tych pożytecznych owadach i o tym, skąd się bierze miód oraz inne pszczele skarby.

My przyjechaliśmy w środku tygodnia i w środku miesiąca, dlatego nie mogliśmy skorzystać z propozycji. A może to być ciekawa atrakcja, nie tylko dla najmłodszych.

Mogliśmy za to obejrzeć kilka uli, choć pszczół już nie. Sądzę, że było to spowodowane deszczową pogodą. A podobno w czasie deszczu nie tylko dzieci się nudzą, ale i pszczoły. I przychodzą im do głowy nawet takie pomysły, jak na ten przykład – rozmnażanie się! A potem może się zdarzyć, że młode królowe wyprowadzą swoje roje i polecą w świat szeroki! Ze stratą oczywiście dla ula macierzystego.   🙁

A tutaj można było obejrzeć, w jaki sposób na podwyższonych grządkach wysadzone są młode roślinki na późny zbiór.

„Niebo” to temat wiodący jednego z ogródków powstałych w 2001 roku. Każdemu z nich nadano wtedy odmienny wyraz przez dołączenie do kompozycji jakiegoś szczególnego elementu podkreślającego jego charakter. Gdzieś była to niewielka altanka, gdzie indziej malowidło, a tutaj zegar słoneczny, który zachował się do dnia dzisiejszego.

Zegar słoneczny posiada bardzo prostą, podstawową oprawę plastyczną wygrawerowaną na kwadratowej płycie z piaskowca. Znajdują się też tutaj pięknie strzyżone kasetony bukszpanowe oraz dorodne krzewy wisterii (glicynii), rozpięte na południowej stronie wewnętrznych murów.

Ogrody użytkowe to były przede wszystkim miejsca pracy, a nie miejsca przyjemnego i bezczynnego spędzania czasu. Dziś nie ciąży na nich odpowiedzialność za to, co wielmożni państwo jeść będą i swoją urodą mogą cieszyć nasze oczy.

Zgaduję, że tutaj jeszcze niedawno mieściła się pałacowa Kawiarnia – tak przynajmniej wynika z mapki. Murowany budynek powstał w drugiej połowie XIX wieku, jako pomieszczenie gospodarcze. Jest to wielka jednokondygnacyjna piwnica na planie prostokąta. Składa się z jednego dużego pomieszczenia i przedsionka, do którego prowadzi wejście właśnie z ogródka.

Dawniej budynek służył jako przechowalnia owoców. Nieopodal znajdował się (dzisiaj już nieistniejący) budynek winiarni, w którym przerabiano winne grona na wino.

Na ścianach południowych i zachodnich przymocowane były drewniane listwy do uprawy winnej latorośli w odpowiednich warunkach. Podczas słonecznego dnia mury nagrzewały się a w nocy oddawały ciepłotę wnętrzu. Skutkiem tego, te małe winnice nie były narażone na jesienne chłody ani zimowe mrozy.

I jeszcze taka moja konstatacja: w całym parku nieborowskim można zaobserwować bardzo słabo oznaczone (a wręcz-wcale) miejsca, które się ogląda. I nie pomaga nawet niezbyt aktualna (sic!) mapka zespołu pałacowego. I czego nie rozumiem – tak się dzieje w prawie każdym miejscu naszego kraju. Jeżeli więc przyjedziecie do Nieborowa bez wcześniejszego przygotowania albo bez przewodnika, to prawdopodobnie pominiecie połowę rzeczy wartych zobaczenia.

Trochę zziębnięci opuszczamy tchnące deszczowym spokojem ogródki i udajemy się do pałacowego budynku. Muzeum jest czynne, więc zadowoleni ruszamy na pałacowe sale. Oczywiście w maseczkach na twarzy, w foliowych papuciach i foliowych rękawiczkach wydanych nam przez przemiłe panie. Według obowiązujących przepisów jednocześnie w budynku może przebywać tylko 40 osób, ale w ten deszczowy dzień jesteśmy jednymi z bardzo nielicznych zwiedzających. Przewidziany czas zwiedzania dla jednej osoby to 60 minut. Nie wiemy czy to dużo,  czy mało na podziwianie zabytkowych wnętrz, ale przynajmniej jest sucho i ciepło.

A o tym co zobaczyliśmy w pałacowych salach udostępnionych w tym dniu do zwiedzania, opowiem już w następnym wpisie  🙂

 

***
Kochani!
Od jutra, to jest od 10 października 2020 roku, obowiązują nowe obostrzenia, czyli „nowe zasady bezpieczeństwa”. Czy aby bezpieczeństwa? Jaka jest prawda? Proszę obejrzeć i pomyśleć…
Zapraszam  (TUTAJ)   i   (TUTAJ)  i jeszcze  (TUTAJ)  .  Ja sama mogłabym dużo opowiedzieć o pracy przychodni w której jestem zarejestrowana…  🙁

 

 

Źródło:  https://pl.wikipedia.org;   http://www.nieborow.art.pl;   www.podrozepoeuropie.pl;   https://lowicz.gosc.pl    https://ciekawostkihistoryczne.pl;   https://niezlasztuka.net;    https://commons.wikimedia.org;    http://www.polskaniezwykla.pl;    https://www.dwutygodnik.com;   http://docplayer.pl/30168613-Agnieszka-chmielewska;       https://repozytorium.biblos.pk.edu.pl;

Dodaj komentarz