Sobota, 5 maja 2018
Dzisiaj mija równo rok od pierwszego wpisu uczynionego przeze mnie w otchłaniach internetu. Rok – długo to czy krótko? Pomyślmy o tym, każdy z nas na osobności, z punktu widzenia swoich doświadczeń.
Minął rok a ja niezmiennie kocham twórczość norweskiego kompozytora Ola Gjeilo. Pamiętacie? Przedstawiłam go Wam w pierwszym wpisie.
Ola Gjeilo – The Ground – Pleni sunt caeli et terra gloria tua
Od roku prawie codziennie widuję się z Wami. Bardzo mi miło, że zechcieliście poświęcić mi chwilę swego czasu i wejść na moją stronę, gdzie zawsze czekały na Was jakieś ŚWIĘTA. A święta lubimy wszyscy, nawet takie zupełnie bezsensowne.
Zawsze starałam się redagować wpisy tak, aby były lekkie, ciekawe i dowcipne, o ile oczywiście tematyka na to pozwalała. Ilustrowałam muzyką która mi się podoba (choć nie zawsze), ale musiała z wpisem stanowić spójną całość.
Rok się skończył, święta zatoczyły koło. Coś się kończy. Ale i się zaczyna. Co – przekonamy się wspólnie. Jak zwykle – zapraszam serdecznie. Zaglądajcie do Pani Minionego Czasu, przecież dla Was piszę …
Na zakończenie chciałam przedstawić jeszcze jednego świetnego kompozytora utworów chóralnych. Niedługo będę o nim pisała i o jego nowatorskim projekcie wirtualnego chóru.
Eric Whitacre conducts THE SEAL LULLABY (Junges Vokalensemble Hannover)