Teraźniejszość dla przeszłości, czyli … ludzie zasług niepospolitych

Piątek, 11 sierpnia – Dzień Konserwatora Zabytków

Polska jest krajem o długiej, bo ponad tysiącletniej tradycji i burzliwej historii. Świadectwem tego są pozostałe liczne zabytki architektury osadniczej, obronnej, sakralnej czy przemysłowej ale również  dzieła sztuki malarskiej i rzeźbiarskiej.  Abyśmy mogli podziwiać kunszt dawnej sztuki architektonicznej i  napawać się jej niczym niezmąconym pięknem potrzebni są ludzie, którzy zabytkom tym w umiejętny sposób potrafią  przywracać piękno i dawną świetność.

Frederic Chopin – Chopin: Nocturne in E Flat Major, Op. 9, No. 2 (Choo Choo Loves Classics IV)

Zabytkiem jest nieruchomość (np. pojedynczy budynek, cmentarz, historyczny układ urbanistyczny lub krajobraz kulturowy) albo rzecz ruchoma (np. dzieło sztuki użytkowej użytkowej, obraz, rzeźba, znalezisko archeologiczne), ich części lub zespoły rzeczy, które są dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowią świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, a których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na swoją wartość artystyczną, naukową lub historyczną. Obiekty takie mogą być wpisane do rejestru zabytków prowadzonego przez wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Konserwator zabytków to osoba zajmująca się konserwacją, renowacją, rekonstrukcją,  zabezpieczaniem zabytków. Osobną kategorię konserwatorów zabytków stanowią osoby zajmujące się z racji sprawowanych funkcji w administracji publicznej ochroną zabytków.  Zwyczajowo mianem konserwatora zabytków określano, wypełniających ww. zadania, pracowników Służby Ochrony Zabytków (obecnie wojewódzkich urzędów ochrony zabytków). Formalnie tytuł konserwatora zabytków przysługuje wojewódzkim konserwatorom zabytków.

Konserwacja zabytków w pracowni Muzeum Narodowego w Warszawie.  By Paterm – Fotografia własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=2870097

Jednakże mianem konserwatora zabytków najczęściej określa się specjalistę zatrudnionego w wojewódzkim urzędzie ochrony zabytków. Jego głównym zadaniem jest dbanie o zabytki, zapobieganie ich niszczeniu oraz usuwanie przyczyn i skutków powstałych na przestrzeni lat uszkodzeń. Ratowanie zabytków i pamiątek przeszłości to pasjonujące zajęcie, wymarzone dla pasjonatów historii. Wymaga dużej wiedzy i sporych umiejętności praktycznych, ale to zawód ceniony zarówno w kraju, jak i za granicą.

Dziś Dzień Konserwatora Zabytków dlatego zapraszam Was do przeczytania rozmowy z Panią Lidią Piotrowską-Cześnik, która zajmuje się konserwacją zabytków w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie.

  • Dlaczego została Pani konserwatorką zabytków? Czy to jest to, o czym Pani marzyła jako dziecko/nastolatka?
    • Lidia Piotrowska-Cześnik: Chciałam bardzo mieć ciekawą pracę. To był główny argument. Przyznam, że zastanawiałam się w klasie maturalnej, co wybrać: archeologię czy konserwację zabytków? Wybór padł na konserwację zabytków. To była późna decyzja, bo dopiero na rok przed maturą. Ostatecznie wizyta na Wydziale Sztuk Pięknych w Toruniu spowodowała, że zdecydowałam, że właśnie tam chcę nauczyć się zawodu konserwatora zabytków.
  • Jakimi zabytkami się Pani zajmuje? Czy są jakieś, którymi nigdy się Pani nie zajmowała?
    • L.P-C.: Moją specjalnością jest konserwacja rzeźb kamiennych i detali architektonicznych. Po pierwszym roku studiów wybiera się specjalizację, czyli np. konserwację malarstwa lub kamieni albo papieru i skóry. Wybrałam konserwację kamieni, czyli rzeźb kamiennych i ceramicznych oraz detali architektonicznych na elewacjach. Pomimo że wydaje się, że jest to mało kobiece zajęcie?
  • Mówi się, że jest to trudny zawód dla kobiet, zgadza się Pani z tym?
    • L.P-C: To prawda. Jest to niełatwe zajęcie. Dużo czasu i energii zabiera czasami samo dotarcie do zabytku, np. jeśli jest to malarstwo na sklepieniu w kościele gotyckim w innym województwie. W przypadku rzeźb kamiennych często problemem jest podniesienie i przemieszczenie zabytku np. do pracowni.
  • Jakie było Pani największe konserwatorskie wyzwanie, a z czego jest Pani najbardziej dumna? Czy może te dwie rzeczy się łączą?
    • L.P-C: To była konserwacja dużych rzeźb z białego marmuru carraryjskiego. Rzeźby były nadnaturalnej wielkości i ważyły po kilka ton każda. To było ciężkie wyzwania konserwatorskie. Realizowałam je, pracując w Muzeum Narodowym w Szczecinie przed 2010 rokiem. To było moje poprzednie miejsce pracy. Od 2010 r. pracuję w Muzeum PPP w Gnieźnie i szczęśliwie są tutaj do konserwacji mniejsze zabytki. Największą satysfakcję w pracy zawodowej daje mi wykonywanie rekonstrukcji brakujących elementów w zabytkach. W przypadku rzeźb kamiennych są to zazwyczaj poutrącane nosy, uszy, czasami całe głowy lub inne fragmenty twarzy. Wyzwaniem jest „dorzeźbienie” brakujących elementów, których brak często zwyczajnie szpeci zabytek.
  • W Muzeum często zajmuje się Pani konserwacją różnych mebli i obrazów, przynajmniej tak to wygląda z mojej obserwacji. Dużo jeszcze mamy przedmiotów, które wymagają Pani zaangażowania? Co aktualnie nas czeka?
    • L.P-C.: Z perspektywy kilku lat mojej pracy w Muzeum PPP w Gnieźnie mogę podsumować, że malarstwo na płótnie w naszych zbiorach jest w większości po konserwacji. Czeka jeszcze na pełną profesjonalną konserwację cała kolekcja portretów olejnych przekazanych nam przez prof. Leona Chełmickiego-Tyszkiewicza. Wytypowaliśmy z niej 21 obrazów do konserwacji. Staramy się o pozyskanie środków finansowych na ten projekt. Na bieżąco konserwujemy metale archeologiczne mniejszych rozmiarów pozyskiwane w trakcie prac wykopaliskowych. Cały czas pracujemy też nad konserwacją naszej najcenniejszej i najbogatszej liczebnie kolekcji, tj. zbioru gotyckich kafli piecowych. Aktualnie czeka nas kolejna grupa kafli piecowych do konserwacji, następny zespół małych metali archeologicznych i kolejne zabytkowe meble do renowacji.
  • Czy ten zawód daje satysfakcję?
    • L.P-C.: Mogę powiedzieć, że tak. Chciałam mieć ciekawą pracę i mam. Najlepszy moment jest wówczas, kiedy zabytek po konserwacji trafia już w stanie kompletnym na wystawę i dochodzą do mnie sygnały, że się podoba. Wtedy mam poczucie, że zrobiłam coś wartościowego.

W Dniu Konserwatora Zabytków życzymy wszystkim wykonującym ten zawód wielu ciekawych zabytków do konserwacji!

Zenon Lizun – konserwator malarstwa  z synem

Frédéric Chopin – Prelude in A Major, Op. 28, No. 7

 

A na koniec, jeszcze coś o zabytkach – ale na wesoło  🙂

„Zabytek”

Kiedyś swojego tatkę spytał mały Witek:
– Powiedz mi, proszę, tatku, co to jest zabytek?
– Zabytek – odparł tato – to rzecz z dawnych czasów,
Z okresu Jagiellonów, Piastów, względnie Sasów,
Co trochę się rozpada, a trochę się kruszy,
Ale jest pod ochroną, więc jej nikt nie ruszy.
Choćby miała tamtędy przejść nowa arteria –
On stoi cały w blaskach, basztach, boazeriach,
Rozparty w poprzek drogi, bliski – a daleki,
Bo za nim stoją dawne zwyczaje i wieki
Ze swymi przesądami, brakiem tolerancji,
Cielęcym zapatrzeniem się we wzorzec Francji
Albo Anglii lub Austrii, względnie w przepych Wschodu,
Z pogardą dla prostego, ciemnego narodu,
Z odrabianiem pańszczyzny, topieniem czarownic,
Pancerzem zapinanym z pomocą lutownic,
Przyłbicą opuszczoną w momentach poruty
(bo lepiej w takich razach miewać łeb zakuty),
Z supremacją łaciny, ubóstwem polszczyzny,
Ciągłym nadużywaniem imienia ojczyzny
Oraz odwoływaniem się do sądów nieba…
To jest właśnie zabytek, więc go chronić trzeba!!!
Synek słuchał uważnie, słówka nie uronił,
Wreszcie rzekł: – dobrze, tato… Ja cię będę chronił…

Andrzej Waligórski

Źródło:  https://www.polska.travel/pl/zabytki-i-zwiedzanie/    http://www.muzeumgniezno.pl/pl/relacje/395

 

Dodaj komentarz