Deszczowy Nieborów, czyli … pałacowe piękno

Czwartek, 17 grudnia 2020

 

Wraz z pogłębianiem obostrzeń dotyczących naszego życia, nieciekawej sytuacji w kraju oraz brzydkiej pogody za oknem, coraz więcej czasu spędzamy w domu. Aby nie popaść w depresję słuchając czarnych komunikatów z radia czy telewizji, szukamy sposobów – i zresztą bardzo słusznie – jak tu odgrodzić się od całej tej coraz bardziej realnej nierealności.

Zaczęłam ponownie wracać myślami do „mojego podróżowania w czasach pandemii”, a dokładniej – do lipcowej wizyty w deszczowym Nieborowie.

Niestety, od 12 października Pałac w Nieborowie został zamknięty dla zwiedzających – do odwołania! Dlatego postanowiłam podzielić się moimi wspomnieniami i przybliżyć Wam piękno niedostępnego nieborowskiego Pałacu.

 

LUIGI BOCCHERINI – MENUET myfreemp3.vip .mp3

 

Kiedy pod koniec II wojny światowej ważyły się losy ziemiaństwa, jako klasy społecznej, a sytuacja w kraju stawała się dla niej niepewna, książę Janusz Radziwiłł nawiązał kontakt z profesorem Stanisławem Lorentzem, przedwojennym dyrektorem Muzeum Narodowego w Warszawie. Profesor, na prośbę księcia, podjął kroki zmierzające do uratowania unikalnego zespołu pałacowo-ogrodowego w Nieborowie i Ogrodu Romantycznego w Arkadii. Już w lutym 1945 r. wobec miejscowych władz i zgromadzonych mieszkańców wsi, w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, oficjalnie objął w posiadanie nieborowsko-arkadyjski zespół pałacowo-ogrodowy, jako terenowy oddział Muzeum Narodowego w Warszawie.
Nieborów od zawsze był ważnym celem wizyt ludzi szczególnych i ważnych w historii. Już pierwsza właścicielka Pałacu, Helena Radziwiłłowa gościła w nim cara Aleksandra I. Stworzyła także warunki dla rozwoju talentu wielu artystom, którzy licznie przybywali do jej rezydencji i tworami pędzla i ołówka płacili za swój pobyt. Prawdziwie charyzmatyczni ostatni właściciele Nieborowa, Michał Piotr Radziwiłł oraz Janusz Radziwiłł, również otaczali opieką artystów lub pisarzy.
Dlatego też i profesor Lorentz pragnął, by zabytek jakim był przekazany mu radziwiłłowski pałac, żył nadal współczesnym życiem intelektualnym, był miejscem naukowych spotkań i pracy w pokojach gościnnych umożliwiających wypoczynek i trudną rekonwalescencję ludzi nauki i sztuki.
W przeszłości na dłuższe pobyty przyjeżdżali tu tacy twórcy, jak Zofia Nałkowska i Maria Dąbrowska (Nieborów do tego stopnia zaciekawił pisarkę, że jej opowiadanie „Na wsi wesele”, należące do kanonu nowelistyki XX wieku, inspirowane było właśnie Nieborowem), a później Konstanty Ildefons Gałczyński. W Nieborowie natchnienia szukał inny wielki twórca – Władysław Reymont. Około 1910 roku zamieszkał on u jednego z pracowników administracji pałacowej, aby dokonać „jakby prospekcji i zbadać realia obyczajowe wielkiego dworu, których znajomość była mu potrzebna w tworzeniu trylogii kościuszkowskiej”.
Po II wojnie światowej pałac stał się niemal drugim domem dla pisarzy, artystów i uczonych. Bywali tu: Tadeusz Kotarbiński, Władysław Broniewski, Julia Hartwig, Antoni Słonimski, Władysław Kopaliński, Zygmunt Mycielski, Melchior Wańkowicz, Anna Piwkowska, a także Jan Parandowski. Jego syn Piotr jeździł z rodzicami do Nieborowa od dzieciństwa.
W latach siedemdziesiątych minionego wieku gościli tutaj: Anna i Monika Żeromskie, Kazimierz Serocki, Zygmunt Mycielski. Przebywali tu także twórcy zagraniczni, między innymi francuski poeta, dramaturg i reżyser filmowy Jean Cocteau, francuski pisarz Paul Cazin, niemiecka pisarka Anna Seghers, brytyjski dyrygent Leopold Stokowski, polski pianista Artur Rubinstein czy włoski malarz Emilio Vedova.
Z nieborowskiego azylu w latach osiemdziesiątych często korzystali opozycyjni działacze społeczno-polityczni, tacy jak Edward Lipiński, Tadeusz Mazowiecki, Halina Mikołajska czy Janina Zakrzewska. Bywali tu podczas pobytów w kraju polsko-amerykański politolog Zbigniew Brzeziński oraz polski polityk, politolog Jan Nowak Jeziorański, kardynał Józef Glemp, marszałek sejmu Maciej Płażyński i prezydent Lech Wałęsa, a w ostatnich latach: pisarz, krytyk literacki i dziennikarz – Gustaw Herling-Grudziński; reportażysta, publicysta, poeta i fotograf – Ryszard Kapuściński czy pisarz, dramaturg i rysownik – Sławomir Mrożek.
Pałac miał i ma nadal swoje tajemnice skrywane przed okolicznymi mieszkańcami, o których mogą się dowiedzieć dopiero z mediów – są to wizyty VIP-ów. Plan takich spotkań nieznany jest do ostatniej chwili; mogą w nich brać udział jedynie odpowiednio dobrani pracownicy.
Wydarzeniem o wydźwięku politycznym stała się wizyta w 1961 roku sióstr prezydenta Johna Kennedy’ego – Eunice Shriver i Jean Smith, a nieco później Karoliny Lee Bouvier-Radziwiłłowej, siostry Jacqueline Kennedy, małżonki Stanisława Albrechta Radziwiłła wychowanego w Nieborowie.
Wśród znanych postaci światowej sceny politycznej, które gościły w Nieborowie, znaleźli się między innymi: przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec i były kanclerz Niemiec – Willy Brandt czy w 1987 roku, prezydent USA – George Herbert Bush (spotkanie to odbyło się z ówczesnym przewodniczącym Rady Państwa Wojciechem Jaruzelskim).
Mniej oficjalna była wizyta królowej Hiszpanii – Zofii, która przybyła do Nieborowa latem 1990 roku w towarzystwie damy dworu – Tamary Radziwiłł. Inna tego typu wizyta to przyjazd w 1988 roku Raisy Gorbaczow, małżonki prezydenta Rosji, goszczonej przez przewodniczącego Narodowej Rady Kultury, Bogdana Suchodolskiego. Bawił tu także przez tydzień gość egzotyczny – Nyimi Kwete Bokashanga – król plemienia Bakuba z Zairu.
Częstymi gośćmi w Nieborowie byli także historycy sztuki, konserwatorzy, archeolodzy i architekci, związani z Muzeum Narodowym w Warszawie, Instytutem Sztuki PAN, wydziałami Historii Sztuki i Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego i inni pracownicy nauki. W latach 70. XX w. wśród instytucji, które najczęściej korzystały z możliwości organizowania we wnętrzach pałacu w Nieborowie konferencji, sympozjów i innych imprez specjalnych, były: Kancelaria Rady Państwa, później Prezydenta RP, Kancelaria Urzędu Rady Ministrów, później Premiera RP, Polska Akademia Nauk, Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwo Kultury i Sztuki, Akademia Sztuk Pięknych, Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska, a lokalnie – kancelaria Wojewody Skierniewickiego. Od 1970 roku odbyło się we wnętrzach pałacu w Nieborowie blisko tysiąc różnorodnych imprez o charakterze naukowym i reprezentacyjnym.
W pałacowej rezydencji też można wynająć pokoje, by choć przez chwilę poczuć się jak Radziwiłłowie i zjeść posiłek serwowany w Sali Weneckiej. Ale nie dzisiaj!

W związku z zagrożeniem COVID-19 już w lipcu nastąpiło ograniczenie terminów i godzin zwiedzania. Również ilość pomieszczeń pałacowych które były dotychczas udostępniane dla zwiedzających, uległa ograniczeniu.

Jak już pisałam  (TUTAJ) , Muzeum jest czynne a przy kasie czekają na nas przemiłe panie z foliowymi rękawiczkami i takimiż paputkami. Odpowiednio uzbrojeni w przeciwkoronawirusowe zabezpieczenia, ruszamy na pałacowe wnętrza.

Z uwagi na padający deszcz za oknami oraz zakaz korzystania z lampy błyskowej, moje zdjęcia pozostawiają bardzo wiele do życzenia i niestety, nie odzwierciedlają świetności sal nieborowskiego Pałacu.

Już wcześniej pisałam, że wnętrza rezydencji nieborowskiej były wielokrotnie przebudowywane: w stylu rokokowym w latach 1766–1768, wczesnoklasycystycznym w roku 1784, neorokokowym w 1886 oraz współcześnie, od 1922 do 1926 roku. Pomimo licznych ingerencji w wystrój, zachował się dawny rozkład pokoi, a także wyposażenie pałacu. Budynek posiada dwutraktowy układ wnętrza.

Wejście znajduje się w wieży, następnie przez westybul ze sklepem muzealnym przechodzi się Korytarzem Rzymskim do Głównej Sieni i Klatki Schodowej prowadzącej na pierwsze piętro.

Sień Główna usytuowana jest w środkowej części budynku pałacowego.

To jedyne zachowane do dzisiaj wnętrze dawnego dworu Nieborowskich. Jej ściany pokrywa neorenesansowa boazeria z czarnego dębu, wykonana w 1885 przez Józefa Trynkowskiego i Józefa Demczyńskiego.

W końcowej części sieni zobaczyć można unikalny reflektor ogrodowy wykonany w Petersburgu na początku XIX wieku przez Iwana Kulibina oraz ciągle zmieniający swoje miejsce fortepian z berlińskiej firmy Karola Bechsteina z końca XIX wieku.

Po prawej obejrzeć można zegar szafkowy  z około XVIII wieku wykonany przez Hektora Simpsona z Londynu a przez uchylone drzwi zajrzeć do Palarni.

Kiedyś Palarnia stanowiła serce pałacu. Wielokrotnie w zapiskach znakomitych gości Nieborowa przewija się wspomnienie panującego tutaj spokoju. Było to dla nich miejsce intymne, w którym chyba wszyscy ci ludzie zostawili swoja aurę. 

Palarnię z kanapą i skórzanymi fotelami zdobi kilka obrazów, szczególnie ładne są martwe natury holenderskie. Wewnątrz widoczne są drzwi prowadzące do Sali Weneckiej, stanowiącej pałacową jadalnię.  Mijamy bardzo ciekawą ławę z przełomu XVIII – XIX wieku z napisem „Ne sedeas sed eas” co w wolnym tłumaczeniu brzmi „Nie siedź w miejscu, rozwijaj się”. Jest to motto pracy i życia Jana Wegnera, któremu profesor Stanisław Lorentz powierzył opiekę nad zespołem architektoniczno-ogrodowym w Nieborowie. Oprócz prac remontowo-konserwacyjnych, Wegner zajął się także tworzeniem życia artystyczno-literackiego. Organizował spotkania z wybitnymi osobistościami, wystawy, koncerty. Pałac nieborowski stał się azylem wolnej kultury – tu twórczo pracowała ówczesna elita intelektualna i artystyczna.

Obok ławy trafiamy na prawdziwy skarb – symbol Muzeum w Nieborowie. Jest to głowa starożytnej rzeźby Niobe z kolekcji Heleny Radziwiłłowej.

Jej marmurowe piękno i namowy Jana Wegnera, zainspirowały Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego do napisania poematu pod tytułem „Niobe”, wydanego w Warszawie w 1951 roku.

„Zacząłem w Nieborowie po pokojach brodzić

i od Niobe odchodzić, i znów do niej schodzić,

powracać i uciekać przez korytarz przykry (….)”.

Nie cała nieborowska rzeźba jest oryginalna, bowiem w XVIII wieku antyczną głowę ustawiono na nowym  biuście. Również nie wszystkie części głowy, takie jak koniuszek lewego ucha, pukiel włosów nad nim oraz część włosów na karku, są autentyczne.

Nadal brak jest niezbitych danych, co do pochodzenia głowy nieborowskiej Niobe. Wydaje się najbardziej prawdopodobne, że została ona znaleziona w Rzymie. Niewykluczone, że stało się to jeszcze w latach sześćdziesiątych XVIII w. na terenie Willi Kwintyliuszy. Trafiła ona najpierw do warsztatu Bartolomeo Cavaceppiego, który ją odrestaurował, tzn. uzupełnił i osadził na nowym popiersiu, zostawiwszy sobie gipsowy odlew. Następnie głowa Niobe weszła w skład kolekcji Lyde Browne’a w Wimbledonie i przez rosyjskie zbiory Katarzyny II trafiła do kolekcji Heleny Radziwiłłowej w Nieborowie. Wreszcie, przeszło pół wieku temu, stała się słynna na całą Polskę za sprawą poematu Gałczyńskiego. Dziś mało kto o tym pamięta i można mieć nadzieję, że niedawne odkrycie posągu Niobe w Rzymie, do którego nieborowska głowa zdaje się przynależeć, przypomni nam, jakie arcydzieło kryje się w Sieni Głównej Pałacu w Nieborowie.

Inne pomieszczenia parteru mają charakter wnętrz administracyjno – użytkowych i nie są udostępniane do zwiedzania.

Na lewo od wejścia do Sieni znajduje się Główna klatka schodowa, z pięknymi schodami prowadzącymi na piętro. Wybudował ją Michał Kazimierz Ogiński w latach 1766-1768. Na parapecie widzimy kopie waz greckich czerwonofigurowych. Styl czerwonofigurowy to specjalna technika malowania naczyń w starożytnej Grecji, w wyniku której uzyskiwano czerwone figury na czarnym tle. Kopie powstały prawdopodobnie w latach 1772-1782, w manufakturze belwederskiej w Warszawie.

Na półkolistej ścianie, mijamy olbrzymi obraz przedstawiający Stanisława Augusta Poniatowskiego w stroju koronacyjnym. Namalował go Marcello Bacciarelli w 1768 roku.

Ściany klatki pokryte są holenderskimi kobaltowymi płytkami ceramicznymi z początku XVIII wieku, wyprodukowanymi w manufakturze w Harlingen, filii Delft. Podobno każdy kafelek jest inny, a jeden z nich, na suficie, ułożony jest do góry nogami. Znalezienie go stanowi świetną zabawę dla dzieci.

Wchodząc po schodach można oglądać nie tylko kafelki z charakterystycznymi motywami niderlandzkimi, ale (umieszczone na cokołach balustrady i pod oknem) – późnobarokowe, pulchniutkie kupidyny.

Na górnym podeście schodów oglądamy dwie konsole wykonane około 1797 roku i dwie szafki w stylu empire, na których również stoją kopie waz greckich czerwonofigurowych. Znajdują się tu portrety królewskie: Stanisława Augusta Poniatowskiego, Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery Sobieskiej z synem Jakubem, a także portrety właścicieli rezydencji: Karoliny Fryderyki Lubomirskiej, Michała Kazimierza Ogińskiego oraz Michała Kazimierza Radziwiłła.

Na ścianie pomiędzy oknami wiszą portrety Barbary Radziwiłłówny i Michała Kazimierza Ogińskiego. Naprzeciw – portret Janusza Franciszka Ksawerego Radziwiłła.

Przez drzwi na wprost wchodzimy do Biblioteki. Oto jak dokładnie Bibliotekę opisał Zbigniew Nienacki w swojej książce „Pan Samochodzik i testament rycerza Jędrzeja”:

„Jest to ogromna, podłużna sala, znajdująca się na osi pałacu ponad sienią przejazdową. Węższe ściany mają po trzy wysokie okna – jedna trójka wychodzi na dziedziniec, druga na ogród.

Pod ścianami stoi trzynaście oszklonych szaf angielskich z mahoniu w stylu Jacob, obitych listewkami mosiężnymi, a w szafach mieści się dziesięć tysięcy woluminów, w tym wiele rzadkich druków – tak zwanych cymeliów.

Między szafami przy jednej ze ścian stoi kominek dostarczony Radziwiłłom przez samego Brennę około 1820 roku, a na wprost kominka, na środku sali, rozłożyła się wielka angielska kanapa mahoniowa – także Jacob – wyłożona poduszkami krytymi czerwonym safianem. Obok niej dwa stoliczki polskiej roboty o płytach z szarego marmuru, a przed kominkiem kobierzec ze wschodnioperskiej prowincji Korasan.

Pod oknami od strony ogrodu tkwią dwa globusy chyba półtorametrowej wysokości, ustawione na drewnianych postumentach. Na jednym z nich wymalowano mapę nieba, na drugim kulę ziemską. Obydwa globusy wykonał Vicenzo Coronelli, urodzony w 1650 roku w Wenecji, słynny geograf i założyciel pierwszego w świecie towarzystwa geograficznego pod nazwą „Akademia Argonautów”. Coronelli był twórcą pierwszych włoskich globusów zaś przez niego wykonane zdobiły ongiś Wersal. Do Nieborowa trafiły dzięki Ludwikowi XVIII, który zaciągnąwszy poważny dług u Michała Hieronima Radziwiłła, spłacał mu go cennymi zabytkami.”

Jak wynika z opisu, przez przeszło 20 lat, w Bibliotece prawie nic się nie zmieniło. Dodam tylko, że obrazy nad szafami przedstawiają władców europejskich z XVIII wieku, a okazały portret nad kominkiem – założyciela pałacu w Nieborowie, kardynała Michała Stefana Radziejowskiego.

Można także obejrzeć pamiątki rodzinne z kolekcji Marii Anny i Macieja Radziwiłłów, jak: papierośnice,  sygnety, pierścionki, pierścienie żałobne, tabakiery, zegarki, breloki oraz tłoki pieczętne.

Za Biblioteką znajduje się Gabinet Biblioteczny, urządzony meblami polskimi z XVIII-XIX wieku.

Przy oknie podziwiamy inkrustowany sekretarzyk polski, tak zwaną „praskę” z herbem Rola z połowy XVIII wieku. Naprawdę wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciu.   😉

Zbiory biblioteczne Radziwiłłów zawierają kilka tysięcy starodruków ze wszystkich oficyn europejskich od Madrytu po Wilno. Wśród nich Statuty Łaskiego, wydane przez oficynę Jana Hallera w Krakowie w 1506 roku, które zawierają strofy Bogurodzicy, najstarszy druk polski. W nieborowskim gabinecie rycin znajduje się zbiór planów, rysunków, sztychów i litografii, między innymi akwaforta Rembrandta van Rijn Kazanie Chrystusa.

Dalej przechodzimy do Sypialni Księstwa, która otrzymała neorokokowy wystrój wnętrza w trakcie przebudowy dokonanej przez Michała Piotra Radziwiłła w 1886 roku.

Szczególną uwagę zwracają tu angielskie meble z XIX – XX wieku. Głównym elementem sypialni jest dwuczęściowe łoże (na zdjęciu  w lewym dolnym rogu), wykonane w stylu angielskim. Obok łoża stoją dwa stoliki nocne.

Pomiędzy fotelem a kominkiem z marmuru kanaryjskiego stoi bardzo ciekawy mebelek – trójnoga umywalka athenienne z początku XIX wieku. Na portretach widnieją podobizny Aleksandry ze Steckich Radziwiłłowej oraz Bogusława Fryderyka i Leontyny Radziwiłłów.

Na chwilę zaglądamy do mieszczącego się już w północno-zachodniej wieży Buduaru o neorokokowym wystroju wnętrza. Buduar to wytwornie umeblowany i wykwintnie ozdobiony, niewielki pokój zajmowany przez panią domu. Umieszczony był zazwyczaj między salonem a sypialnią i pełnił rolę gotowalni i miejsca wypoczynku pani domu.

Pierwotnie był to Pokój Wieżowy. Moje zainteresowanie wzbudza wiszący po lewej portret Charlotty Corday (morderczyni Jean-Paula Marata, francuskiego polityka czasów rewolucji francuskiej), a także portret ostatniej przedstawicielki dynastii Wazów – królowej Krystyny Szwedzkiej jako Minerwy Północy, pędzla Pietera Nasona. Można też obejrzeć portret Macieja Radziwiłła i Dominika Radziwiłła.

Wśród mebli angielskich z początku XIX wieku na uwagę zasługują dwie sekretery. Na jednej z nich stoi rokokowy świecznik saski, a w gablocie piękny serwis śniadaniowy Heleny Radziwiłłowej z kamionki Wedgwooda. W 1886 roku Radziwiłł wzbogacił go o dekoracyjne listwy z masy papierowej.

Teraz przechodzimy na stronę południową budynku, do Salonu Czerwonego. Jest on najsłynniejszym pomieszczeniem pałacu. Otrzymał wystrój rokokowy podczas przebudowy dokonanej przez księcia Michała Kazimierza Ogińskiego w latach 1766-1768.

W salonie znajdują się meble rokokowe w stylu francuskim – trzy komody z okuciami z brązu z połowy XVIII wieku, a na nich wazony z porcelany saskiej sygnowane AR (Augustus Rex) z manufaktury w Miśni i świeczniki szabasowe z czasów Księstwa Warszawskiego.

Nad komodami zawieszono olbrzymie kryształowe lustra powielające światło świec rozświetlających zawieszone tutaj obrazy.

Można też podziwiać wyjątkowo piękny żyrandol pochodzący z renomowanej manufaktura Radziwiłłów w Urzeczu. Być może wszystkie żyrandole w pałacu pochodzą stamtąd, bo wszystkie są naprawdę piękne.

Czasami we wnętrzach luster można zobaczyć nie tylko obrazy ale także i swoje oblicze.  🙂

Rokokowy pokój przyciąga uwagę zwiedzających ciekawym doborem barw (czerwień i zieleń). Czerwień dominuje w wystroju ścian, wyłożonych czerwoną tkaniną w białe kwiatowe wzory.

Interesujący jest także piec kaflowy z 1885 roku z manufaktury w Nieborowie i stary ale jeszcze dobrze zachowany kobierzec perski. Obok pieca stoi kanapa confidente z kompletem foteli. Meble obite są tą samą wytworną tkaniną co ściany.

Dominującym akcentem sali jest portret Anny Karoliny (Katarzyny) Orzelskiej. Autorstwo portretu jest przypisywane Antoine’owi Pesne’owi, francuskiemu malarzowi i rysownikowi okresu rokoka. Z przekazów historycznych wynika, że Anna Orzelska była nieślubnym dzieckiem mieszczki Anny Katarzyny (Henrietty) Rénard i – uwaga – króla Augusta II Mocnego.

August II Mocny był jednym z najdłużej panujących królów w Polsce. Niestety, jak pokazała historia, jego rządy nie przysporzyły naszemu państwu nic dobrego. Do pamięci potomnych przeszedł jako mocarz, który łamał podkowy w rękach, pił na umór a nade wszystko uwielbiał towarzystwo płci pięknej. O romansach, kochankach, metresach i licznym potomstwie do dziś krążą legendy. Niektórzy twierdzą, iż jurny władca doczekał się ponad trzystu dzieci. (Informacje te pojawiły się na początku 1692 roku, gdy August odwiedził Berlin i było to celowe działanie pruskiej propagandy, które miało za zadanie ukazać polsko-saksońskiego władcę jako tępego osiłka. Dodatkowym źródłem tych informacji jest napisana na pruskie zamówienie biografia króla, autorstwa Karola Ludwika Pöllnitza – wydana tuż po śmierci polskiego władcy). Sam król przyznawał się jedynie do jedenaściorga z nich, z których dwoje – syn Anny Konstancji von Cosel (tak, właśnie tej, o której Jerzy Antczak na podstawie powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego zrealizował film historyczny „Hrabina Cosel”), oraz córeczka tancerki Duparc – zmarło w dzieciństwie. Pozostała dziewiątka chowała się dobrze, ciesząc się zainteresowaniem królewskiego ojca. Król nie tylko troszczył się o ich wychowanie i łożył na ich utrzymanie, ale dbał również o ich karierę a także aranżował ich związki małżeńskie.

Jego pupilką i oczkiem w głowie była właśnie Anna Katarzyna.

 Anna Orzelska Fot. Marta Jóźwiak – Jagodzińska

Piękna dziewczyna, wysoka i postawna brunetka, bardzo podobna do ojca, bez trudu zdobyła serce króla, który postanowił nie tylko ją uznać, ale także nadać jej tytuł hrabiowski i nazwisko Orzelska oraz wyznaczyć stałą pensję. Panna Orzelska, poddana stosownemu wykształceniu, na dobre zagościła na dworze Augusta, odsuwając w cień wszystkie inne kobiety z otoczenia ojca. Właśnie dla niej organizowano bale, maskarady, polowania i przyjęcia.

Ta nieślubna córka króla Polski Augusta II była uważana za najpiękniejszą Polkę doby baroku. Z urodą nie szła jednak w parze reputacja – Anna miała na swoim koncie rozwód, liczne romanse i skłonność do używek. Orzelska oczarowała wielu mężczyzn. Oglądając jej zachowane do dziś portrety, trudno się dziwić adorującym ją ówczesnym mężczyznom. Na obrazach zachwyca niebanalną, ponadczasową urodą i urokiem, który udało się uchwycić portretującym ją artystom. A ten właśnie portret Orzelskiej, pędzla Antoine’a Pense’a, znajdujący się w Czerwonym Salonie muzeum w Nieborowie, uważany jest za najpiękniejszy.

Więcej na temat tej historii jak również o innych, ciekawych faktach z życia Augusta II Mocnego (jego żony, metres, kochanek oraz nieślubnych dzieci), można przeczytać w książce Iwony Kienzler „MOCARZ ALKOWY. AUGUST II MOCNY I KOBIETY”, wydanej nakładem wydawnictwa Bellona.

Uroda córki Augusta II fascynowała także Pana Samochodzika, bohatera serii książek autorstwa Zbigniewa Nienackiego, który uważał ją za ideał kobiety. Być może uważał tak i sam autor?  ;).

Według miejscowej legendy, w księżycowe noce portret wiszący w Czerwonym Salonie ożywa, a Anna wychodzi z ram i przechadza się po pałacowych komnatach. Towarzyszy jej mały piesek, z którym została namalowana.

My nie opuszczamy ram obrazu, ale opuszczamy Salon by udać się do następnego pomieszczenia jakim jest Mała Jadalnia. Swój obecny wystrój Jadalnia zawdzięcza przebudowie skrzydła zachodniego przez księcia Michała Piotra Radziwiłła w 1886 roku.

Mała Jadalnia graniczy z dobudowaną dużo później, bo w 1922 roku, klatką schodową wiodącą do pokoi gościnnych ulokowanych na drugim, mansardowym piętrze.  Nad schodami umieszczono galerię portretów – Zygmunta III Wazy i Konstancji Austriaczki, Stanisława Leszczyńskiego, Władysława IV Wazy i innych.

Meble tutaj zgromadzone, to meble angielskie z końca XVIII i połowy XIX wieku, a zastawa stołowa to kolekcja szkła z manufaktur radziwiłłowskich.

Z okresu przebudowy pochodzi również drewniana (pomalowana na biało) okładzina ścian z wmontowanymi portretami. Nad rozkładanym stołem podziwiać można olbrzymich rozmiarów portret króla Stanisława Augusta.

Nad barokowym kominkiem o bogatych ornamentach znajduje się portret feldmarszałka saskiego, ministra i zaufanego doradcy Augusta II – Jakuba Henryka Fleminga.

Po obu stronach portretu wiszą dwa mosiężne świeczniki z pierwszej połowy XIX wieku. Na kominku stoi zegar francuski oraz pochodzące z warszawskiej firmy Karola Malcza dwa świeczniki srebrne z drugiej połowy XIX wieku, odznaczające się pięknymi kształtami i bogatą, precyzyjną w rysunku ornamentyką.

Ponownie przechodzimy przez Bibliotekę (ale w drugim jej końcu), by znaleźć się w bardzo jasnej jak na ten pochmurny dzień, klasycystycznej Sali Białej. Reprezentacyjna Sala Biała dawniej pełniła funkcję sali balowej, koncertowej a także kaplicy domowej.

Sala jest obszerna, zdobiona jasną sztukaterią i złoceniami, ale główną jej ozdobą są dwa wiszące żyrandole kryształowe. Osiemnastowieczne świeczniki pochodzą z radziwiłłowskiej manufaktury w Urzeczu na Wołyniu.

Pod ścianami ustawiono lakierowane na biało krzesła gdańskie. Niekiedy stoi tutaj fortepian, który dziś spotkaliśmy na dole, w Sieni Głównej.

W zimowe dni salę ogrzewał marmurowy kominek wykonany na wzór kominka z paryskiego pałacu Palais-Royal.

Finezyjne sztukaterie pochodzą z trzech okresów: ostatniej ćwierci XVIII wieku, około połowy XIX wieku i z 1927 roku.

Wyposażenie sali uzupełniają ogrodowe obiekty lapidarialne, czyli kamienne fragmenty elementów architektonicznych oraz gipsowe odlewy obiektów antycznych – tron i ołtarz.

Sala Biała pełniła funkcję zarówno sali balowej jak i kaplicy pałacowej. Posiada dwie narożne wnęki. W tej przy ścianie z kominkiem, za ażurowymi dwuskrzydłowymi drzwiami, mieści się kaplica urządzona w 1784 roku.

Jej dominującym akcentem jest szesnastowieczny obraz Man of Sorrows (Vir Dolorum) pędzla Hansa Hoffmana (ucznia Albrechta Dürera).

W drugim narożniku znajduje się kopia rzeźby świętej Cecylii z Rzymu, dziewicy, która poniosła śmierć męczeńską za wiarę chrześcijańską w III wieku. Oryginalna rzeźba znajduje się w Rzymie, w Bazylice św. Cecylii na Zatybrzu.

Oryginalna marmurowa figura pochodzi z 1600 roku i przedstawia świętą Cecylię w pozycji w jakiej miano odnaleźć jej relikwie w 1599 roku. Autorem jej jest włoski rzeźbiarz Stefano Maderno,

Gabinet Żółty – można tutaj obejrzeć wczesnoklasycystyczną dekorację wnętrza, zaprojektowaną przez Szymona Bogumiła Zuga w 1784 roku z nadającą cechy antyku dekoracją malarską. Spośród obrazów z XVII i XVIII wieku, na uwagę zasługują Ruiny rzymskie Giovanniego Panniniego. W gablocie wystawiono porcelanę i ceramikę ze zbiorów radziwiłłowskich.

Przy drzwiach stoi szafka biblioteczna z początku XIX wieku, wypełniona wyrobami ceramicznymi z XVIII i XIX wieku. Nad nią wisi obraz Giovanniego Ghisolfi – Chrzest Syna Królowej Kandake, oraz krajobrazy Jana Fransa van Bloemena.

Miękkie obicia z tkaniny liońskiej w barwne pasy tworzą pogodny i żywy charakter wnętrza. Znajduje się tutaj jeszcze mahoniowe biurko, krzesło mahoniowe w typie Hepplewhite, sekretarzyk i zegar z końca XVIII wieku oraz rokokowa komódka.

Gabinet ogrzewa piec z białych kafli ulokowany w półkolistej niszy i kominek. Pomiędzy piecem i kominkiem znajduje się zegar szafkowy podłogowy firmy Ferdinanda Berthoud z Paryża.

Na pierwszym planie biurko z lirami, wykonane około 1797 roku. W głębi na kominku stoi popiersie chłopca w rzymskim stroju. Szklany świecznik wiszący pochodzi z manufaktury Radziwiłłów w Urzeczu. Na podłodze leży bawełniano-wełniany kobierzec perski typu kaszan, z końca XVIII wieku.
Tuż przy drzwiach stoi zupełnie niezauważalny, trochę dziwny mebel. Tylko nieliczni turyści zwracają na niego uwagę i dopiero przy dokładniejszych oględzinach okazuje się, że to bardzo rzadki instrument muzyczny zwany szklaną harmoniką. W instrumencie kryje się ciąg 45 kryształowych talerzy, ułożonych od największego do najmniejszego. Talerze są umieszczone na metalowej osi. Zdemontowany dziś pedał i koło zamachowe wprawiały w ruch talerze, które obracały się wokół własnej osi.
Pocieranie talerzy zwilżonym palcem pobudzało głośny, wibrujący dźwięk. Za pomocą odpowiedniej techniki można było wzmacniać lub osłabiać jego siłę. Jedyna niedoskonałość to wolne tempo gry wynikające z konstrukcji instrumentu i techniki pobudzania dźwięku.

Naczynia szklane stosowano w muzyce już od średniowiecza. Były to najczęściej zestawy kielichów napełnionych wodą w takich proporcjach, aby przy uderzaniu w poszczególne naczynia uzyskać różne wysokości dźwięków.

W epoce jej popularności, czyli około 1761–1830, gra na harmonice stanowiła niesamowity pokaz muzyczny. Jej dźwięk był tak niezwykły, że przypisywano mu oddziaływanie na psychikę ludzką. Instrument fascynował poetów, muzyków, mistyków oraz miłośników i miłośniczki ekstatycznych doznań. A oto krótki pokaz gry na tym instrumencie:

Amazing Grace: Glass Armonica & Harp (Keyboard)

Obecność szklanej harmoniki w Nieborowie jest owiana tajemnicą. Nadzwyczajnym zbiegiem okoliczności przetrwała wszystkie wojenne zawieruchy i ostatecznie znalazła miejsce w Gabinecie Żółtym nieborowskiego pałacu. W Polsce zachowały się takie dwie, a nieborowska jest prawie kompletna i niewiele trzeba, by ją uruchomić.

Kolejne pomieszczenie to Sypialnia Wojewody – jej projekt stworzony został dla Mikołaja Hieronima Radziwiłła przez architekta Szymona Bogumiła Zuga. W narożnej wnęce można podziwiać piękny piec z białych kafli doskonale korespondujący ze ścianami pokrytymi tkaniną żakardową w tonacji miętowo-białej. Z tej samej tkaniny wykonano baldachim nad łożem wojewody (ze względu na jego mały rozmiar – raczej łóżkiem  😉  ).

Sypialnia gromadzi portrety rodziny i przyjaciół Radziwiłłów. Naprzeciw łoża wisi mały, owalny portrecik Anieli Radziwiłłówny Czartoryskiej namalowany przez Elisabeth Vigée-Lebrun.

Ta bardzo ciekawa artystka bywa nazywana „najwybitniejszą malarką XVIII wieku”. Specjalizowała się w portretach dobrze urodzonych kobiet (malowała m. in. Marię Antoninę). W Polsce przebywała po ucieczce z rewolucyjnej Francji.

Przez otwarte drzwi zaglądamy jeszcze do Gabinetu Zielonego mieszczącego się w drugiej, północno-wschodniej wieży. Utrzymany jest również w stylu klasycystycznym – obecny wystrój architektoniczny i dekorację malarską otrzymał razem z Gabinetem Żółtym i Sypialnią Wojewody w 1784 roku.

Na wprost drzwi znajduje się rokokowy piec z malowanych na zielono kafli gdańskich oraz kredens wypełniony ceramiką japońską i miśnieńską. Na podłodze leży kobierzec perski, na którym stoi stół angielski i krzesła w typie Hepplewhite. Zielone ściany gabinetu ozdabiają portrety Izabeli i Adama Czartoryskich a także obrazy przedstawiające krajobrazy.

To już ostatnie pomieszczenie. Przez Gabinet Żółty i Salę Białą wracamy na kobaltową klatkę schodową.

Muzeum w Nieborowie i Arkadii spełnia ogromną rolę kulturotwórczą. Jest źródłem wiedzy o historii i kulturze zarówno dla okolicznych mieszkańców, jak i turystów przybywających z odległych stron Polski i świata. To magiczne miejsce przyciąga nie tylko artystów szukających natchnienia, ale także „zwykłych” ludzi pragnących odpocząć w pięknym otoczeniu. Jeszcze do dzisiaj o znanych i cenionych przedwojennych właścicielach Pałacu można dowiedzieć się nie tylko z książek i opracowań, ale z rozmów z mieszkańcami Nieborowa i okolic, którzy wciąż pamiętają i wspominają „dobrego Jaśnie Pana”, Janusza Radziwiłła.

Od 2012 roku wykorzystując różnorodność zgromadzonych w nieborowskim muzeum obiektów przygotowano zajęcia edukacyjne i okazjonalne wydarzenia muzealne, które popularyzują historię i zbiory założenia.

Edukacja Muzeum w Nieborowie i Arkadii

 

Na terenie Nieborowa znajdują się również budynki poza ogrodzeniem zespołu, położone po drugiej stronie drogi a stanowiące pozostałości dawnego folwarku. Jest to:

– dawny zajazd z lat 1766-1774, klasycystyczny, na rzucie prostokąta, z pozornym portykiem frontowym

oraz przy drodze do Bolimowa – spichlerz z końca XVIII stulecia, murowany, dwukondygnacyjny;

Założyciel nieborowskiego muzeum, Stanisław Lorentz, od początku interesował się obsadą osobową jego załogi, preferując (bardzo mądrze) zatrudnienie w muzeum pracowników pochodzących spośród miejscowej społeczności. W ten sposób zachowała się także żywa pamięć o wszystkich właścicielach Nieborowa. Z biegiem lat, poszczególne stanowiska pełnione w muzeum, przechodziły „z ojca na syna” i „z matki na córkę”. Pracownikami pochodzącymi z Nieborowa, a pracującymi w Pałacu byli m. in. kamerdynerzy, strzelcy, ogrodnicy, dozorcy, palacze, stolarze, pokojówki, kucharki. Po wojnie utworzono nowe miejsca pracy, a mianowicie: kierowców muzealnych, opiekunów ekspozycji, pracowników działu sztuki.
 
I tak, pośród wszystkich pracowników muzeum 70 % stanowią mieszkańcy Nieborowa. Niektórzy z nich mieszkają na terenie muzeum, w budynkach podworskich znajdujących się w przypałacowym Ogrodzie. Dzieciństwo, dorosłość oraz praca takich nietypowych lokatorów, ściśle była powiązana z rytmem funkcjonowania Muzeum.
Obecność pałacu, w kontekście rozwoju kapitalizmu, stała przyczyną powstania wielu obiektów turystyczno-gastronomicznych, znajdujących w okolicy tej niewielkiej wsi. Do nich należą m. in.: restauracja „Biała Dama”, „Oberża pod Złotym Prosiakiem”, hotel „Rozdroże”, gospodarstwa agroturystyczne: „Stajnia u Kowala”, „Miodowy Raj”’ „ Dom w Nieborowie”. W latach 70-80 XX wieku, tego typu obiektów praktycznie nie było.
Restauracja Oberża pod Złotym Prosiakiem to położona z dala od ulicznego zgiełku na skraju puszczy Bolimowskiej drewniana oberża. Wnętrze jest zaaranżowane na starą wiejską gospodę gdzie organizowane są imprezy okolicznościowe, komunie, przyjęcia weselne do 100 osób, kameralne spotkania towarzyskie, rodzinne i firmowe.

Kuchnia serwuje domowe posiłki i dania regionalne.

Zmęczeni zwiedzaniem, zziębnięci i głodni nie omieszkaliśmy skosztować tutejszych smakołyków.

A czekała na nas jeszcze jedna atrakcja nieborowskiego zespołu – Arkadia!

 

Źródło:   https://pl.wikipedia.org;   http://www.nieborow.art.pl;   https://poradnikrestauratora.pl;    https://proszewycieczki.wordpress.com;    cejh.icm.edu.pl>Magdalena Bieniek (Kartki z najnowszych dziejów Muzeum w Nieborowie);    https://www.tygodnikprzeglad.pl;   https://www.academia.edu;   https://www.historiaposzukaj.pl;    https://utwlowicz.pl;   https://skladnicaksiegarska.pl;   https://kobieta.interia.pl;    https://www.newsweek.pl;

Dodaj komentarz