Zielone Świątki czyli święta Zesłania Ducha Świętego

Zielone Świątki to potoczna nazwa święta Zesłania Ducha Świętego (Pięćdziesiątnica).

Data świąt jest ruchoma, zależy bowiem od daty Wielkanocy plus 50 dni.

Obchodzone jest w takich krajach jak Polska, Niemcy, Szwajcaria, Rosja, Białoruś, Ukraina,Norwegia, Holandia i Belgia.

W Polsce pierwszy dzień Zielonych Świąt jest dniem wolnym od pracy.  Drugi dzień Zielonych Świątek zniesiono w 1957 roku – wyjątek stanowią tu wyznawcy Kościoła Zielonoświątkowego, którzy na mocy Ustawy z dnia 20 lutego 1997 roku o stosunku Państwa do Kościoła Zielonoświątkowego w Rzeczypospolitej mają ten dzień wolny.

W 2017 obchodziliśmy je w niedzielę – 4.06.(wczoraj).

Zwyczaj ten, zdaniem wielu badaczy, korzeniami sięga obrzędów pogańskich, gdzie odwoływał się do rytmu przyrody. Te przedchrześcijańskie praktyki zapewnić miały obfite plony i przychylność natury w okresie wegetacji roślin

W tradycji ludowej święto to kończyło cykl świąt wiosennych i rozpoczynało lato – był to zatem czas przejścia, ważny dla świata roślin i zwierząt oraz ludzi. W obrzędowości Zielonych Świątek występowało wiele elementów pochodzących z czasów przedchrześcijańskich (pogańskich) o charakterze ludycznym i magiczno-kultowym.

Różne regiony Polski dopracowały się nieco odmiennego obyczaju zielonoświątkowego, ale wszystkie łączyła radość z tej najpiękniejszej pory roku. Domy i obejścia musiały być udekorowane kaskadami zieloności, wśród której pierwsze miejsce zajmowały brzezina, jodła, klon i tatarak. Gałęzie zatykano za obrazy i belki, układano je na sprzętach i pułapach, a podłogę wysypywano rześko pachnącym tatarakiem.

 

Musiało być wszędzie zielono: w oknach, ścianach, płotach – musiało się mienić świeżym liściem.

W okolicach Pińczowa na ten dzień mieszkańcy wsi rozrzucają tatarak po podłodze w izbach i przed sieniami, a ponadto majętniejsi włościanie pieką na te święta placek z twarogiem, powszechnie tu nazywany kołaczem”

 

W ludowej tradycji ziemi dobrzyńskiej – choć już w sposób cząstkowy – zachowały się zwyczaje związane z kultem drzew i zielonych gałęzi.

Bardzo charakterystyczne dla tego święta są dwie rośliny: brzoza oraz tatarak.

Brzoza – jej zielonymi gałązkami zdobiono ściany domów, futryny okien, ramy obrazów i ikon, wrota i płoty, kościoła, cerkwie i kapliczki. Według wierzeń gałązki brzozy miały właściwości czarodziejskie, lecznicze i oczyszczające. Skutecznie wypędzały złe duchy, odczyniały uroki i chroniły przed „złym spojrzeniem”. Gałązki brzozy i lipy zabezpieczały przed pożarem; lipa, brzoza i klon ochraniały i oczyszczały powietrze.

Tatarak (tatarskie ziele, kalmusowe ziele) zaczęto stosować dopiero w XVI w, gdyż wcześniej roślina ta nie była znana w naszym kraju.  Uważany był za roślinę magiczną, mająca moc odpędzania wszelkiego zła. Strojono nim izby, podwórka, a nawet psie budy, miał bowiem odpędzać pchły, komary i inne insekty, a także zapewnić przyjemny zapach. Jeszcze w 50-60 latach XX wieku rozrzucano go w domu i na podwórzach. W bardziej tradycyjnych miejscowościach w wigilię Zielonych Świątek rzucano tatarak przed progiem domu, jako ochronę przed wejściem zła.

Zielone Świątki to również święto pasterskie. Na głowach krów wieszano gałązki dębu, by miały mocne rogi i nie zrzucały ich sobie przy bodzeniu.

Do zabaw zielonoświątkowych zaliczało się także tak zwane wołowe albo końskie wesele, określane także jako roduś. Podczas tej zabawy ludowej pasterze wybierali najbardziej okazałego wołu albo konia, potem zwierzę przystrajano wieńcami z kwiatów, wstęgami i zawojami z białego płótna. W niektórych regionach na wołu sadzano jeszcze kukłę ze słomy. Wół bądź koń szedł po wiosce w towarzystwie młodych dziewcząt i chłopców, a orszakowi przez całą drogę przygrywała orkiestra. Wołowe wesele, podobnie jak większość obrzędów zielonoświątkowych, była mocno związana z starosłowiańskimi obrzędami pasterskimi

Bydło okadzano dymem ze spalonych święconych ziół, przystrajano wieńcami i kwiatami, a po grzbietach i bokach toczono jajka.

 

Zwyczaj najlepiej zachował się wśród górali, którzy w Zielone Świątki palą wielkie ogniska, z których odpala się fakły (kozubki), czyli pochodnie z kory świeżego świerka.

 

W okresie późniejszym zasiane pola obchodziły procesje, niesiono chorągwie i obrazy święte, śpiewano przy tym pieśni nabożne.

 

 

Od ponad wieku Zielone Świątki obchodzone są w Polsce także jako Święto Ludowe. Zostało ono ustanowione w 1903 roku weLwowie, w trakcie Zgromadzenia Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego. Święto Ludowe miało od tej pory wyrażać ideały chłopstwa i do tej pory obchodzi się je w organizacjach chłopskich oraz partiach ludowych. Niektóre obrzędy zielonoświątkowe stały się swego czasu symbolem ruchów chłopskich – tak było na przykład w przypadku palenia sobótek w południowo-zachodniej Polsce. W czasach zaborów chłopi i ludowcy rozpalali wielkie ogniska na wzgórzach, co miało podkreślić ich polską tożsamość i chłopskie korzenie. Ognisko było także symbolem i sygnałem przekazywanym innym patriotycznym stowarzyszeniom, że chłopi z danej wioski są gotowi pracować i walczyć o swoje prawa oraz o wolność całego kraju. W okresie międzywojennym Zielone Święta nadal były dniem manifestowania swojego przywiązania do dawnych walk o wolność i niepodległość. Organizacje chłopskie, zwłaszcza w Galicji, wywieszały na domach zielone sztandary i drukowały dla mieszkańców manifesty, ulotki i odezwy. Tradycyjnie też organizowano w Zielone Świątki kolorowe festyny, zebrania i akademie.

Od 1931 r. Zielone Świątki stały się świętem ruchu ludowego, kiedy to stare tradycje zaczęto łączyć z wystąpieniami i wiecami ludowymi, jako świecka uroczystość mająca zastąpić obchody kościelne.

Święto to jest mocno zakorzenione w katolickiej tradycji, choć nie jest tak znane i hucznie obchodzone jak Święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc. Niemniej jest ono niezwykle istotne a jego tradycja długa.
Dlatego też warto ją pielęgnować i kultywować.

 

Dodaj komentarz