Ojciec potrafił zrobić i naprawić wszystko. Mama haftowała. Jedna z sióstr pięknie maluje, pozostałe spełniają się w sztuce kulinarnej. Ja trafiłem na kamień, czyli … jak wybudowałem zamek

Sobota, 21 lipca  –  Najmłodsze zamki polskie – ciąg dalszy

 

Być bogatym niczym król i mieszkać w zamku – to marzenie wielu osób. Niektórym udaje się je zrealizować.

Z zawodu jest mechanikiem. Wiele lat temu prowadził nawet zakład mechaniczny. Później otworzył popularny lokal w Siemiatyczach. Jest też radnym miejskim. Władze miasta chętnie wykorzystują jego pasję, zapraszając do zamku zagraniczne delegacje z miast partnerskich.

A skąd u mechanika i przedsiębiorcy taka niezwykła pasja? Otóż kamień był i jest jego pasją i to z niej narodził się ten pomysł. Każdy kamień rozbijał własnoręcznie. I układał w betonowej zaprawie. Jeden na drugim.

Z polnych kamieni zbudował zamek. Z mostem i fosą!

Właścicielem tego zamku jest Jerzy Korowicki z Siemiatycz.

Jest to kamienny kasztel wśród lasów nad Bugiem, przy drodze z Siemiatycz do Mielnika.

Właściciel początkowo chciał na swej działce zbudować jedynie niewielki zakład garmażeryjny.

„Postanowiłem najpierw zrobić ogrodzenie z tłuczonych kamieni, których było tu pełno – wspomina budowniczy. – Pierwsze słupy pomagał mi stawiać ojciec, który już wtedy umierał na raka. Przyprowadzał nawet znajomych, by pochwalić się, jaki jego syn zdolny.”

Pomysł z interesem nie wypalił, ale rozbijanie kamieni tak się panu Jerzemu spodobało, że postanowił stworzyć z nich coś większego niż tylko płot.

„I tak powstał mój zamek” – kwituje.

„Gdy zaczynałem budowę tego zamku, znajomy mówił mi , że to się nie uda, bo zajmie kilkadziesiąt lat i po drodze coś na pewno nie wyjdzie – wspomina pan Jerzy. – Od tamtej pory minęło 10 lat, a zamek stał już po kilku! Projekt oparty jest na moim autorskim pomyśle. A całą budowlę postawiłem własnymi rękami!”

 

Wykonawca i pomysłodawca, każdą wolną chwilę poświęca Koronie Podlasia, bo tak właśnie pan Jerzy, nazwał dzieło swojego życia.

Nazwa Korona Podlasia nawiązuje do położenia, historii regionu i do architektury rycerskich kaszteli. Obiekt wieńczy korona. Powiat Siemiatycze położony jest w centrum Podlasia, a Kasztel między Drohiczynem a Mielnikiem. W obu tych miejscowościach znajdują się Góry Zamkowe – punkty widokowe na rzekę Bug. Tereny te historycznie związane są z książętami mazowieckimi, ruskimi, litewskimi, dynastią Jagiellonów, a także książęcymi rodami: Poniatowskich, Radziwiłłów i innych. Drohiczyn jest miastem koronacyjnym. Tu w XIII wieku koronował się na króla Rusi książę halicki Daniel Romanowicz. Mielnik to z kolei „poczekalnia” przedkoronacyjna Jagiellonów.

Korona Podlasia to kamienny kasztel dumnie wznoszący się wśród lasów w niewielkiej odległości od rzeki Bug.  Z wieży zameczku widać piękno nadbużańskiej przyrody: lasy, łąki a przy dobrej pogodzie można nawet dostrzec most kolejowy na rzece. to kamienny kasztel dumnie wznoszący się wśród lasów w niewielkiej odległości od rzeki Bug.  Z wieży zameczku widać piękno nadbużańskiej przyrody: lasy, łąki a przy dobrej pogodzie można nawet dostrzec most kolejowy na rzece. Budowa jeszcze nie jest zakończona, bo właściciel cały czas rozwija swój wstępny pomysł. Jednak zamek już zdążył stać się atrakcją turystyczną znaną nie tylko w kraju, ale i za jego granicami.

 

Przyjeżdżają tu osoby z całej Europy, a nawet świata. Kiedyś odbył się tu ślub cywilny. Młoda para przysięgała sobie wierność małżeńską na mostku, który pan Jerzy zbudował obok zamku. Po ślubie na zamkowym placu odbyło się plenerowe wesele. Weselnicy z wnętrz budowli nie korzystali, bo tam na razie mieści się warsztat, w którym pan Jerzy przygotowuje m.in. metalowe elementy wystroju obiektu.

Ale i wokół mieli mnóstwo atrakcji, m.in. wykonany z tłuczonego kamienia grill oraz kamienny stół biesiadny. Nieopodal mostek i piękne widoki na dolinę Bugu… No i oczywiście sam zamek, który wspaniale prezentuje się na pamiątkowych zdjęciach młodej pary. Zameczek ma swój herb – lustrzane odbicie na tarczy herbu Siemiatycz, miasta, które jest siedzibą tutejszej gminy.

Obiekt przyciąga nie tylko weselników. Tu cały czas się ktoś kręci. Ludzie ciągle przyjeżdżają, oglądają, pytają czy to stary zamek i dziwią się słysząc, że pan Jerzy sam go zbudował.

Budowla prezentuje się imponująco, ale pan Jerzy jest perfekcjonistą i cały czas dopracowuje najmniejsze szczegóły. Aktualnie kończy przygotowywać miecze i tarcze, które mają być ozdobą mostku. Obok buduje też wiatę z grillem.

– Kończę już komin, a dach spróbuję przykryć szyszkami – zapowiada.

A w przyszłości chce jeszcze postawić dwa budynki. Jeden na kotłownię i sanitariaty, drugi – na kuchnię.

– Ich dach ma być połączony z tarasem zamku, a na tarasie marzy mi się zimowy ogród… – wyznaje.

Pan Jerzy planuje urządzić w zamku niewielką salę bankietową na spotkania czy imprezy okolicznościowe, taką na 30-40 osób, a na pięterku przygotować pokoje, w tym jeden z małżeńskim łożem z kamienia i wyjściem do wspomnianego zimowego ogrodu. Kiedy spełni swoje plany?

– Będę budował dopóki starczy siły, a potem prowadzić to już będzie pewnie mój syn – zapowiada.

Zamek w Siemiatyczach nowe inwestycje w Kaszteliku Korona Podlasia

 

 

Być bogatym niczym król i mieszkać w zamku – to marzenie wielu osób.
Pan Jerzy je zrealizował. Do krezusa mu daleko, ale swój zamek już ma. Zbudował go własnymi rękoma – z polnych kamieni.
Dzięki takim ludziom życie jest barwniejsze …

 

Źródło:   http://www.wspolczesna.pl;  http://www.poranny.pl;    http://bialystoksubiektywnie.com;

Dodaj komentarz