Niepodobna oddać tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało, czyli … Narodowe Święto Niepodległości

Sobota, 11 listopada – Narodowe Święto Niepodległości, Dzień Służby Cywilnej, Święto Orderu Virtuti Militari, Japoński Dzień Singli, Dzień Świętego Marcina

Do końca roku pozostaje jeszcze 50 dni.

 

 Pieśni patriotyczne, marsze wojskowe i pieśni legionów polskich – „Pierwsza kadrowa” -1914, Chór Juranda dyryguje Jerzy Jurand

Narodowe Święto Niepodległości

Narodowe Święto Niepodległości to święto państwowe  obchodzone corocznie 11 listopada dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918, po 123 latach zaborów (1795–1918). Święto zostało ustanowione ustawą z 23 kwietnia 1937, zniesione ustawą Krajowej Rady Narodowej 22 lipca 1945, i przywrócone ustawą w okresie transformacji systemowej w 1989. Jest dniem wolnym od pracy.

Odzyskiwanie przez Polskę niepodległości było procesem stopniowym. Wybór 11 listopada uzasadnić można zbiegiem wydarzeń w Polsce z zakończeniem I wojny światowej dzięki zawarciu rozejmu w Compiègne 11 listopada 1918, pieczętującego ostateczną klęskę Niemiec. Dzień wcześniej przybył do Warszawy Józef Piłsudski. W tych dwóch dniach, 10 i 11 listopada 1918, naród polski uświadomił sobie w pełni odzyskanie niepodległości, a nastrój głębokiego wzruszenia i entuzjazmu ogarnął kraj.

„Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało.   „- Jędrzej Moraczewski, polski premier i minister komunikacji

 

 

Dzień Służby Cywilnej

Dzień Służby Cywilnej to zwyczajowe polskie święto obchodzone corocznie 11 listopada od 2000 roku w Narodowe Święto Niepodległości, w celu podkreślenia znaczenia roli służby cywilnej i administracji państwowej.

Zwyczaj obchodzenia tego święta nie był poprzedzony specjalnym aktem prawnym. Dobór terminu obchodów wynikał z uznania przez ówczesne kierownictwo Urzędu Służby Cywilnej, które miało stwierdzić, że „praca wykonywana przez członków korpusu służby cywilnej ma charakter służby niepodległemu, demokratycznemu Państwu Polskiemu”.

Data nie jest przypadkowa: 11 listopada to symboliczna data odzyskania niepodległości w 1918 roku. Polska zaczęła odbudowę niepodległej struktury państwowości od administracji, a rozpoczęcie działalności przez służbę cywilną było pierwszym sygnałem, że „Polska to jeden organizm, którego sercem jest prężnie działająca administracja rządowa”.

 

 

Święto Orderu Virtuti Militari

Virtuti Militari to najstarszy order wojskowy przyznawany na świecie. Ustanowił go król Stanisław August Poniatowski 22 czerwca 1792 dla uczczenia zwycięstwa Polaków w bitwie z wojskami rosyjskimi  pod Zieleńcami.

Order Wojenny Virtuti Militari (Męstwu wojskowemu – (cnocie) dzielności żołnierskiej) – najwyższe polskie odznaczenie wojskowe, nadawane za wybitne zasługi bojowe. Jest najstarszym orderem wojskowym na świecie, spośród nadawanych do chwili obecnej. Dewiza orderu brzmi: Honor i Ojczyzna.

Order był nadawany w okresie Księstwa Warszawskiego. Po utworzeniu Królestwa Kongresowego order, zachowując swój statut, otrzymał nazwę Order Wojskowy Polski. Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Sejm Ustawodawczy na mocy ustawy z dnia 1 sierpnia 1919 roku wskrzesił order, nadając mu nazwę Orderu Wojskowego Virtuti Militari. Obecnie order może być nadawany podczas wojny lub 5 lat po jej zakończeniu przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari.

 

25 marca 1933 roku Sejm uchwalił nową ustawę o Orderze Virtuti Militari, którą ogłoszono 8 maja tego roku. Określała ona warunki przyznawania odznaczenia, zmieniała jego nazwę – z Orderu Wojskowego VM na Order Wojenny VM, a także ustanawiała święto orderowe na 11 listopada, na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości.

Łączna liczba odznaczonych wynosi ponad 26 tys. osób

 

 

Japoński Dzień Singli

Podwójna jedenastka – 11.11 – kojarzy się Chińczykom z „nagimi gałęziami”. Tak właśnie określa się tam singli, których jest coraz więcej. Data ta składa się z samych jedynek, i stanowi idealną reprezentację „pojedynczości” singli.

Dzień Singla wymyślili Włosi, ale wypromowali oczywiście Amerykanie. Krajami, w których Dzień Singla jest celebrowany najhuczniej, są kraje Dalekiego Wschodu, takie jak Japonia czy Chiny, gdzie samotność jest problemem społecznym. Od początku była to impreza typowo studencka. Zwyczaj obchodzenia Dnia Singla zapoczątkowali chińscy studenci Nankińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego w Nankinie w 1990 roku. Miliony młodych ludzi, którzy poświęcają pracy swoje życie, nie są w stanie nawiązać bliższej relacji i zbudować trwałego związku. Zamykają się więc w wirtualnym świecie, szukając tam zrozumienia i emocji.

 

W dniu, w którym Europa składa wieńce na grobach poległych w I wojnie światowej, a Polska świętuje odzyskanie niepodległości, najludniejszy kraj świata przeżywa największe w roku szaleństwo e-zakupów. Sklepy zrozumiały, że single, które podążają za modą i najwięcej na siebie wydają, to ich wymarzeni klienci. Na długo przed świętem kuszą ich więc promocjami i atrakcyjnymi rabatami z dostawą do domu.Dzień Singla zapoczątkowano w Chinach 27 lat temu i do dziś stanowi on domenę głównie studentów i młodych mieszkańców dużych miast. Już wtedy coraz więcej młodych Chińczyków wolało wybrać „wolność”. Powodów jest kilka. Młode, lepiej wykształcone Chinki nie spieszą się do tradycyjnego małżeństwa, w którym mężczyźnie więcej wolno co prowadzi nierzadko do przemocy.Rabaty proponują też agencje matrymonialne. Na Taobao.com chińskie singielki mogą również wynająć narzeczonego – taka męska eskorta kosztuje od 250 do 4 tys. zł dziennie. Zabiera się ją, jadąc do rodziców, by przestali pytać, kiedy córka wyjdzie za mąż. Bo w Chinach ta, która przekroczy 27 lat i nie jest jeszcze zamężna, to stara panna zwana pogardliwie „kobietą odpadkiem”.

W konsumpcyjnych Chinach młodzi nie chcą się poświęcać rolom rodzinnym, wolą korzystać z życia. A dla singli z dużych miast zakupy to rodzaj terapii leczącej samotność.

Z dniem związany jest również symboliczny posiłek, złożony z czterech bagietkopodobnych youtiao  złożonych z dwóch, skręcanych razem, kawałków ciasta (czyżby chodziło o zaklinanie znalezienia wreszcie drugiej połowy?), reprezentujących cztery jedynki, i baozi – nadziewanej bułeczki, jako środkowej kropki. Razem składają się na datę 11.11, co obrazuje logo chińskiego dnia singla.

Cztery jedynki składają się jednak na czwórkę – czyli liczbę symbolizującą śmierć, pechową i złowróżbną. Wymowa Dnia Singla, chociaż jego obchodzenie jest „modne” i wiąże się z wielkomiejskim stylem życia, ma nie do końca optymistyczny charakter. Niektóre imprezy, tak jak Dzień Singla obchodzony w Chongqing, służą głównie próbom znalezienia wreszcie kogoś do pary – można w tym celu np. przyczepić sobie na plecach karteczki z komunikatami mającymi ułatwić nawiązanie kontaktów z płcią przeciwną. Postępuje komercjalizacja Dnia Singla, na czym najbardziej korzystają portale randkowe, organizujące ogromne (i drogie) imprezy, których celem jest znalezienie odpowiedniego partnera/partnerki.

 

 

Dzień Świętego Marcina

11 listopada to Święto Niepodległości. Ale to też dzień wspominania Św. Marcina.

Dzień Świętego Marcina z Tours to święto patrona dzieci, hotelarzy, jeźdźców, kawalerii, kapeluszników, kowali, krawców, młynarzy, tkaczy, podróżników, więźniów, właścicieli winnic, żebraków i żołnierzy. Marcin z Tours urodził się na Węgrzech i tam jest obchodzone jego święto, ale 8 i 9 listopada. We Francji, gdzie był biskupem oraz w Niemczech i Austrii święto Marcińskie świętuje się 11 listopada.

Święty Marcin był pobożnym rycerzem z Kapadocji, znanym z wielu dobrych uczynków. Żył w IV wieku naszej ery i jego najbardziej znanym wizerunkiem jest postać siedzącego na koniu rycerza wspomagającego klęczącego przed nim żebraka. Jedna z najpopularniejszych legend o świętym Marcinie opowiada o podróży rycerza po skutej mrozem ziemi, na której spotkał żebraka. Widząc go, św. Marcin mieczem odciął połowę swojego płaszcza i razem z sakiewką pieniędzy wręczył ciepłe okrycie biedakowi. Legenda mówi, że ów żebrak po tym geście przemienił się w postać Jezusa Chrystusa, co skłoniło Marcina do przejścia w stan duchowny.

 

Około 371 roku święty Marcin został wybrany biskupem Tours, chociaż sam nie chciał przybrać tak zaszczytnego tytułu. Legenda głosi, że Marcin ukrył się przed posłańcami w komórce z drobiem, ale gęgające ptaki zdradziły obecność rycerza i posłańcy mogli mu przekazać radosną nowinę. Od tej pory atrybutem świętego stała się gąska świętomarcińska, która często się pojawia na wizerunkach Marcina. W całej Europie Środkowej, Polsce, Anglii i Skandynawii św. Marcin jest patronem koni, bydła, żołnierzy i ubogich, przedstawia się go także jako strażnika zimowych zapasów jedzenia. Święty Marcin został również patronem listopadowego uboju bydła i drobiu, połączonego z suszeniem, wędzeniem i pieczeniem mięsa na zimę.

W Polsce święta ku czci Marcina wiązały się przede wszystkim z zabijaniem i pieczeniem gęsi. 11 listopada organizowano wielkie uczty, podczas której zjadano duże ilości gęsiny i pieczywa, a całość popijało się gorzałką, piwem i grzanym winem. Jak nakazywała tradycja świętomarcińska, w dniu poświęconym patronowi gęsi ludzie powinni byli się dzielić jadłem i napitkiem z najbiedniejszymi.

Święty Marcin opiekował się także żarłokami i pijakami. Tradycja świętomarcińskich uczt zachowała się w niektórych regionach na Pomorzu, gdzie do tej pory organizuje się wystawne uczty, a z pieczonych gęsi, a dokładniej z ich kości, wróży się pogodę na nadchodzący rok. Dawniej w Polsce dzień świętego Marcina oznaczał także koniec wszelkich robót w polu i od tej pory nie można już było zajmować się rolą. Wierni wierzyli bowiem, że zakłócanie zimowego wypoczynku ziemi może zakończyć się tym, że w przyszłym roku ziemia nie wyda żadnych plonów.

Swoje prace kończyli także rybacy, którzy przed 11 listopada zwijali wszystkie sieci, tak by podczas ich pracy nie zaskoczyły ich pierwsze jesienne przymrozki. W dniu świętego Marcina ludność wiejska po raz ostatni przed zimą wypuszczała swoje bydło na pastwiska. O zmierzchu bydło zaganiano z powrotem do obór, uderzając lekko zwierzęta brzozową albo świerkową gałązką, którą nazywało się marcinką. Wszystkie te obrzędy były surowo przestrzegane przez każdego dobrego gospodarza.

A jak Dzień św. Marcina świętuje się obecnie?

W Niemczech wiele szkół i przedszkoli (także w polsko-niemieckich placówkach w Polsce) w wigilię dnia św. Marcina organizuje pochód z samodzielnie wykonanymi przez uczniów i rodziców lampionami. Przy dźwiękach orkiestry, śpiewając okolicznościowe piosenki, grupa dociera na plac/boisko z ogniskiem i ciepłym poczęstunkiem (poncz, kiełbaski). Zjada się także specjalne pieczywo – figurki tzw. Weckmanna. Podobnie wyglądają miejskie, publiczne obchody, z tym że odbywają się 11 listopada, orkiestra jest większa, a pochód prowadzi na białym koniu uroczyście ubrany żołnierz reprezentujący postać św. Marcina. Typową piosenką śpiewaną w tym czasie jest np. „Durch die Straßen auf und nieder leuchten die Laternen wieder: rote, gelbe, grüne, blaue, lieber Martin komm und schaue.” (Moc lampionów na ulicach: Czerwień, błękit nas zachwyca! Przyjdź i patrz święty Marcinie, ile barw na ziemię płynie!).

 

Kati Breuer – Durch die Straßen auf und nieder

 

W Estonii w wigilię dnia św. Marcina, po domach (z żartami i specjalnymi piosenkami – życzeniami) chodzą przebierańcy tzw. mardijooks. Dawniej te ubrane na czarno i z maskami od-zwierzęcymi grupy składały się tylko z młodych chłopców, dziś są to często zbiorowiska przebranych dzieci (zarówno chłopców, jak i dziewczynek) pod opieką dorosłych. W dniu św. Marcina odbywają się zabawy, je się gęsinę i jagnięcinę.

W Poznaniu w Dniu św. Marcina na ulicy Święty Marcin odbywa się festyn pod nazwą „Imieniny ulicy”. W swojej obecnej formie istnieje od 1993 roku, jednak tradycją nawiązuje do średniowiecznych obchodów tego święta. W tym dniu ulicą przechodzi pochód na czele ze świętym Marcinem, który przed zamkiem z rąk prezydenta miasta odbiera klucze.

Tego dnia w całej Polsce tradycyjnie piecze się gęś i jada rogale świętomarcińskie. Skąd wziął się ten zwyczaj i jakie powinny być oryginalne rogale?

Tradycja wypieku rogali świętomarcińskich w Poznaniu sięga 1891 roku. Gdy zbliżał się dzień św. Marcina, ówczesny proboszcz poznańskiej parafii pod wezwaniem św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, aby – wzorem patrona – zrobili coś dla biednych. Józef Melzer, jeden z poznańskich cukierników, odpowiadając na apel proboszcza, upiekł trzy blachy rogali i przyniósł pod kościół. W następnych latach dołączyli do niego inni, aby każdy mógł w ten dzień najeść się do syta. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. A po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił Franciszek Rączyński, natomiast tuż po II wojnie światowej przed zapomnieniem rogala uratował Zygmunt Wasiński.

Powstaniu rogala towarzyszy legenda: Dawno, dawno temu wyśnił go jeden z poznańskich piekarzy. Ujrzał on we śnie świętego Marcina jadącego na koniu, podniósł zgubioną przez jego konia podkowę i postanowił, że będzie piekł ciasto w takim kształcie.

Takie rogale powinny być dzisiaj jedzone przez wszystkich singli, nie tylko w Polsce. Może by je eksportować do Japonii i Chin. Zawarte w rogalach  węglowodany złożone, podnoszą poziom cukru we krwi i dodają energii, co natychmiast podnosi nastrój  🙂

 

 

 

Źródło:   https://pl.wikipedia.org;   http://strefasingla.pl;   http://wyborcza.pl;   http://www.poznan.pl;   http://www.polskatradycja.pl

Dodaj komentarz