A gdyby był widoczny, czyli… jak wirus podzielił pokolenia

Wtorek, 28 kwietnia 2020

 

Piękna wiosna i dzień piękny – jak ten równo rok, czy dwa lata temu – dzień urodzin mojej Córki Ani  (TUTAJ)  . Wtedy dedykowałam Jej piosenkę ciężarnej Moniki Urlik – „Córeczko”. Dziś to Ania może tak właśnie śpiewać swojej jeszcze nie narodzonej córeczce Poli. W tych jakże trudnych czasach czekamy wszyscy na szczęśliwe rozwiązanie   🙂

*

 

Markus J. Buehler -Viral Counterpoint of the Coronavirus Spike Protein 2019 nCoV

 

Jednym ze sposobów na rozprzestrzeniania się koronawirusów jest droga kropelkowa. Właśnie tak infekcja może przenieść się z człowieka na człowieka. Szczególne ryzyko stanowią kropelki wydostające się z dróg oddechowych, a więc przez usta i nos podczas oddychania oraz kaszlu. Gdy cząsteczki wydzieliny znajdą się w powietrzu, które wdychają osoby w najbliższym otoczeniu, wirus może z łatwością trafić do ich organizmów. Obecne w ślinie osoby chorej wirusy osiadają również na pobliskich przedmiotach i powierzchniach, czyniąc je skażonymi.

W Polsce, ze względu na epidemię koronawirusa, od 16 kwietnia wprowadzony został obowiązek noszenia maseczek. Zgodnie z zaleceniami, maseczka powinna ściśle przylegać do twarzy – zarówna usta jak i nos muszą być zasłonięte.

Maseczki nie chronią nas, tylko innych. I odwrotnie – ci inni, jeśli tylko mają maseczkę – chronią nas przed swoim oddechem. Nie będę się tu rozwodzić nad skutecznością maseczek (już dziś w bardzo szerokim asortymencie i cenach), ani nad skutecznością nieumiejętnego zakładania ich (tylko na usta a na nos już nie), czy też nad skutecznością chwilowego zasłaniania się szalikiem, chustką, itp. Jedno jest pewne – tak jak ważne jest mycie rąk, tak ważne jest noszenie masek ograniczających zasięg wydychanego powietrza.

Należy przyznać, że noszenie maseczek jest bardzo uciążliwe, zwłaszcza dla ludzi mających problemy z oddychaniem (sama coś wiem na ten temat) i ludzi w podeszłym wieku.

Jak już wiadomo, dla osób młodych i zdrowych wirus ten jest niegroźny. Wielu z nich  przechodzi infekcję bezobjawowo albo funkcjonuje nie mając jeszcze objawów. W tym czasie stanowią źródło zakażeń dla wszystkich będących w pobliżu. Gdyby nosili maseczki, kropelki z ich ust miałyby ograniczoną możliwość wydostania się na zewnątrz i zarażania innych. Gdyby nosili…

Piękna, upalna pogoda i świadomość (jakże błędna) swojej nieśmiertelności powoduje, że właśnie osoby młode przestają używać maseczek. Bo przecież IM nic nie grozi! Bo gdyby nawet – to przechorują i będą jeszcze odporniejsi! A inni, słabsi – to już nie ich sprawa! Bardzo to smutne…

Dlatego może lepiej pozostać w domu…

 

Słyszycie cały czas tę dziwną muzykę w tle?

Tak brzmi wirus SARS-CoV-2  który wywołuje ostrą chorobę układu oddechowego – COVID-19.

To koncepcja młodych naukowców z USA, którzy każdemu białku obecnemu w tym wirusie przypisali dźwięk a potem na podstawie struktury tych białek wygenerowali melodię. To jest melodia zarazy, ale – wcale nie złowroga! Posłuchajmy… Niech ona napełni nas dobrymi przeczuciami. Nie jest przecież tak źle, a coraz lepiej będzie!

Będzie jeszcze dobrze!

 

 

Źródło:    https://m.demotywatory.p

Dodaj komentarz