Walentynki, czyli … po prostu – miłość…

Poniedziałek, 14 lutego 2022

 

 

Julia Pietrucha Where You Going Tonight. mp3

 

Część z nas krytykuje Walentynki jako przejaw amerykanizacji, obcy polskiej kulturze i wypierający rodzime tradycje. Skąd te skojarzenia ze Stanami Zjednoczonymi? Wiąże się to niewątpliwie z amerykańską komercjalizacją tego dnia. To USA spopularyzowało wystawianie w sklepach na długo przed 14 lutym tysięcy gadżetów i upominków dla zakochanych.

A historia tego dnia wywodzi się jednakże ze średniowiecznej, południowej i zachodniej Europy, kiedy to w 1496 roku papież Aleksander VI ogłosił świętego Walentego patronem zakochanych. Europa północna i wschodnia dołączyła do walentynkowego grona znacznie później. Pomimo katolickiego patrona Walentynek, możliwe jest, że zwyczaje związane z tym dniem nawiązują do wcześniejszego, starożytnego święta rzymskiego, zwanego Luperkaliami. Brytyjczycy uważają natomiast, że Walentynki są ich świętem, ponieważ zyskały ogólnoświatową sławę za sprawą powieściopisarza i poety – sir Waltera Scott’a.

Do Polski obchody walentynkowe trafiły wraz z kultem świętego Walentego. Popularność uzyskały jednak dopiero w latach 90. XX wieku. Obecnie i u nas są one wykorzystywane przez biznes i media do przełamania stagnacji handlowej pomiędzy Bożym Narodzeniem a Wielkanocą. 

I choć są krytykowane za ich komercyjne i konsumpcjonistyczne nastawienie, to świętujmy je – wszak to miła tradycja.

 

 

A oto moja tegoroczna Walentynka:

Z wielką ciekawością Jej oczekuję, bowiem „za każdym razem gdy na świat przychodzi dziecko, świat jest tworzony od nowa”.

 

Cytat – Jostein Gaarder

Dodaj komentarz