Warto zamieszkać, czyli … magiczne wille nałęczowskie – 1

Niedziela, 22 grudnia 2019

Choć pogoda za oknem na to nie wskazuje, to właśnie dzisiaj – w niedzielę, 22 grudnia 2019 roku – rozpoczyna się kalendarzowa i astronomiczna zima. Również dzisiaj mamy najkrótszy dzień w roku. Mimo to myślę, że przed zmrokiem zdążę zabrać Was na przyjemny, letni spacer.

„Spacer jest sportem, który nie wymaga stadionów. To jest recepta bez leku, środek odchudzający bez diety, kosmetyk, jakiego nie sprzedają w sklepie. Uspokaja bez tabletek, daje terapię bez psychoanalizy, jest prawdziwym zdrojem młodości. Spacer jest urlopem, który nie kosztuje ani grosza. A cóż dopiero spacer po Nałęczowie.”

Głos Nałęczowski, 1978 rok

Karl Scheit, Wiener Solisten, Wilfried Bottcher – Antonio Vivaldi_ Concerto for Guitar in D Major_ II. Largo my-free-mp3s.com .mp3

 

***

Gdy w marcu 1880 roku inżynier Górski nabył dobra Nałęczów, przebudowa i przystosowanie budowli parkowych do potrzeb uzdrowiska były już ukończone. Nowy właściciel zobowiązał się honorować warunki umowy dzierżawy między Fortunatem Nowickim a Konstancją Czemierziną z października 1877 roku.

Wokół Zakładu Leczniczego miała powstać dzielnica willowa, toteż inżynier Górski niezwłocznie po nabyciu dóbr przystąpił do ich parcelacji. Bliższe części majątku przeznaczył na działki budowlane, dalsze na gospodarstwa rolne dla chłopów. Część przeznaczona na gospodarstwa rolne otrzymała nazwę Kolonii Nałęczów. Parcele wokół uzdrowiska, przeznaczone pod budowę willi, miały powierzchnię około jednej morgi. Za grunt ten, najmniej wartościowy w gospodarce rolnej z uwagi na górzystość terenów (Armatnia Góra, Pałuby, czy okolice Jabłuszka), płacono najwyższe ceny.

We wspomnianej umowie dr Nowicki zastrzegał, że w czasie dzierżawy również tereny poza parkiem będą odpowiednio chronione z myślą o zachowaniu walorów przyrodniczych Nałęczowa. Nie wolno było np. usunąć drzew z alei Lipowej. Powstające wokół parku wille musiały mieć odpowiednie fasady (czyli elewację budynku, w której znajduje się główne wejście) i pod żadnym pozorem nie mogły być kryte słomą. Wykluczano także istnienie browarów, gorzelni, cegielni i innych zakładów przemysłowych w sąsiedztwie uzdrowiska. Założyciele nowego uzdrowiska, zmierzając do utworzenia miasta-ogrodu przewidywali, że najwyżej 1/6 obszaru każdej parceli mogła być zabudowana, a resztę musiał zajmować teren zielony. Inżynier Górski w umowach sprzedaży parceli przy alei Lipowej zastrzegał, że nabywcy powinni tak stawiać ogrodzenia frontowe, aby między lipami i granicą posesji tworzyć drogę o szerokości 1 i 1/5 pręta, przeznaczoną do użytku publicznego. Było to związane z podtrzymaniem uzdrowiskowego charakteru Nałęczowa. Górski zabronił też stawiania zakładów przemysłowych, sklepów i restauracji. Zastrzegł sobie prawo do wglądu w plany wznoszonych budynków oraz wprowadził procedurę zatwierdzania konstrukcji i wyglądu elewacji przez niego samego oraz przez zarząd uzdrowiska. Surowo przestrzegano zasad zabudowy.

Od końca lat 80. XIX wieku popularność Nałęczowa jako uzdrowiska zaczęła szybko rosnąć. Ograniczone zaplecze mieszkaniowe w budynkach stanowiących własność spółki, spowodowało, że kuracjuszy zaczęto kwaterować w powstających w pobliżu willach.

Koniec XIX wieku to okres najpiękniejszego budownictwa nałęczowskiego. Nowo powstające domy nie były jednolite pod względem architektonicznym. Pierwsze wille z lat osiemdziesiątych XIX wieku były utrzymane w stylu szwajcarskim, charakterystycznym dla budownictwa w górskich kurortach i na wzór modnych wówczas podwarszawskich letnisk. Najczęściej używanym materiałem było drewno, a charakterystyczną dekoracją – wycinane w deskach elementy ażurowe. Na przełomie XIX i XX wieku w budownictwie Nałęczowa zapanowała secesja (styl włoski), na wzór warszawskich kamienic mieszczańskich. Wille, budowane zarówno z drewna jak i kamienia, charakteryzowały się dekoracyjnymi fasadami, różnymi ozdobami rozmieszczonymi symetrycznie na ścianie frontowej, o motywach geometrycznych lub zaczerpniętych z przyrody. Na początku XX wieku rozpowszechnił się nowy styl — zakopiański, wprowadzony przez Jana Witkiewicza z inspiracji Stefana Żeromskiego.

Niektóre budynki nie zachowały się do chwili obecnej ale większość istnieje nadal i w lepszej lub gorszej kondycji cieszą nasze oczy. Będąc choćby przejazdem w Nałęczowie, należy koniecznie obejrzeć tę unikatową zabudowę.

Dlatego dzisiaj zabiorę Was na spacer po tym uzdrowiskowym miasteczku i pokażę najciekawsze historyczne wille i pensjonaty, które obok Parku Zdrojowego stanowią chlubę uzdrowiska. Spacer rozpoczniemy zaraz za Bramą Wschodnią, stanowiącą koniec Alei Małachowskich i początek Alei Lipowej, przy której powstało ich najwięcej i najwcześniej. 

W głębi ogrodu, po lewej stronie znajduje się zabytkowy piętrowy budynek, nazwany Saskim Dworkiem. Wybudował go Michał Górski pod koniec XIX wieku. Przebudowany został w 1914 roku. W jego sąsiedztwie znajduje się budynek Urzędu Miejskiego, dawny Hotel Centralny.

W prawym skrzydle budynku mieszczą się sklepy i bankomat mojego banku, który często odwiedzałam.

Hotel wybudował Michał Górski, a dzierżawiony był przez Feliksa Zagajewskiego.

Idąc dalej, mijamy drogerię Rossmann i supermarket Stokrotka. Vis a vis Rossmanna znajduje się kamień – obelisk z czasów międzywojennych, upamiętniający zwycięstwo Polaków nad bolszewikami w 1920 roku.

Mijamy skrzyżowanie Lipowej – 1 Maja i już jesteśmy na ulicy – Alei Lipowej.

Czasami można zobaczyć nawet takie widoki  🙂 .

Do końca XIX wieku zabudowano prawie całą lewą stronę Lipowej, dlatego też zwiedzanie zaczniemy od tej strony.

Przeważają tu wille parterowe z użytkowym poddaszem lub jednopiętrowe.

Pierwsza z nich wybudowana w stylu szwajcarskim przez Michała Górskiego w latach 1884-1885, to willa Regina (Lipowa 7). Była własnością Natalii Potkańskiej. W roku 1919 dokupiła ją Zofia Maria Rulikowska. Dzisiejsi właściciele to spadkobiercy Rulikowskich.

Nałęczów Willa Regina - Wikipedia

Willa „Regina” przy al. Lipowej 7 w Nałęczowie – Wikimedia Commons

Budynek składa się z trzech części – parterowej, piętrowej i ponownie parterowej. Cechą charakterystyczną willi Regina jest szalunek poziomy i pionowy, czyli pionowo i poziomo ułożone drewniane listwy. Obecnie, w lewej jego części mieści się sklep z odzieżą i bielizną.

Za Reginą wśród licznych drzew i krzewów znajduje się willa Ustronie – dawniej „Róża”. Wybudowana około 1893 roku w stylu szwajcarskim przez doktora Zawadzkiego z Warszawy. Kolejnymi właścicielami byli: hrabina Kaszowska, Janina Makowska, Zofia i Zdzisław Zielińscy i Władysław Wolski. Willa od strony wschodniej jest piętrowa, od zachodu parterowa. Dach części wyższej jest prostopadły do piętrzących się dachów części niższej. Od strony zachodniej willa posiada piękną werandę za stylizowaną balustradą.

Zaraz obok znajduje się willa Raj (Lipowa 15). Jest jedną z ładniejszych willi stojących wzdłuż Alei Lipowej. Przed willą jest duży okrągły klomb z fontanną, a za willą ogród opadający w kierunku rzeczki Bochotniczanki. Na przestrzeni wieku miała kilku właścicieli. Budowę willi rozpoczęła w 1912 r. hrabina Kaszowska z Wołynia, budowę ukończyła Janina Makowska, a pierwszy zamieszkał w niej sędzia Klemens Osiecki z Babina. Willa też na początku nazywała się „Babin”. W latach 1929-34 willę dzierżawił doktor Albin Kapuściński, a po nim do 1949 r. doktor Stanisław Polaczek. W następnych latach (1929-1934) mieściło się w willi Państwowe Liceum Technik Plastycznych, następnie od 1987 roku internat męski. Przez kilkanaście kolejnych lat właścicielem willi była lubelska firma Elektromontaż.

Od roku 2002 właścicielem jest Feniks SPA. Wykonywane tam zabiegi uzupełniają tradycyjne leczenie sanatoryjne, skierowane są na ogólną poprawę kondycji, wygląd i samopoczucie przyjezdnych.

Następna w kolejności willa Aurelia (Lipowa 17), wybudowana została w stylu szwajcarskim przed rokiem 1897, przez notariusza Dominika Maślakiewicza. Następnym właścicielem był Krawczyński, a od 1902 roku Julian Jankowski, który zmienił nazwę willi na „Julianówka”. Po jego śmierci przechodzi w ręce: Neymanów, Szyfnerów i Więckowskich. Następnie willę nabywa dwóch właścicieli. Jeden z ich w 1920 roku rozebrał swoja część na budulec, oszpecając całkowicie budowlę. Zachowana część należała do Zielenkiewiczów, a następnie Wójcików, a od 1977 roku do Gagosiów. Odbudowano ją w uproszczonym kształcie w latach 80. XX wieku. W 2009 r. willa została rozebrana a następnie odbudowana i oddana do użytku w 2011.

Tę ponadstuletnią willę odtworzył Adam Kleczkowski, właściciel biura nieruchomości w Lublinie. Jest w niej hotel i spa. Ale więcej tego obiektu jest pod ziemią niż na powierzchni. Tamta Aurelia była bardziej ozdobna, a ta jest bardziej nowoczesna.

Zaraz za willą Aurelia stoi willa Mazowsze (Lipowa 21), zbudowana w stylu szwajcarskim. Budowa jej rozpoczęła się w 1883 roku. Kolejno właścicielami jej byli: rodzina Bobrów z Lublina, Wasiłkowscy, następnie należała do Chełmickich, Piotrowskich i obecnie do Malickich.

Zbudowana na planie prostokąta i składa się z dwóch części przylegających do siebie: parterowej od wschodu i piętrowej od strony zachodniej. Część piętrową wyróżnia weranda od strony południowej, balkon od północy i ganek od strony zachodniej. Część parterowa od południa i północy na całej długości posiada werandy. Werandy ozdobione są rzeźbionymi w drewnie motywami, w większości roślinnymi. Każda część willi nakryta jest dwuspadowym dachem. Willa na początku swego istnienia, nosiła nazwę „Pod Jaworem”.

Idąc dalej, warto zatrzymać się przy oryginalnej w formie kapliczce, z rzeźbą św. Michała Archanioła zabijającego szatana z ludzką głową oraz torsem i odwłokiem węża. Dolna kondygnacja to swego rodzaju sarkofag, powyżej arkada i brogowe zwieńczenie całości z kutym krzyżem.

Mieszkańcy Nałęczowa wierzą, że Michał Archanioł był patronem Michała Górskiego, i to właśnie jemu miał być ten pomnik poświęcony.

Jednakże data budowy kapliczki nie jest znana i określa się jej powstanie na przełom XVII i XVIII wieku, a datę powstania rzeźby na rok 1885. Dlatego te i inne informacje wskazują, że podstawa kapliczki w formie sarkofagu jest pomnikiem nagrobnym kasztelana lubelskiego Felicjana Eleutera Gałęzowskiego. Natomiast autorstwo rzeźby przypisuje się miejscowemu włościaninowi Tarkowskiemu.

Istnieje również legenda, że pod kapliczką znalazł swe ostatnie miejsce spoczynku król Bolesław Śmiały, który po wygnaniu z Polski i długiej tułaczce, powrócił do Bochotnicy w przebraniu mnicha i zmarł w Nałęczowie przy trakcie królewskim. Z czasem królewski grobowiec obudowano sarkofagiem i nadbudowano kapliczką z figurą św. Michała Archanioła

Budynek Poczty Polskiej (Lipowa 25). Mieści się w nim Ośrodek Szkoleniowo – Wypoczynkowy Poczty Polskiej.

W budynku znajdują się jedno i dwuosobowe pokoje gościnne, oraz 4 domki wolnostojące usytuowane na terenie posesji Urzędu Poczty. Traficie na pewno, bo przed posesją zamontowana jest skrzynka pocztowa.

Za ogrodzeniem posesji, dostrzegamy willę, której nie sposób minąć obojętnie. Biało-czerwone flagi wiszą tu cały rok, a od 1 sierpnia jest jeszcze symbol Polski Walczącej i napis „1 sierpnia 1944, 63 dni chwały”. Zielony, drewniany budynek wzniesiony jest na planie prostokąta i nakryty dwuspadowymi dachami. Składa się z trzech brył: środkowej parterowej i bocznych piętrowych. Na uwagę zasługują balkony i weranda zdobione motywami roślinnymi.

To willa Nagórze (Lipowa 27). Willa została zbudowana w 1882 roku w stylu szwajcarskim przez ziemianina Józefa Nagórskiego i służyła swym właścicielom, Nagórskim, jako letnia siedziba. Willę dzierżawiła również przez wiele lat mecenasowa Helena Żółtowska. Prowadziła w niej pensjonat.

Podczas zaborów w willi pielęgnowano tradycje patriotyczne. Idea pozostała po dziś dzień. Odbywały się tutaj wieczory poetyckie i koncerty fortepianowe. Spotkania te kontynuowane były również gdy właścicielami willi w 1910 roku zostali Waleria i Wincenty Bulzaccy. Kolejną właścicielką posiadłości była ich córka Anastazja, pianistka, absolwentka konserwatorium w Petersburgu. Willa była cały czas w rękach prywatnych. Od 1953 roku willa należała do wnuczki Walerii i Wincentego – Haliny Piechowej (z domu Lissowska)  i jej męża Ignacego Piecha, działacza społecznego, duszą i sercem oddanego Nałęczowowi. Obecnie właścicielami willi jest prawnuczka Bulzackich, Liliana Sawa i jej mąż Jaremi.

Wcześniej, idąc ulicą, naszą uwagę przyciąga tablica informacyjna, zapraszająca nas do kawiarni i restauracji „Zabytkowe Podziemia” mieszczących się w prawym skrzydle willi.

To miejsce, do którego gospodarze zapraszają na rozmowy o historii, wspominki czy na obchody rocznic.

O tej „willi z historią” możecie dowiedzieć się więcej  (TUTAJ) , z reportażu Magdy Grydniewskiej wyemitowanego przez Radio Lublin. W reportażu jest także mowa o historii willi Gioia (z osobą ministra Becka w tle), o której będę pisała w drugiej części „magicznych willi nałęczowskich”.

Po sąsiedzku znajduje się willa Doktorska (Lipowa 29), wybudowana w 1914 roku przez doktora Mariana Jakowskiego według projektu Stefana Stępkowskiego. Po śmierci doktora willa przechodzi w posiadanie jego dzieci, które sprzedają posiadłość Stanisławie Łubkowskiej, a w 1928 roku właścicielką zostaje Katarzyna Chlistunowa. Dzięki staraniom nowej właścicielki u mecenasa Wacława Salkowskiego, willa przybiera nowy ładniejszy wygląd.

Od roku 1950 willa staje się własnością Funduszu Wczasów Pracowniczych. Obecnie stanowi własność prywatną.

Następnym obiektem jest Biały Dworek (Lipowa 31), lekko przesłonięty żywopłotem od strony ulicy.

Willa została zbudowana pod koniec XIX wieku przez powstańca styczniowego i zesłańca na Sybir Władysława Bończę-Truszkowskiego. Po jego śmierci dom przechodzi na własność córek Jadwigi i Heleny Truszkowskich. Założyły one w posiadłości w 1915 roku 4-klasową szkolę powszechną. W szkole nauczały również: Maria z Malewskich Jeleniew, Maria Wasiłkowska oraz Leokadia Górecka. Dobrze zdane egzaminy przez uczniów ze szkoły sióstr świadczyły o wysoki poziom nauczania. Siostry posiadały bogatą bibliotekę, z której korzystali również uczący się tam uczniowie. Szkoła funkcjonowała do roku 1920. W 1954 roku właścicielami willi staje się rodzina Abramowiczów.

Od strony wschodniej willa jest parterowa, w części zachodniej dwukondygnacyjna, z balkonem. Po obu stronach znajdują się werandy. Nad wejściem do willi umieszczonym w przeszklonym ganku, znajduje się napis „Biały Dworek”.

A teraz przechodzimy do kolejnego przykładu eklektycznego budownictwa willowego na terenie Nałęczowa. Jest nim willa Tolin (Lipowa 37), istotny element kompozycyjny w zabudowie reprezentacyjnej ulicy miasteczka. Piętrowa willa otoczona jest pięknym ogrodem. Główne wejście do budynku znajduje się od strony ulicy i ozdobione jest dwiema kolumnami i ośmioma niszami. Godne uwagi są zwieńczenia fasady oraz dwa gzymsy międzykondygnacyjny i dachowy. Wewnątrz budynku znajdują się cztery rzeźby. Na parterze „Posłów i Żniwo”, a na piętrze „Zgoda i Jedność”.

Budynek wzniesiony wraz oficyną i ogrodzeniem w latach 1882 -1883 dla dr. Józefa Talko (cenionego okulisty). W 1905 r. przebywała tu wychowanica dr. Fortunata Nowickiego – Faustyna Morzycka (pseudonim Szczęsna) pisarka, nauczycielka, społeczniczka, sportretowana w opowiadaniu „Siłaczka” Stefana Żeromskiego. Prowadziła dwuklasową szkołę dla dzieci z nizin społecznych i razem z Walentyną Nagórską teatrzyk amatorski.

Od 1920 roku właścicielem jest Józef Konieczny. Na potrzeby duchowieństwa w roku 1924 posiadłość nabył ówczesny biskup lubelski Leon Fulman. Zaraz po II wojnie światowej willa została zajęta na potrzeby domu Pomocy Społecznej dla Dorosłych a od 1950 – istniał tam Państwowy Dom Rencistów. W latach 70. XX w. przeprowadzono generalny remont oraz rozbudowano budynek od strony północnej. Następnie prace remontowe kontynuowano w końcu lat 80. oraz 90. XX w. Aktualnie mieści Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla Psychicznie i Nerwowo Chorych i filię Samodzielnego Publicznego Psychiatrycznego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Celejowie.

Z dala od ulicy widać willę Lira. Zbudowano ją na przełomie XIX i XX wieku w stylu szwajcarskim. Do roku 1954 była własnością rodziny Szołowskich. Następnie kupił posiadłość Jan Sieńko. Obecnie stanowi własność Ireny Sieńko. To drewniany parterowy domek z rozbudowanym strychem. Od jego południowej strony znajduje się oszklona weranda, nad którą znajduje się balkon. Nad balkonem widnieje napis „Willa Lira”. Element dekoracyjny willi stanowią nadokienniki z ornamentem roślinnym.

Willa Zofijówka (Lipowa 39) zbudowana w latach 1890 i 1893 przez Millerów z Lublina. Murowaną willę w roku 1905 odkupił od właścicieli Henryk Łusakowski. W roku 1926 spadkobiercy po Łusakowskim sprzedali posiadłość Józefowi i Marii Sadowskim.

Willa „Zofijówka” przy al. Lipowej 39 w Nałęczowie – brama wjazdowa – Wikimedia Commons, autor: Natan

Od 1967 roku jest ona w posiadaniu rodziny Gołębiowskich i Wójcików. Willa posiada dwie wierze z iglicami. Przy południowo-zachodniej wieży znajduje się część piętrowa budynku z balkonem. Na parterze znajduje się drewniana weranda. Od zachodniej strony jest także balkon.

Następna willa nosi nazwę Pod Kraszewskim (Lipowa 41). Wybudowana została w stylu włoskim z latach 1883-1885 przez Fortunata Nowickiego i upamiętnia przyjaźń doktora z Ignacym Kraszewskim, autorem „Starej baśni”. Nowicki żył bardzo intensywnie, całą energię poświęcając realizacji wizji nowoczesnego, wzorcowego w Królestwie i w pełni europejskiego uzdrowiska w Nałęczowie. Ówczesne kłopoty finansowe Spółki i rozbieżne interesy w gronie wspólników miały zapewne wpływ na jego schorowane serce. Doktor Nowicki zmarł 11 czerwca 1885r. w swojej willi , przeżywszy 55 lat.

Willa „Pod Kraszewskim” przy al. Lipowej 41/41a w Nałęczowie, autor – Nutaj; Wikimedia Commons

Po śmierci Nowickiego willa przechodzi na własność jego żony i przybranej córki Faustyny Morzyckiej, która prowadzi w willi tajną szkółkę dla dzieci z Bochotnicy i pobliskich wsi. W 1896 roku willę w spadku po Zenonie Nowickiej otrzymuje Maria Krajewska. Faustyna nie zechce przyjąć należnej jej części posiadłości. Od nowej właścicielki willę odkupuje Józef Franciszek Bagiński z Wołynia – weteran powstania węgierskiego. W 1911 roku od dzieci Bagińskiego wille odkupuje Nałęczowskie Towarzystwo Kredytowe, które od roku 1962 przemianowane zostaje na Bank Spółdzielczy. W latach 1911 do 1921 w willi mieszka doktor Wacław Lasocki. Od 1950 roku mieści się w jej murach Izba Porodowa. Po likwidacji porodówki – hotel dla pielęgniarek. W 1997 roku willa zostaje odkupiona od Banku przez prywatną osobę.

I już dochodzimy do końca Alei Lipowej. Tutaj, w miejscu, gdzie ulica Lipowa przechodzi w Bochotnicę, na skrzyżowaniu z ulicą Graniczną i Polną, znajduje się budynek zwany Domem Ludowym lub potocznie Ludowcem. Wybudowano go w roku 1906 w stylu zakopiańskim (według projektu Zenona Chrzanowskiego) z inicjatywy działaczy Towarzystwa Kredytowego: Gustawa i Bronisława Malewskich, Wacława Lasockiego oraz Stanisława Śliwińskiego.

 

W domu Ludowym swoja siedzibę miały: Nałęczowskie Towarzystwo Kredytowe, Stowarzyszenie „Oszczędność”, Szkoła Rolnicza i Muzeum Ziemi Lubelskiej w Nałęczowie. Muzeum do roku 1908 mieściło się w Pałacu Małachowskich. Miało 3 działy: etnograficzny, przyrodniczy i archeologiczny. W podpiwniczeniu urządzona była herbaciarnia a w sklepie, który niegdyś mieścił się na parterze budynku, jako kasjer pracował Antoni Szelburg, ojciec Ewy Szelburg-Zarembiny. Fakt ten pisarka uwieczniła w opowiadaniu „Najmilsi”, a sam budynek w „Miasteczku aniołów”. Częstym gościem herbaciarni był przyjeżdżający na kuracje Bolesław Prus.

Wracając w kierunku Parku Zdrojowego, drugą stroną Alei Lipowej, mijamy Liceum Plastyczne im. Józefa Chełmońskiego, czyli szkołę dla ludzi, którzy marzą o tym, że kiedyś będą w podręcznikach od historii sztuki.

I tutaj muszę przytoczyć trochę faktów z historii szkoły. W 1903 r. założono Szkołę Instruktorów Koszykarskich a w 1905 r. Szkołę Instruktorów Zabawkarskich. W 1911 r. szkoły otrzymały nowy gmach, zaprojektowany specjalnie dla nich przez Jana Koszczyc-Witkiewicza, położony w „Wąwozach”. Od tego momentu szkoły występują również pod nazwą Szkoły Rzemiosł Artystycznych. Od 1911 roku istnieje nowa szkoła – Szkoła Przemysłu Drzewnego. W 1912 r. uruchomiono też Szkołę Rzeźby w Drewnie. Działalność szkoły przerwała w 1914 r. I wojna światowa. W 1917 r. powstała prywatna Szkoła Rzeźby w Drewnie. Posiadała ona również działy stolarski i zabawkarski. Od 1920 r. siedzibą szkoły stała się willa „Jasna” przy ulicy Głowackiego. Istniała do 1939 r. W 1947 r. w tymże samym budynku utworzono Prywatne Wiciowe Liceum Technik Plastycznych.  Z dniem 1.I.1950 r. szkoła została upaństwowiona i występowała odtąd jako Państwowe Liceum Technik Plastycznych. Siedzibą szkoły stała się willa „Raj” a warsztaty przeniesiono do willi „Zacisze”. Specjalnościami szkoły były od początku meblarstwo i snycerstwo, ale w 1954 r. w miejsce snycerstwa wprowadzono plecionkę i uruchomiono zabawkarstwo.

Gmach ten jest jedną z pierwszych inwestycji szkolnictwa artystycznego w kraju. Budynek (wzniesiony na miejscu willi „Zacisze”) oddano do użytku w 1966 r. w ramach akcji władz PRL „1000 szkół na 1000-lecie państwa polskiego”. W 1967 r. po reorganizacji szkół artystycznych nazwę szkoły zmieniono na Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych. W 1979 r. szkole nadano imię Józefa Chełmońskiego.

Dzisiejszy wygląd Szkoła zawdzięcza zakończeniu 17 grudnia 2015 roku dwuletniego projektu termomodernizacji i remontu kapitalnego tej placówki.

Specjalnością szkoły jest meblarstwo artystyczne i zabawkarstwo. W szkole znajduje się stała ekspozycja mebli i zabawek wykonanych przez uczniów oraz dwie galerie.

Wśród osób które pamiętają, że szkoła dawniej mieściła się w różnych, pięknych willach, ta postkomunistyczna bryła liceum nie znajduje uznania. Ale mnie się podoba, może właśnie ze względu na rozmach, w jakim została wybudowana.

Idziemy dalej napawając się chłodem kilkuset letnich lip, aż dochodzimy do miejsca, gdzie za pięknym ogrodzeniem z elegancko utrzymaną zielenią znajduje się wybudowana w latach 1903-1908 willa Aniela (Lipowa 24). Od roku 1948 właścicielką posiadłości była Koleta z Rzepeckich Olańska. Następnie posesję kupuje Halina Polańczyk i rodzina Zielińskich. Potem własność przechodzi na wnuki Zielińskich: Barbarę Szwarc i Annę Harasiewicz. W czasie wojny, w wilii znajdowała się siedziba Urzędu Gminy. Jeszcze kilka lat temu była siedzibą Krajowego Ośrodka Apostolstwa Ruchu Trzeźwości im. św. Maksymiliana Kolbego. Przed budynkiem znajdował się wykonany w 1996 roku posąg patrona z napisem: „Tylko miłość jest siła twórczą”. Z drugiej strony napis brzmiał: „Maryja zwyciężyła”. Posąg wykonany był przez Stanisława i Zbigniewa Strzyżyńskich. Willa Aniela została wpisana do rejestru zabytków województwa lubelskiego wraz z częścią ogrodu.

Posesja zajmuje ponad 6 tys. m2. Według oferty biura HomePlace z Lublina z lutego 2013 roku, nieruchomość wyceniano na 4 mln złotych. Wcześniej willa była wystawiona na sprzedaż za kwotę o 1 mln złotych wyższą. Nabywca przeznaczył nieruchomość na prywatną rezydencję.

Zostawiamy za sobą piękną willę Aniela i skrzyżowanie z ulicą Bolesława Prusa, bo w głębi Lipowej naszym oczom ukazuje się taki oto oryginalny szyld:

Właśnie doszliśmy do zabytkowej willi Pod Matką Boską (Lipowa 16), zbudowanej około 1882 roku. Willa należy do zespołu willowego powstałego pod koniec XIX wieku w najbliższym sąsiedztwie „Zakładu Leczniczego Nałęczów”. Osiedle założone pod wpływem idei miasta – ogrodu, realizowane było przez inteligencję Kongresówki. Z uwagi na bogactwo detali architektonicznych imitujących attyki renesansowe, willa została uznana za piękną przedstawicielkę tzw. stylu włoskiego. Wyróżnia się dużą dbałością o oryginalność założenia, funkcjonalnością i efektownością eklektycznego wystroju architektonicznego.

Nad frontowym oknem umieszczona została płaskorzeźba Matki Boskiej, której nazwę zawdzięcza cały obiekt.

W 1896 r. należała do Edmunda Raciborskiego, miłośnika twórczości Bolesława Prusa. Pisarz, jeszcze w czasie zaborów (w latach 1900-1910) spędził tu kilka sezonów z żoną Oktawią i wychowankiem Emilem i również tutaj powstały liczne strony jego „Lalki” i „Placówki”. Przypomina o tym pamiątkowa tablica na północnej elewacji budynku.

To miejsce upodobał sobie także poeta gór – Tadeusz Staich. Od wschodu widnieje tablica także ku jego czci: „W tym domu bywał i tworzył w latach 1975-86 Tadeusz Staich 1913-1987 poeta, prozaik, przypisany Tatrom i Podhalu. W X rocznicę powstania Ogniska Związku Podhalan w Lublinie. 1991.”

Willa przez długie lata należała do małżeństwa Agnieszki i Edmunda Raciborskich, potem do rodziny Bielskich, a od 1959 roku do Bartosiewiczów. W 1961 roku pensjonat założyła Ewelina Bartosiewicz, Wołynianka, którą los po II wojnie światowej rzucił na lewy brzeg Bugu. To właśnie od jej imienia wywodzi się nazwa – Pensjonat Ewelina.

W 1979 roku działalność została rozszerzona o kawiarnię i galerię obrazów, a w 1993 o restaurację.

W słynnej Kawiarni-Galerii Eweliny Bartosiewicz bywali luminarze świata kultury i sztuki, odbywały się wernisaże i spotkania autorskie.

Pensjonat jest kameralny, posiada tylko 8 pokoi z łazienkami. Szczególnym zainteresowaniem gości cieszy się apartament z wieżyczką.
To pokój w wieży; 2 – poziomowy, o oryginalnej konstrukcji drewnianej w części sypialnej.
Restauracja i kawiarnia ma licznych klientów. Organizowane tu są różne kameralne imprezy okolicznościowe.
Atmosferę “Eweliny” tworzy nie tylko budynek ale też duży, zadbany ogród, który jest doskonałym miejscem wypoczynku nie tylko dla gości pensjonatu.

Zwłaszcza latem, kiedy to przed zabytkową fasadą można posiedzieć w cieniu wielkich parasoli i jeszcze większych wiekowych drzew. Wśród pięknych kwiatów można zjeść lody, wypić kawę i zasłuchać się w szmer fontanny…

Bo właśnie w ogródku przed willą, znajduje się fontanna z rzeźbą „Panna z rybą” autorstwa „nadwornego artysty Nałęczowa” – Stanisława Strzyżyńskiego.

W karcie menu restauracji znajdują się dania kuchni polskiej. W kawiarni zaś bogaty wybór ciast i tortów, a wszystko przygotowywane na miejscu. Podobno oferta zmienia się wraz z porami roku, ale kremówki są na okrągło.

Zamawiając ciastko i kawę zauważyłam te oto książki:

W księdze pamiątkowej „Eweliny” są wpisy: Ewy Szelburg-Zarębiny, Jacka Woszczerowicza, Czesława Miłosza, Andrzeja Wajdy, Barbary Krafftówny, Edyty Wojtczak, Jerzego Kamasa, Krzysztofa Krawczyka, Hanki Bielickiej, Ryszarda Kapuścińskiego, Ministrów Spraw Zagranicznych Polski i Niemiec – Dariusza Rosatiego i Klausa Kinkela, Williama Whartona, Krzysztofa Zanussiego, Ignacego Gogolewskiego, Beaty Kozidrak, Tadeusza Łomnickiego, Marii Kuncewiczowej, Barbary Wachowicz, Anny Dymnej, Krystyny Jandy, senator RP Marii Szyszkowskiej, poety rysownika Jana Stępnia i wielu innych.

Jakżeż miłym zaskoczeniem dla mnie była informacja zawieszona na drzwiach wejściowych:

Znam Panią Profesor. Przez lata śledziłam jej działalność i wszelkie informacje o niej, których swojego czasu było bardzo dużo zarówno w prasie jak i w telewizji. Przeczytałam większość jej książek. Podziwiałam jej hart ducha, odwagę głoszenia poglądów, a zarazem delikatność. Jej podejście do życia i sposób pojmowania świata był i jest mi nadal bardzo bliski. To jej filozofia codzienności często pomagała mi odpowiedzieć na pytanie, jak żyć, by mieć poczucie sensu własnego istnienia.

Dlatego nie mogłam przegapić okazji spotkania się z Nią, chociażby tylko w celu zamienienia kilku zdań i otrzymania wpisu do książki jej autorstwa.

I pewnego dnia, mimo że nie był to ani wtorek ani późne popołudnie, dane mi było spotkać Panią Profesor. Już z daleka wiedziałam, że ta dama w kapeluszu i czerwonej sukni, poruszająca się między stolikami tak, jakby płynęła, to ona.

To osoba nietuzinkowa – w 2005 roku była nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla. Obok wielu funkcji które pełniła, wydała ponad czterdzieści książek. Spektrum jej twórczości jest bardzo szerokie, ponieważ jest to filozofia prawa, filozofia polityki, filozofia farmacji, filozofia kultury a przede wszystkim filozofia codzienności. W sposób ciepły i przystępny potrafi opowiadać o rzeczach łatwych tylko z pozoru.

Jakżeż byłam zaskoczona i zadowolona mogąc poznać także jej męża, świetnego poetę, pisarza, rzeźbiarza i rysownika Jana Stępnia.

I teraz nie tylko „Ewelina” może się cieszyć pamiątkowym wpisem pani Marii oraz pana Jana. Ja również należę do tych „szczęśliwców” – oto dowód:

Rozmowa z Marią

Mario

mów do mnie szeptem

Usłyszysz jęk

udeptanej trawy

szczęście kota

który bawi się

złotą nitką

spóźnionego lata

Mario

mów do mnie szeptem…

Te piękne słowa, poeta kieruje oczywiście do „swojej Marii”. Jednak – jak sam o sobie mówi – najpełniej porozumiewa się z roślinami i ze zwierzętami.

Pomimo wieku (82 lata), nadal jest piękna, krucha i eteryczna. Obcując z nią, ma się wrażenie, że wszystko dookoła jest lepsze, piękniejsze, subtelniejsze…

Od 1995 roku mieszkają w Strzelcach pod Nałęczowem i dlatego mogą być częstymi gośćmi „Eweliny”. Oboje są bardzo mili, otwarci i kolorowi. Kochają zwierzęta – prawie zawsze towarzyszy im przyjazny sznaucer.

Za willą Pod Matką Boską, na sąsiedniej posesji Pawła Tomasika, stoi domek murowany z charakterystyczną werandą, zwany Domkiem Prusa, zbudowany specjalnie dla Pisarza przez ówczesnego właściciela Edmunda Raciborskiego.

Tak pisała o tym Jadwiga Waydel Dmochowska: „Willę otaczał duży, starannie utrzymany ogród założony dawną polską modą. Środek zajmował sad, dookoła biegły szpalery, z jednej strony grabowy, z drugiej leszczynowy. Pamiętam także ogromny klomb wyjątkowo bujnie rosnących floksów. Zapach floksów pozostał dla mnie nierozłącznie związany z Nałęczowem. Wynajęliśmy mieszkanie na pierwszym piętrze. Mieszkanie parterowe pod nami z werandą i ganeczkiem sąsiadującym z wejściem do nas, zajmował przez wiele lat stale Bolesław Prus. Z czasem właściciel wybudował dla niego w ogrodzie oddzielny domek.”

I tak oto doszliśmy do XIX-wiecznej willi rodziny Nagórskich.

Willa Nagórskich (Lipowa 8) nazywana również willą „Różaną”, była jednym z pierwszych obiektów wzniesionych po prawej stronie Alei Lipowej. Projekt willi opracował przyszły jej właściciel Adam Nagórski wraz z Michałem Górskim. Zbudowana w latach 1889 – 1893, jest przykładem połączenia klasycystycznych motywów z polskimi tradycjami architektonicznymi. Charakteryzuje ją prostota w formie i skromność w rozmiarach.

W willi Adama i Walentyny Nagórskich znajdowało się centrum życia kulturalnego i politycznego ówczesnego Nałęczowa. Bywali tutaj między innymi: Bolesław Prus, Stefan Żeromski, Zofia Nałkowska, Władysław Tatarkiewicz.

To z inicjatywy Nagórskich w 1924 roku, na ścianie Pałacu Małachowskich wmurowano tablicę poświęconą Bolesławowi Prusowi.

Walentyna Nagórska była utalentowaną aktorką, patronką sztuki, duszą spotkań znanych artystów, aktorów, pisarzy. Była animatorką teatru amatorskiego, który wystawiał „Harde dusze” wg E. Orzeszkowej, „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, „Fircyk w zalotach” Franciszka Zabłockiego. W sztuce „Czyja wina” wg H. Sienkiewicza wystąpił sam Stefan Żeromski.

Willa Nagórskich była pierwszym miejscem w Nałęczowie gdzie umieszczono orła białego i rozwinięto narodowe sztandary. To na niej, jako pierwszej w Nałęczowie, zawieszono biało-czerwone flagi. A działo się to w maju 1916 roku. W tym okresie w willi miał swą siedzibę Wydział Narodowy.

Los willi był ściśle związany z dziejami Polski. Po latach niemieckiej okupacji i nieustającego niebezpieczeństwa konfiskaty przez rząd komunistyczny, willa Różana uległa znacznej dewastacji. W roku 2006 willa została kupiona i odrestaurowana przez Stanisława i Barbarę Burzyńskich. Obecnie znajduje się tutaj pensjonat i kawiarnia Różana.

Tuż za willą Nagórskich, mijamy Nałęczowski Ośrodek Kultury. Funkcjonuje od 1960 roku i od tego czasu stanowi miejsce organizacji imprez i wydarzeń kulturalnych w Nałęczowie. Gościł m.in.: Władysława Broniewskiego, Marię Bechczyc-Rudnicką, Stanisława Ryszarda Dobrowolskiego, Jerzego Andrzejewskiego czy Marcina Świetlickiego. Jerzy Zelnik recytował tu poezję kardynała Karola Wojtyły. W 2001 roku obiekt przeszedł modernizację. Od tego czasu funkcjonują tutaj: Kino „Cisy”, Kawiarnia-Galeria „Artemea” oraz pracownia internetowa. Pierwszym wyświetlanym filmem w kinie był film produkcji polskiej pt. „Wolne miasto” w reżyserii Stanisława Różewicza.

W NOK swoją działalność prowadzą: grupa baletowa, grupy tańca współczesnego, grupy koła plastycznego, grupa teatralna „Kontrasty” a także lektorat języka angielskiego.

Tradycję organizowania spotkań autorskich kontynuuje od lat Miejsko-Gminna Biblioteka Publiczna mieszcząca się w tym samym budynku, od strony ulicy 1 Maja, gdzie organizowane są cykliczne „Spotkania z literaturą współczesną”. Spotykali się tu z czytelnikami m.in.: Krystyna Nepomucka, Maria Józefacka, Ewa Nowak, Joanna Siedlecka, Jacek Dąbała, Zbigniew Masternak, Jacek Pałkiewicz.

12 maja 2010 r. w stulecie śmierci Faustyny Morzyckiej – patronki nałęczowskiej biblioteki, na placu przed NOK umieszczono kamień z tablicą pamiątkową poświęconą Ewie Szelburg-Zarembinie, której życie i twórczość nierozerwalnie związane było z Nałęczowem.

I to właściwie koniec Alei Lipowej. W ramach zatwierdzonego ostatnio programu „Odnowa ulicy Lipowej”, Lipowa pozyska nową, bardziej atrakcyjną twarz. Jest to bardzo potrzebna inwestycja, bo ulica wydaje się być dość zaniedbaną. Wymianie ulegnie przede wszystkim zniszczona nawierzchnia chodników i zjazdów, a także instalacja elementów małej architektury wraz z zagospodarowaniem terenu zieleni. Podjęte zostaną również prace pielęgnacyjne drzewostanu. Szacowana wartość tego projektu oscyluje w granicach 2 036 972,00 zł, a planowany okres realizacji to lata 2021-2027. Źródłem finansowania programu będą Fundusze UE i środki gminy Nałęczów.

Od czasu swojej świetności na przełomie XIX i XX w., centrum Nałęczowa właściwie niewiele się zmieniło. Zawdzięczamy to oczywiście kultywowanej idei miasta-ogrodu, i im – zachowanym willom. Mają one swoją tradycję i cząstkę historii.

Zwiedziliśmy najbardziej reprezentacyjną ulicę Lipową, ale to nie koniec willi nałęczowskich. Wszystkich poszukujących niepowtarzalnej atmosfery, chęci obcowania choć przez chwilę z pięknymi, unikalnymi zabytkami – zapraszam na część drugą „magicznych willi nałęczowskich”. Do zobaczenia wkrótce  🙂

ZAPRASZAM!

 

Źródło:  https://pl.wikipedia.org;  http://pensjonat-ewelina.pl;   http://teatrnn.pl;   http://www.polskaniezwykla.pl;  na podstawie opracowania Anety Żuraw pod redakcją Moniki Śliwińskiej – http://teatrnn.pl;   https://www.kraina.org.pl;   https://naleczow.pl;  http://naleczowdomy.pl;   https://radio.lublin.pl;   https://mapy.eholiday.pl;   https://www.dziennikwschodni.pl;   https://www.nocowanie.pl;  http://naleczow24.pl;   https://zabytek.pl;

Dodaj komentarz