Kiedy nad nami jest już tylko niebo, wszystko widać ostrzej. Nie ma półprawd, nie ma półtonów. Wszystko jest czarne albo białe, zimne albo gorące. Albo się przeżyje, albo się umiera, czyli … góry wysokie, co im z Wami walczyć każe…

Poniedziałek, 4 lutego –  Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem, Światowy Dzień Rzeźnika i Przemysłu Wędliniarskiego

(2017) zespół Black Sabbath zagrał ostatni koncert kończąc swą działalność

Urodzili się:

(1946) Maciej Niesiołowski – polski wiolonczelista i dyrygent

(1943) Wanda Rutkiewicz – polska alpinistka i himalaistka

 

To, co napisałam na temat dzisiejszych świąt nietypowych w zeszłym roku, znajdziecie  (TUTAJ) .

A teraz chcę dodać coś jeszcze:

Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem

 

Andrzej Więckowski: Co to jest choroba nowotworowa?   (2 listopada 2018)

Andrzej Więckowski: Zegar Biologiczny   (9 listopada 2018)

Andrzej Więckowski: Mechanizmy energetyczne nowotworow   (23 listopada 2018)

Andrzej Więckowski: A może nie ma raka? Zacznij się bać!   (7 grudnia 2018)

Choroby nowotworowej,nie wolno leczyć!    (9 grudnia 2018)

Andrzej Więckowski: Gdzie jest rak?   (14 grudnia 2018)

Andrzej Więckowski: Metabolizm komórek nowotworowych    (16 grudnia 2018)

Andrzej Więckowski: Jeżeli nie można wyleczyć, to jak leczyć żeby wyleczyć?
(28 grudnia 2018)

Andrzej Więckowski: Nie przeżyjesz leczenia  (18 stycznia 2019)

Zniewolona medycyna   (TUTAJ)

***

Światowy Dzień Rzeźnika i Przemysłu Wędliniarskiego

Z okazji dzisiejszego Święta, chciałabym życzyć wszystkim Rzeźnikom i całemu Przemysłowi Wędliniarskiemu:

1). pracy TYLKO z mięsem zwierząt zdrowych, nie karmionych świństwem, nie faszerowanych lekami, hormonami i przebywających w naturalnym, niestresogennym środowisku

2). zakazu dodawania  PRZEZ  WAS  wszelkich polepszaczy, wypełniaczy i innych „aczy – uśmiercaczy”

3). w ogóle ograniczenia dostępu do mięsa, celem produkowania mniej a lepszej jakości wyrobów i ograniczenia w ten sposób marnotrawienia go, i odwrotnie

„hodowca produkujący szkodliwe byle co” nie będzie miał gdzie upchnąć swojego towaru, więc nie będzie tyle produkował

4). wzrostu cen Waszych dobrych, zdrowych wyrobów (skutkiem czego automatycznie ograniczycie nadmierną ilość spożywanego przez nas – konsumentów – białka zwierzęcego co na pewno pozytywnie odbije się na zdrowiu nas wszystkich)

4). wyrwania się spod okowów unijnych przepisów

5). zmiany zawodu na bardziej etyczny i mniej stresujący

Tego Wam ŻYCZĘ!

 

***

4 lutego 2017 roku w Genting Arena w Birmingham

zespół Black Sabbath zagrał ostatni koncert kończąc swą działalność

Black Sabbath to brytyjski zespół hardrockowy, główny prekursor gatunku heavy metal. Grupa powstała w roku 1968 jako kwartet założony przez nastoletnich przyjaciół. Jego pierwotny skład tworzyli: Anthony „Tony” Iommi, William „Bill” Ward, John „Ozzy” Osbourne i Terence „Geezer” Butler. Tony Iommi, gitarzysta prowadzący zespołu, uległ wypadkowi, w którym stracił opuszki palców prawej ręki. By grać dalej, skonstruował plastikowe wkładki na palce. Mimo tego gra na gitarze wciąż sprawiała mu zbyt wiele bólu i Iommi zmniejszył napięcie strun strojąc gitarę niżej. W ten sposób zrodziło się charakterystyczne dla zespołu, oryginalne brzmienie. Nisko grająca gitara, na której powtarzano ciężkie riffy, także ciężko brzmiąca sekcja rytmiczna w połączeniu z dramatycznym, niekiedy histerycznie brzmiącym śpiewem Osbourne’a, nadała muzyce Black Sabbath pesymistyczny nastrój. Dopełniały go ponure teksty, utrzymane zazwyczaj w stylu makabreski, czasem o tematyce ezoterycznej i okultystycznej.

W ciągu pierwszych dziesięciu lat swej działalności grupa stała się jednym z najbardziej znaczących i rozpoznawalnych zespołów hardrockowych. W 1979 z grupy odszedł Ozzy Osbourne, który następnie rozpoczął karierę solową. Po jego odejściu Black Sabbath kontynuował działalność ze zmiennym szczęściem, starając się zachować swoje oryginalne brzmienie mimo dalszych zmian personalnych. Jedynym muzykiem, który pozostał w niej na przestrzeni lat z pierwotnego składu był Tony Iommi. Grupa odrodziła się, aby zagrać kilka koncertów w 1998 roku w pierwotnym składzie.

Grupa długo szukała stabilizacji, następowały liczne zmiany personalne.

13 maja 2006 roku zespół został wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame. W tym samym roku zespół zawiesił działalność.

 

 

11 listopada 2011 r. poinformowano o reaktywacji zespołu w składzie Ozzy Osbourne, Tony Iommi, Geezer Butler, Bill Ward. Niedługo po tym wykryto chłoniaka u Iommiego. W lutym 2012 Ward ogłosił, że nie weźmie udziału w dalszych pracach zespołu. W pierwszym kwartale 2013 roku zespół rozpoczął trasę koncertową na cały świat.

4 lutego 2017 roku w Genting Arena w Birmingham zespół zagrał ostatni koncert kończąc działalność.

 

Black Sabbath – „Paranoid” Belgium 1970

 ***

4 lutego 1946 w Świętochłowicach, urodził się

Maciej Niesiołowski – polski wiolonczelista i dyrygent

Właściwie to Maciej Gawin Niesiołowski .

Syn Zbigniewa Gawina Niesiołowskiego i Zofii Osuchowskiej. Wnuk Witolda Gawina Niesiołowskiego (1866-1954), pułkownika wojska austriackiego i Wojska Polskiego, naukowca entomologa. Urodził się na Górnym Śląsku (rodzina pochodziła z Małopolski). Ukończył szkołę muzyczną w Bytomiu. W Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie studiował naukę gry na wiolonczeli u Arnolda Rezlera i dyrygenturę u Bohdana Wodiczki. Jest także absolwentem warszawskiej Szkoły Główniej Handlowej, dawniej Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (Studium Obrotu Dziełami Sztuki Profesjonalnej na Wydziale Handlu Zagranicznego).

Jako wiolonczelista grał w Orkiestrze Filharmonii Narodowej w Warszawie, zespole kameralnym „Con moto ma cantabile” i w Kwartecie Wilanowskim. Jako dyrygent zaczął pracować w 1974 roku. Kierował orkiestrami w Warszawskiej Operze Kameralnej, w Teatrze Wielkim w Warszawie, orkiestrą warszawskiej Akademii Muzycznej, był dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego w Łodzi.

Popularność zyskał dzięki cyklowi muzycznych programów telewizyjnych „Z batutą i humorem”, za które otrzymał Nagrodę Radiokomitetu w 1989 roku. W 1990 roku został uhonorowany nagrodą publiczności Wiktory (nagrody Akademii Telewizyjnej)

Jego żoną jest skrzypaczka Magdalena Rezler-Niesiołowska.

 

Maciej Niesiołowski – Z batutą i humorem po świecie (fragment koncertu)

 

***

Budka-Suflera-Cień-wielkiej-góry-www.my-free-mp3.net-.mp3

 

4 lutego 1943 w Płungianach na Litwie, przyszła na świat

Wanda Rutkiewicz – polska alpinistka i himalaistka

Dwadzieścia siedem lat temu w drodze na szczyt Kanczendzongi (8586 m) zaginęła jedna z najwybitniejszych himalaistek w historii – Wanda Rutkiewicz. Miała 49 lat. Po raz ostatni widział ją 12 maja 1992 roku meksykański alpinista Carlos Carsolio – 300 m przed wierzchołkiem.

Właściwie –  Wanda Halina Rutkiewicz-Błaszkiewicz.

Urodziła się w majątku swych dziadków w niewielkiej miejscowości Płungiany w dawnym Księstwie Żmudzkim na Litwie, jako córka inżyniera Zbigniewa Błaszkiewicza i Marii z Pietkunów. Po II wojnie światowej wskutek wywłaszczenia przez Rosjan wraz z rodzicami i starszym bratem Jerzym przeniosła się w 1946 roku najpierw do Łańcuta, gdzie mieszkali jej dziadkowie ze strony ojca, a następnie do Wrocławia. Maturę zdała w II Liceum Ogólnokształcącym we Wrocławiu. Studiowała na Politechnice Wrocławskiej, którą ukończyła w 1965 roku (mając 22 lata) z dyplomem inżyniera-elektronika. To zaowocowało pracą w Instytucie Automatyki Systemów Energetycznych.

Od najmłodszych lat wykazywała zainteresowanie sportem. Jeszcze w czasach licealnych zapowiadała się na świetną siatkarkę, grała w I lidze (nawet kandydowała do gry w reprezentacji Polski na igrzyska w Tokio w 1964 roku).

Górami zainteresowała się w czasie studiów na Politechnice zupełnie przez przypadek. Przyjęła propozycję wyjazdu w skałki w Sokoliki koło Janowic Wielkich, w pobliżu Jeleniej Góry.

Już pierwszy dzień przyniósł mi takie doznania, które osłabiły wszystkie moje dotychczasowe fascynacje. Odnalazłam coś dla siebie i wiedziałam, że przy tym pozostanę.

 

Wanda Rutkiewicz podczas jednej ze swoich pierwszych wspinaczek, wczesne lata 60.Fot. Bogdan Jankowski / Forum, mat. wydawnictwa Znak

W 1962 roku ukończyła kurs taternicki na Hali Gąsienicowej w Tatrach. W Tatrach wspinała się na wielu klasycznych i bardzo trudnych drogach (lata 60.), m.in. północną ścianą Małego Kieżmarskiego Szczytu czy wariantem „R” na Mnichu (1964). Poprowadziła kilka nowych dróg, m.in. na Koprowym Wierchu.

Po Tatrach były Alpy (od 1964), Pamir, Hindukusz i Himalaje. Najpierw należała do Klubu Wysokogórskiego we Wrocławiu, a później, kiedy przeniosła się do Warszawy i podjęła pracę w Instytucie Maszyn Matematycznych, należała do Klubu Wysokogórskiego w Warszawie.

Osiągnięcia Wandy Rutkiewicz stawiają ją w gronie najlepszych himalaistek w historii. O swoich wyprawach i płynących stąd przemyśleniach często pisała w czasopismach o tematyce alpinistycznej. Była też autorką lub współautorką kilku książek.

 

 

Wanda Rutkiewicz była dwukrotnie mężatką. Pierwsze małżeństwo z warszawskim taternikiem Wojciechem Rutkiewiczem, straciło znaczenie bardzo szybko. Para zmagała się z kryzysami właściwie od samego początku, by ostatecznie rozstać się po kilku latach (1970 – 1973). Za mąż Wanda wyszła raz jeszcze, raczej z rozsądku, za austriackiego chirurga Helmuta Scharfettera  (1982 – 1984). To dzięki jego starannej opiece mogła wrócić do wspinaczki po otwartym złamaniu kości udowej. Niestety, i tym razem potrzeba niezależności okazała się silniejsza. Największą miłością okazał się Kurt Lyncke, berliński neurolog i pasjonata gór. Był tym mężczyzną, którego zawsze szukała. Planowali  ślub.W lipcu 1990 roku wspinał się zaledwie kilkanaście metrów poniżej Rutkiewicz. Odpadł od ściany Broad Peaku (8051 m) i runął w 400-metrową przepaść. Nigdy nie poradziła sobie z tą tragiczną stratą.

16 października 1978 roku ubiegła wszystkich wspinaczy z kraju i jako pierwszy Polak oraz trzecia kobieta w historii zdobyła najwyższy szczyt Ziemi – Mount Everest (8848 m). Tego samego dnia Karol Wojtyła został wybrany na papieża. Kiedy rok później, podczas pielgrzymki do Polski, spotkał się z alpinistką, wypowiedział te słowa: „Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko”. A ona wręczyła papieżowi w prezencie kamień z wierzchołka Everestu.

 

Polskie Himalaje – In Memoriam – Wanda Rutkiewicz (1943-1992)

Była zdecydowaną rzeczniczką i zdeterminowaną realizatorką wspinaczkowej samodzielności kobiet.
Rutkiewicz promowała ideę alpinizmu kobiecego. Chciała wspinać się z kobietami, brać na siebie odpowiedzialność, a nie być prowadzona na szczyt przez mężczyzn.
W Himalajach w 1973 roku była kierowniczką i organizatorką wyprawy na Gaszerbrumy w której brała udział  grupa kobiet i mężczyzn. Zdobyła
11 sierpnia – Gaszerbrum III –  7946 m (wspólnie z Alison Chadwick-Onyszkiewicz, Januszem Onyszkiewiczem i Krzysztofem Zdzitowieckim. Jest to rekord wysokości pierwszego wejścia z udziałem kobiet oraz
12 sierpnia – Gaszerbrum II (wraz Haliną Krüger-Syrokomską, Anną Okopińską w zespole kobiecym.
W 1982 roku też zorganizowała wyprawę kobiecą – ekspedycję na K2. Niestety, 30 lipca w obozie II na Żebrze Abruzzi, zmarła jej przyjaciółka –  Halina Krüger-Syrokomska. Wyprawa zakończyła się niepowodzeniem.
Z Górą udało jej się wygrać podczas „czarnego lata”. Wanda, bez dodatkowego tlenu, weszła na szczyt 23 czerwca 1986 roku, tym samym przechodząc do historii jako pierwsza kobieta i pierwsza Polka, której udało się zdobyć „najtrudniejszą górę świata”. Wtedy to na K2 zginęło aż 13 himalaistów (m.in. Tadeusz Piotrowski, Wojciech Wróż i Dobrosława Miodowicz-Wolf).

W sumie zdobyła osiem z czternastu ośmiotysięczników: Mount Everest, Nanga Parbat, K2, Sziszapangmę, Gaszerbrum II, Gaszerbrum I, Czo Oju i Annapurnę.

Śmierć towarzyszyła jej od dawna. W 1948 roku straciła starszego brata. W 1972 roku tragicznie zmarł ojciec Wandy. Pasja do gór zabiła życiowego partnera. Ta sama pasja zabijała kolegów i przyjaciół alpinistki.

Ale czekała ją wyprawa na ośmiotysięcznik, najwyższy punkt Indii, drugi co do wysokości szczyt w Himalajach, trzeci co do wysokości szczyt Ziemi. Górę o której mówi się, że nie lubi kobiet. Tutaj zginęły Słowenka Marija Frantar, Bułgarka Jordanka Dymitrowa, Rosjanka Jekaterina Iwanowa…

 

Wanda Rutkiewicz (Mount Everest ’78 – K2 ’86)

Zaginęła w maju 1992 podczas ataku szczytowego na Kanczendzongę.

Wraz z kierownikiem wyprawy Carlosem Carsolio 12 maja o godz. 03:30 wyruszyli w górę z obozu IV na 7950 m. Po 12-godzinnej wspinaczce w głębokim śniegu Carsolio stanął na wierzchołku. Schodząc, napotkał Wandę na wysokości ponad 8200 metrów. Mimo braku sprzętu biwakowego zdecydowała się przeczekać noc i kontynuować wejście następnego dnia. Według ówczesnego komunikatu Ministerstwo Turystyki Nepalu uznało prowadzenie akcji ratunkowej za praktycznie niemożliwe, a informacja o zaginięciu Polki dotarła do Polski po prawie dwóch tygodniach, 25 maja 1992. Jej ciała nie odnaleziono.

W 1996 roku po sprawie założonej przez jej brata Michała warszawski sąd uznał Rutkiewicz za zmarłą w dniu 13 maja 1992 roku o godz. 24.00.

Życie smakuje najlepiej wtedy, gdy można je stracić – mówiła…

Nie chcę umierać, ale nie mam nic przeciwko śmierci w górach. Jestem z nią obeznana, byłoby to dla mnie łatwe po tym wszystkim, co przeżyłam. Większość moich przyjaciół czeka tam na mnie, w górach…

 

Dziś skończyłaby 76 lat…

 

 

 

 

Źródło:     https://pl.wikipedia.org;   tytułowy cytat: Wanda Rutkiewicz;   https://kobieta.interia.pl;

książka „Wanda. Opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz” autor – Anna Kamińska;

Home

Dodaj komentarz