Środa, 31 marca 2021
Od jakiegoś czasu, na ekranach naszych telewizorów króluje serial „Osiecka”. O Agnieszce Osieckiej mówią, piszą i wspominają prawie wszyscy.
Pozostając na fali tematów o niej, i ja postanowiłam też dorzucić swoje 3 grosze, ale w trochę innym kontekście.
Osiecka była autorką ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek, skeczy i utworów scenicznych. Jej największą siłą było słowo.
Zabawa słowem, lub przeciwnie – bardzo poważne traktowanie go.
W jednym z odcinków serialu jest scena, kiedy główna bohaterka wypowiada słowa: „Ja byłam pass-jonatka i miałam passe-partout, spojrzałam raz i wpadka, sam Passent u mych stóp”.
Czy zetknęliście się kiedykolwiek z określeniem passe-partout (wymawia się – paspartu)? Jeśli nie, to posłuchajcie, jego historia jest bowiem ciekawa, a znaczenie nie jedno, ale kilka.
W potocznym znaczeniu wyraz passe-partout, najczęściej kojarzy się nam z rodzajem oprawy rysunku, fotografii, akwareli czy ryciny w postaci kartonowej lub tekturowej ramki. Ramka ta, przeważnie o prostokątnym kształcie, zasłania brzeg obrazu i ma na celu jego ochronę przed zniszczeniem oraz nadaje mu elegancki wygląd.
W poligrafii passe-partout to arkusz kartonu, na którym nakleja się odbitkę ilustracji, będącą częścią składu książki.
Nasz rodzimy słownik passe-partout definiuje jako stały bilet upoważniający do wolnego wstępu do teatru, kina czy filharmonii.
Passe-partout odstrasza swoim zagranicznym pochodzeniem. Znaleźć go można też w słowniku niemieckim. Niektórzy pod wpływem niemieckiego wyrazu Passepartout (pisanego łącznie) nazywają tym właśnie określeniem „klucz centralny, uniwersalny”, którym da się otworzyć wiele zamków. Współcześnie w języku angielskim również na koszulkę typu T-shirt, czyli strój odpowiedni na każdą okazję, mówi się ponoć passe-partout.
Wyraz wywodzi się jednakże z francuskiego i oznacza dosłownie „wejście wszędzie” (od czasownika passer „przechodzić” + partout „wszędzie”), dlatego owo słowo jest tam zarówno rzeczownikiem o znaczeniu „wytrych”, jak i przymiotnikiem („pasujący do wszystkiego, odpowiedni na każdą okazję”).
W przenośni, wyraz ten oznacza jeszcze jedno, a mianowicie – „środek do osiągnięcia celu”.
Prawdopodobnie tego znaczenia użyła właśnie Osiecka pisząc:
„Ja byłam pass-jonatka
I miałam passe-partout
spojrzałam raz i wpadka
sam Passent u moich stóp.
O każdej porze dnia,
gdy pożar we krwi wrzał
spadłam aż do dna
en Passant”.
A tak en passant – uczmy się języków!
Kiedy Jej już nie ma – posłuchajmy choć tego przejmującego tekstu:
Kiedy mnie już nie będzie