Dolina Górnego Sanu, czyli … bieszczadzkie torfowiska

Poniedziałek, 9 września 2024

 

Dolina Górnego Sanu, to rozległy, wyludniony obszar położony na południowo-wschodnich krańcach Polski w obrębie Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Jest to obszar tzw. „bieszczadzkiego worka”, gdzie przed wojną znajdowało się 10 zamieszkanych wsi. Obecnie pozostały tylko dwie: Muczne i Tarnawa Niżna. O tym dlaczego tak jest i co było tego przyczyną pisałam we wcześniejszych wpisach. Przypomnę tylko, że do 1947 roku teren Bieszczadów był jednym ogromem zniszczeń, zroszonym krwią również ludności cywilnej. Akcja ‘Wisła” miała położyć kres tej tragedii. Wiosną 1947 roku dokonano wysiedleń na „Ziemie Odzyskane” w sumie ponad 97 tys. osób. I nie wyglądało to tak jak w komedii „Sami swoi”. To były dramaty ludzi, którzy tutaj mieli swoje małe ojczyzny i od pokoleń znali tylko to, co było wkoło nich. W efekcie wysiedleń, wsie opustoszały. Wiele z nich zostało zniszczonych doszczętnie zarówno przez Wojsko Polskie jak i przez UPA. Równano z ziemią gospodarstwa i budynki sakralne, stanowiące siłę przetrwania bogobojnego ludu. By nie mieli już gdzie i do czego wracać. I nie wracano…

W późniejszym okresie był to najdzikszy, owiany tajemnicą obszar Bieszczadów. Zwłaszcza w czasach PRL ta urokliwa dolina stała się zupełnie niedostępna dla zwykłego śmiertelnika. Na mapach pozostały nazwy, ale czas pozacierał ślady…

Alisa Marie Walking in the Air.mp3

O jego historii, aż do końca drugiej wojny światowej  i czasów bezpośrednio po niej pisałam Wam  (TUTAJ)   .

W głąb Bieszczadzkiego Worka prowadzi tylko jedna droga. Jest to droga, która odbijając z Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej w Stuposianach, prowadzi przez Muczne, Tarnawę Niżną aż do parkingu w Bukowcu nad Sanem. Potem można już tylko pieszo…

W rozległej dolinie górnego Sanu ostatnią zamieszkała osadą jest Muczne oraz Tarnawa Niżna. Niewiele znajduje się śladów po toczącym się tu jeszcze przed II wojną światową życiu. Za to znaleźć można sporo pozostałości po wielkim gospodarstwie rolno – hodowlanym, przekształconym potem na kombinat Igloopol.

W latach 1975 – 1981 cała dolina Górnego Sanu (czyli od Mucznego, aż po przygraniczną, nieistniejącą już wieś Sianki) została zaanektowana przez Urząd Rady Ministrów. Wówczas komendant rządowych ośrodków wypoczynkowych w Łańsku, Arłamowie, Trójcy i Mucznem, pułkownik Kazimierz Doskoczyński, postanowił utworzyć tu Państwowy Ośrodek Hodowlany na wzór tego z Arłamowa (jeżeli nie czytaliście wcześniejszych moich wpisów a jesteście zainteresowani historią Arłamowa, możecie zajrzeć (TUTAJ) ). Spłynęła na niego wizja. Wymyślił, że Bieszczady winny stać się polem doświadczalnym dla wojskowej gospodarki rolnej. Uprawą ziemi i wypasem bydła mieli się zająć żołnierze z wiejskim rodowodem. Z Mucznego (podobnie jak z Arłamowa) utworzono luksusowy, strzeżony przez wojsko ośrodek myśliwski dla ówczesnych dostojników państwowych, dygnitarzy i ich gości, gdzie organizowano huczne i ekskluzywne polowania dla dewizowców.

Ośrodkowi w Mucznem nadano kryptonim W-3 (Kryptonim W-1 miał rządowy ośrodek wypoczynkowy w Łańsku, a W-2 przynależał do supertajnego ośrodka w Arłamowie). Drogę dojazdową zablokowano szlabanami, a na straży postawiono patrole Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych. Nazwę wsi na prawie 4 lata (1977-1981), zmieniono z Muczne na Kazimierzowo, którą prawdopodobnie nadano na cześć pułkownika.

W tym samym czasie, w oddalonej o 5 km od Mucznego Tarnawie Niżnej, również przejętej przez Urząd Rady Ministrów, powstawało potężne gospodarstwo rolne prowadzone przez Nadwiślańskie Jednostki MSW, a konkretnie przez 4 Bieszczadzki Pułk Zmotoryzowany. Zadaniem pułku było przywrócenie do życia opuszczonych bieszczadzkich terenów i zapewnienie bezpieczeństwa w Ośrodkach w Arłamowie i Mucznem.

Zbudowano ogromne obory (było ich prawdopodobnie 8), mogące pomieścić nawet około trzech tysięcy sztuk bydła, a także niezbędną do samodzielnego utrzymania infrastrukturę. Powstały warsztaty, suszarnie, na wzgórzu zbudowano także duży, murowany hotel „Koszarowiec”. Początkowo przeznaczony był dla żołnierzy, potem dla pracowników rolnych.

Po odsunięciu Piotra Jaroszewicza i Edwarda Gierka od władzy, skończył się czas płk. Doskoczyńskiego, który został odwołany z zajmowanych dotychczas stanowisk. W 1981 roku do osady Kazimierzowo wróciła nazwa Muczne, a pod naciskiem Solidarności Bieszczadzkiej tereny zarządzane przez Urząd Rady Ministrów wróciły pod zarząd Nadleśnictwa Stuposiany.

Tarnawa Niżna, pozostałości po gospodarstwie rolnym – wejście na byłe tereny Igloopolu i barszcz Sosnowskiego

W roku 1982, byłe gospodarstwa i tereny Urzędu Rady Ministrów przejął dębicki Igloopol, który w Tarnawie hodował owce i bydło opasowe. Dosyć szybko okazało się, że hodowla bydła w warunkach, jakie panowały w tej dolinie jest nieopłacalna i w 1990 roku upadający Igloopol wycofał się z Bieszczadów, pozostawiając za sobą te ogromne fermy i wysokie bezrobocie. Kłopotliwą pamiątką po tych czasach zostało nie tylko to wielkie opuszczone gospodarstwo, ale także sprowadzony z Kaukazu barszcz Sosnowskiego, który w latach 70. zaczęto uprawiać w Bieszczadach na dużą skalę. Miała to być bardzo wydajna, wysokobiałkowa pasza dla bydła. Szybko okazało się, że jest to toksyczna roślina, wywołująca u ludzi poważne poparzenia i problemy z układem oddechowym.

Po upadku Igloopolu część zabudowań, które były jego własnością sprzedano pracownikom.  W połowie 1992 roku pozostały po Igloopolu majątek przejęła Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która potem oddała w użyczenie Bieszczadzkiemu Parkowi Narodowemu grunty i budynki. Stwarzający zagrożenie hotel „Koszarowiec” został rozebrany ze względu na pęknięcia powstałe w wyniku osuwiska, a pod koniec 1999 roku obszar Tarnawy włączono do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W latach 2004-2007 większość zabudowań rozebrano pozostawiając dwie obory.  Dzisiaj funkcjonuje tu Stanica Konia Huculskiego BdPN.

Tarnawa Niżna – Stanica Konia Huculskiego BdPN. 2024

Do 2022 roku w Tarnawie działała wybudowana w latach 80. „Baza nad Roztokami”. Był to obiekt noclegowy z barem i sklepikiem z pamiątkami. W czasach świetności Igloopolu przeznaczono go dla sportowców z tego kombinatu. Po upadku Igloopolu budynek przejął Bieszczadzki Park Narodowy udostępniając go dla turystyki.

Tarnawa Niżna – Baza nad Roztokami, 2024

Przez ostatnie lata „Baza nad Roztokami” przyciągała fanów serialu „Wataha”, opowiadającego o bieszczadzkich Strażnikach Granicznych. To tutaj znajdował się serialowy Ośrodek dla uchodźców. Bazę odwiedzało sporo fanów podążających „śladami Watahy”.

Mijamy nieliczne zabudowania i wąską, asfaltową drogą w bliskiej odległości od Sanu stanowiącego tu granicę Polski i Ukrainy jedziemy na spotkanie Propastnyka prosto w nadciągającą burzę. Niezorientowanym wyjaśniam, że według wierzeń Bojków Propastnyk to szczególnie zły duch, gromadzący w sobie potężne złe moce. Mieszka w burzowych chmurach, wywołuje ulewy, rzuca piorunami, niszczy pola i sady gradem oraz wzmacnia wiatry niosąc zagrożenie dla ludzi oraz zwierząt.

Celem jest Torfowisko Tarnawa znajdujące się na terenie nieistniejącej wsi Tarnawa Wyżna.

W drodze do torfowiska „Tarnawa”

W podmuchach burzowego wiatru dojeżdżamy do dość obszernego parkingu z którego roztacza się widok na rozległą okolicę. Jest on dostępny przez cały rok i może pomieścić około 50 samochodów.

Rezerwat przyrody został utworzony w tym miejscu już w 1976 roku i na początku funkcjonował jako niezależny byt. W 1999 roku Bieszczadzki Park Narodowy zadecydował o jego włączeniu w swoje zasoby – od tego czasu Torfowisko Tarnawa stanowi już integralną część parku narodowego, podlegając jego opiece i ścisłej ochronie. Aby wejść na teren torfowiska, trzeba zaopatrzyć się w bilety wstępu do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Bilet wstępu jednodniowy na wszystkie ścieżki przyrodnicze kosztuje: normalny 9,00 zł a ulgowy 4,50 zł. (stan na czerwiec 2024). Można go nabyć zarówno stacjonarnie w punkcie informacyjno-kasowym, jak i wcześniej – online. Bilety takie również może kontrolować na szlaku Straż Parku i Służba Parku.

Parking BdPN przy torfowisku Tarnawa – tablice informacyjno-edukacyjne i punkt kasowy

Przy kasie na parkingu można także zakupić różnorodne pamiątki. Na placu znajduje się ciekawa tablica edukacyjna na temat powstawania i ochrony torfowisk, dokładnie opisana panorama bieszczadzkich szczytów oraz wiata z ławkami dla turystów, których dzisiaj można policzyć na palcach jednej ręki.
Dalej roztacza się groźny, monochromatyczny widok na Wołowy Garb, Halicz, Kopę Bukowską oraz Krzemień i Bukowe Berdo. Dzięki torfowiskom możemy podziwiać tak mało popularną, panoramę „Bieszczadzkiego Worka” od północno – wschodniej strony. Próżno szukać jej na widokówkach, lodówkowych magnesach czy kalendarzach…

Parking BdPN przy torfowisku Tarnawa – punkt informacyjno-kasowy z pamiątkami. Widok na połoniny w deszczu.

Tarnawa Wyżna nie jest oczywiście jedynym miejscem, gdzie podziwiać można bieszczadzkie torfowiska, bowiem w całym Bieszczadzkim Parku Narodowym jest ich aż osiem, w tym  torfowiska Wołosate. Ciekawe rozlewisko znajduje się również w drodze do nieistniejących Sokolik, którym poświęcę kolejny wpis. W Tarnawie swój początek ma szlak do Dźwiniacza Górnego. Wiedzie tam ścieżka przyrodniczo-historyczna o długości 3 km, której kres stanowi tamtejszy obszar bagienny. Niestety, przy tych warunkach pogodowych rezygnujemy z pieszej wyprawy do kolejnej z nieistniejących wsi…

Torfowisko Tarnawa – wejście na krótszą ścieżkę

Torfowisko Tarnawa jest największym rezerwatem florystyczno-torfowiskowym w Bieszczadach. W sposób wyjątkowy zostało udostępnione dla turystów ciekawych świata przyrody. Jego łączna powierzchnia wynosi około 34 ha. Składa się z dwóch części przedzielonych parkingiem. Patrząc na góry, po prawej stronie mamy krótszą trasę mierzącą około 600 metrów, a po lewej jest dłuższa i mierzy około 1800 metrów. Nie są to jakieś duże odległości, więc warto się tam wybrać nawet przy takiej bardzo niepewnej pogodzie, oczywiście pod warunkiem, że ma się przynajmniej parasol.

Torfowisko Tarnawa, krótsza ścieżka

Mniejsza część zajmuje powierzchnię około 6 ha i jest w zasadzie niezalesiona – drzewa stanowią tylko kilka procent powierzchni. W ramach udostępniania turystycznego, zbudowano tu drewniane pomosty z poręczami. Są bardzo wygodne i bezpieczne nawet dla maluchów. Jej przejście zajmuje zaledwie 15 minut.

Torfowisko Tarnawa. Mchy, krzewy, paprocie

Tarnawskie torfowiska są torfowiskami typu wysokiego. Oznacza to, pokłady torfu wyniesione są poza otoczenie, a teren odcięty jest od wód gruntowych i zasilany tylko wodami opadowymi.  Charakterystyczną cechą torfowiska jest jego wzrastanie spowodowane naprzemienną dominacją, a w wyniku tego procesu tworzy się tzw „czapa”. Torf powstaje z nierozłożonych szczątków roślinnych, np. pędów i liści obumarłych roślin.

Torfowisko Tarnawa. Mchy, krzewy, paprocie

Torfowisko Wysokie jest bardzo specyficznym, ale też nie do końca zbadanym zjawiskiem przyrodniczym. Powstaje na terenie bezodpływowym i stanowi zamknięty świat, zasilany tylko przez opady atmosferyczne. W takim środowisku wytwarzają się unikalne zespoły roślinne: żurawina, borówka brusznica, bagno zwyczajne, rosiczka okrągłolistna i najpopularniejsze mchy, wchłaniające ogromne ilości wody.

Torfowisko Tarnawa, krótsza ścieżka

Torfowisko skrywa wiele przyrodniczych atrakcji, które powinno się odkrywać powoli i z uwagą. Dwuczęściowa struktura torfowiska pozwala na pełne docenienie jego różnorodności, od zalesionych obszarów po niemal puste przestrzenie. Niestety, pogoda dzisiejsza nie była na tyle łaskawa by delektować się każdą chwilą spędzoną w tym magicznym miejscu.

Szlak jest otwarty przez cały rok i podobno jest atrakcyjny o każdej porze roku.

Torfowisko Tarnawa, krótsza ścieżka

Stanowiska edukacyjne sfinansowano z projektu „Energia słoneczna dla Człowieka i dla Przyrody w ramach edukacji ekologicznej Bieszczadzkiego Parku Narodowego”

Cała ścieżka prowadzi przez łąki by na końcu się zapętlić i poprowadzić do punktu wejścia na trasę.

Torfowisko Tarnawa, krótsza ścieżka

Kompleksy torfowiskowe na tym terenie zostały objęte ochroną prawną w roku 1999. Po przeprowadzeniu badań, podjęto szereg działań mających przywrócić poprzedni stan ekosystemów bagiennych. Aby przywrócić poziom nawodnienia terenu sprzed okresu melioracji i odpowiednio go nawadniać, zastosowano zastawki na rowach odwadniających. W wyniku tego powstały niewielkie zbiorniki wodne, które podniosły poziom wód gruntowych. Powstały oczka wodne, tworzące system małej retencji. Bieszczadzki Park Narodowy przez cały czas prowadzi monitoring i badania nad poszczególnymi gatunkami flory i fauny.

Większe torfowisko znajduje się po drugiej stronie parkingu. Jest ponad trzykrotnie większe od mniejszej części. Również ścieżka biegnąca przez nią jest około trzykrotnie dłuższa. Aby do niej dotrzeć z parkingu, musimy przejść około kilkudziesięciu metrów wydeptaną ścieżką pośród łąki, mokrą od deszczu i śliską.

Śliskie są także deski pomostu, tutaj bez poręczy. Ale bezpiecznie można przejść przez mostek z poręczami, biegnący nad niewielkim potokiem (i bobrowym rozlewiskiem) oddzielającym torfowisko od parkingu.

Torfowisko Tarnawa – szlak dłuższy

Jego przejście zajmuje wolnym tempem 30-45 minut, czyli w sumie wystarczy godzina na eksplorację. Pod parasolem można dokonać tego znacznie szybciej, a szkoda…

Trasa przez tę część torfowiska w dużej mierze prowadzi przez bagienny bór sosnowy. Wśród sosen można także dostrzec brzozy brodawkowate. Na tej części także umieszczono tablice informacyjne pozwalające lepiej poznać tutejszy świat przyrody.

Torfowisko Tarnawa – trasa dłuższa

Sporą część torfowisk zajmuje tzw. mszar (zbiorowisko o charakterystycznej kępkowo-dolinkowej strukturze), w którym dominują mchy: torfowiec czerwonawy i magellański raz płonnik właściwy i pospolity.

Torfowisko Tarnawa – trasa dłuższa

Nad mokrą roślinnością unoszą się tajemnicze mgły i lekki, charakterystyczny zapach…

Torfowisko Tarnawa – trasa dłuższa

Flora torfowisk to przede wszystkim: borówka bagienna, borówka brusznica, bażyna czarna, żurawina błotna, turzyca skąpokwiatowa, wełnianka pochwowata, bagno zwyczajne, modrzewnica zwyczajna czy rosiczka okrągłolistna.

Torfowisko Tarnawa – stanowiska bagiennych borówek

Obok traw, mchów i paproci napotykamy rozległe stanowiska bagiennych borówek i wyjątkowe krzewy, takie jak kruszyna, której owoce są jednocześnie zielone, czerwone i fioletowo-czarne, bo nie dojrzewają równocześnie.

Torfowisko Tarnawa. Bagienny bór sosnowy z niewielką domieszką brzozy brodawkowatej oraz świerka.

Kolejna część kładki prowadzi przez teren który porasta bagienny bór sosnowy z niewielką domieszką brzozy brodawkowatej oraz świerka. Niektórzy porównują je do znajdujących się daleko za kołem podbiegunowym torfowisk wysokich fińskiej Laponii.

Również i ta kładka zapętla się i wraca na parking tą samą drogą.

Warto wiedzieć, że głównym zagrożeniem dla tego niezwykłego środowiska był człowiek. Niewiele brakowało by na tak rozległym torfowisku nie została ani kępka mchu torfowca czerwonawego. W 1927 roku torfowisko zapaliło się od iskry przejeżdżającej tędy lokomotywy kolejki wąskotorowej. Ogień tlił się przez pięć lat!

Czterdzieści lat po tym wydarzeniu Urząd Rady Ministrów podjął decyzję o osuszeniu tych terenów dla powstających gospodarstw rolnych. Torfowiska pocięto wtedy kanałami i naszpikowano ceramicznymi drenami. Osuszanie torfowiska przyczyniło się do zaniku wielu bezcennych roślin. W połowie lat osiemdziesiątych na szczęście zaniechano nierentownego wykorzystywania tych terenów dla celów rolnych. W 1976 roku stworzono tutaj rezerwat florystyczny, który właśnie w 1999 roku włączono do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Od tego czasu Park Narodowy, poprzez budowę ziemnych zastawek wodnych, czy sprowadzenie z Suwalszczyzny bobrów (które budując tamy i żeremia pomogły powstrzymać utratę wód), dokłada wszelkich starań by odtworzyć zbiorowiska roślinne obecne tutaj, w dolinie Sanu, od tysięcy lat.

Torfowisko Tarnawa to jedne z najcenniejszych siedlisk w Polsce, chronione przez wiele aktów prawnych i europejskie dyrektywy. Wybudowanie kładek pozwala wszystkim odwiedzającym te tereny na  obserwowanie i odkrywanie tajemnic tego wyjątkowego miejsca, zachowując przy tym jego bezpieczeństwo i nieingerencję w naturalny ekosystem.

W ostatnich kroplach deszczu wyruszamy do Bukowca – następnej nieistniejącej wsi…

 

 

Źródło:      Krzysztof Potaczała. Bieszczady w PRL-u. Wybrane reportaże      https://pl.wikipedia.org/;      https://www.twojebieszczady.net/;

 

Dodaj komentarz