Zostaną po nich buty i telefon głuchy, tylko to co nieważne jak krowa się wlecze, najważniejsze tak prędkie że nagle się staje, czyli … śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą …

Środa, 1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych, Światowy Dzień Wegan

 

 

Uroczystość Wszystkich Świętych

 

Uroczystość Wszystkich Świętych to w Kościołach łacińskich wielka uroczystość ku czci wszystkich chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają w niebie. Przypada corocznie na dzień 1 listopada.

W święto Wszystkich Świętych, a także następnego dnia, w Dzień Zaduszny, Polacy odwiedzają cmentarze, aby ozdobić groby kwiatami, zapalić znicze i pomodlić się za zmarłych – najbliższych, przyjaciół a także bohaterów narodowych, którzy oddali swoje życie w obronie ojczyzny. Jest to też święto obchodzone przez część innych wyznań, a także zwyczaj praktykowany przez osoby bezwyznaniowe i niewierzące, mający być wyrazem pamięci oraz oddania czci i szacunku zmarłym.

 

 

Dzień Wszystkich Świętych jest wolny od pracy. Święto to było dniem wolnym, również w czasach PRL-u, ale oficjalnie starano się nadać mu charakter świecki i nazywano je dniem Wszystkich Zmarłych bądź Świętem Zmarłych. Nazwa ta utrwaliła się w świadomości wielu osób, jako kościelna nazwa uroczystości liturgicznej: Wszyscy Święci

Uroczystość ma charakter bardzo radosny. Kościół wspomina nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli tych beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, którzy już osiągnęli zbawienie i przebywają w niebie. Widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania.

Pierwotnie uroczystość tę obchodzono w maju, który był miesiącem poświęconym zmarłym (wówczas wypadało starożytne święto Lemuraliów – zmarłych duchów). Z tego powodu do tej pory w tradycji ludowej funkcjonuje szereg przesądów związanych z tym miesiącem, między innymi przestroga przed organizowaniem majowych ślubów.

W 731 roku Wszystkich Świętych zostało przeniesione przez papieża Grzegorza III z 13 maja na 1 listopada. Od tamtego czasu uroczystość zyskała również wymiar powszechny. Uważa się, że zmiana ta mogła być podyktowana względami praktycznymi (jak kłopoty z wyżywieniem chętnie przybywających do Rzymu w okresie wiosennym pielgrzymów) oraz ideologicznymi – 1 listopada zaczął konkurować z pogańskim świętem Halloween obchodzonym 31 października.

W 837 roku papież Grzegorz IV rozporządził, aby odtąd 1 listopada był dniem poświęconym pamięci nie tylko męczenników, ale także Wszystkich Świętych Kościoła katolickiego.

Kościół oddaje cześć świętym w różnym stopniu. I tak na pierwszym miejscu stawia Najświętszą Maryję Pannę, następnie świętych: Józefa i Jana Chrzciciela, dalej apostołów, wśród których uprzywilejowane miejsce mają Piotr i Paweł. Najwięcej jest świętych lokalnych, którzy odbierają szczególną cześć: w zakonie, narodzie, w państwie czy w diecezji, gdzie się wsławili męczeństwem za wiarę lub niezwykłą cnotą.

Odwiedzanie w tym dniu grobów jest zwyczajem znanym niemal wszystkim ludom i przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Chrześcijanie podjęli tę tradycję i nadali jej wymiar religijny.

Dzień Wszystkich Świętych celebrowany jest w Kościele katolickim przez odprawianie mszy świętej, podczas której księża mają na sobie białe szaty liturgiczne, symbolizujące radość i podniosły nastrój. Odbywa się ponadto uroczysta procesja. Na znak pamięci o zmarłych na płytach nagrobnych zapala się znicze i świeczki oraz składa się wieńce lub wiązanki kwiatów. Jest to czas zadumy i refleksji nad przemijaniem.

Wszystkich Świętych sąsiaduje w kalendarzu liturgicznym z Dniem Zadusznym (2 listopada), stanowiącym wspomnienie wszystkich zmarłych. Ponadto rozpoczyna ono oktawę Wszystkich Świętych (1-8 listopada), kiedy wierni mogą uzyskać odpust zupełny pod zwykłymi warunkami oraz odwiedzając cmentarze.

W Polsce jeszcze na początku XX wieku podczas uroczystości Wszystkich Świętych szczególną czcią otaczano żebraków i tzw. proszalnych dziadów, siedzących zazwyczaj przed wejściem do kościołów i na cmentarzach.

 

 

Panowało silne przekonanie, że ich modlitwy są skuteczniejsze od modlitwy zwykłych ludzi. Stąd też bardzo rozpowszechniony był zwyczaj ich goszczenia, który  nawiązywał do starej słowiańskiej tradycji wynoszenia jedzenia i picia na mogiły zmarłych. Chętnie i często zamawiano też u dziadów wędrownych modlitwę za dusze, częstując ich pierogami z kapustą, barszczem z ziemniakami, małymi bochenkami chleba. Na tę okazję gospodynie wypiekały specjalne małe chlebki, zwane powałkami lub heretyczkami. Pieczono je dzień lub dwa wcześniej, gdyż 1 listopada, gdy dusze przodków – jak wierzono – wracały do swoich domów, nie wolno było rozpalać ognia. Piec miał być bowiem ulubionym miejscem przebywania duchów. Uważano, że jeśli ktoś tego dnia piecze chleb, domostwu grozi pożar. Zgodnie z tradycją wypiekano tyle chlebków, ilu było zmarłych w rodzinie. Wręczając chlebki żebrakom, uważanym za osoby utrzymujące kontakt z zaświatami, proszono ich, aby modlili się za dusze zmarłych.  Chlebek ofiarowywany był również księdzu, by modlił się w intencji dusz tych zmarłych, o których nikt nie pamiętał. Bywało, że zabijano barana. Jeszcze na początku XX wieku żebrzącym przy cmentarzach dziadom w zamian za modlitwę za zmarłych dawano chlebki, czy jedzenie (kaszę, mięso i ser), które później zastąpiono datkami pieniężnymi.

Wieczorem 1 listopada rodzina gromadziła się w domu na modlitwę w intencji zmarłych. Na stole odświętnie przykrytym białym obrusem gospodynie pozostawiały chlebki, aby zmarli „odwiedzający” dom nie odeszli głodni. W wielu miejscowościach regionu otwierano okna i drzwi, aby dusze mogły swobodnie wejść i uczestniczyć w przygotowanej dla nich wieczerzy. Tylko zmarli śmiercią naturalną odwiedzali – jak wierzono – swoje dawne domy, gdzie zostawali przez kilka dni i dlatego Dziady obchodzono głównie w domu.

Dla zmarłych urządzano też uczty cmentarne, w czasie których żyjący ucztowali na grobach i dzielili się jedzeniem z duszami: zostawiali im na mogiłach niewielkie ilości miodu, kaszy, chleba, maku, aby dusze miały się czym posilić. Zwyczaj „karmienia zmarłych” wyrósł z tradycji przedchrześcijańskiej, gdy na grobach stawiano chleb, miód i kaszę. Często urządzano na cmentarzach lub w pobliskiej kaplicy uroczystości „dziadów”. Nazwa zwyczaju, obecnie zapomnianego, a znanego głównie z utworu Adama Mickiewicza, wzięła się z wiary w powrót dusz przodków, czyli właśnie dziadów. Wywoływano dusze zmarłych, zastawiano jadłem stoły i śpiewano – uważając, że to przyniesie ulgę duszom. Tego typu obrzędy zaduszne służyły wypełnianiu swoistych obowiązków żywych wobec zmarłych. Zapewniano sobie nimi przychylność i opiekę zmarłych. Dziady jako obrzęd nie polegały jedynie na wspominaniu zmarłych czy modlitwach za nich, ale było to „obcowanie żywych z umarłymi”. Każde przesilenie, w tym też jesienne, uważane było za czas siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności. Wierzono, że właśnie w tym czasie granica między światem żywych i zmarłych jest nikła. Wiara w spotkanie dwóch sfer miała odzwierciedlenie w dwoistej postawie ludzi: z jednej strony dbano o zachowanie łączności ze zmarłymi poprzez modlitwę w ich intencji, a z drugiej strony obawiano się zmarłych śmiercią gwałtowną: zamordowanych, samobójców, ofiar wypadków. Uważano, że dusze te są skazane na wieczne błąkanie się po ziemi jako demony i nie zaznają spokoju wiecznego. Ciała tych zmarłych chowano zazwyczaj w miejscu, w którym straciły życie, a ich groby nazywano krudami. Zwyczaj nakazywał, aby przechodzący obok takiej mogiły rzucił na nią zieloną gałąź. Na przełomie XVI i XVII wieku zapalano ognie w miejscach, gdzie spodziewano się przybycia dusz, czyli na rozstajach dróg, łąkach, nieużytkach, spornych miedzach. Natomiast rozpowszechniony obecnie zwyczaj odwiedzania cmentarzy i palenia na grobach świec pojawił się  dopiero w okresie międzywojennym. Dawniej cmentarze były zarośnięte, zaniedbane, nie było nagrobków tylko kopczyki. Nawiedzanie cmentarzy pojawiło się dopiero w XIX stuleciu, a strojenie grobów, takie jak wysypywanie piaskiem, ozdabianie zielonymi gałązkami, układanie z szyszek krzyży i palenie światła nastąpiło w okresie międzywojennym.

Obecnie na mogiłach i cmentarzach płoną znicze i świeczki, które są symbolem pamięci o zmarłych. Składamy też ofiary na tzw. wypominki, wypisując imiona zmarłych na kartkach, prosząc, by cały Kościół modlił się za nich.

 

 

WSPOMINAMY TYCH, KTÓRZY ODESZLI – (Ryszard Rynkowski – Ci co odchodzą)

 

 

Światowy Dzień Wegan

Celem święta jest promowanie weganizmu, czyli wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego zarówno ze swojej diety, jak i w ogóle z życia. Na całym świecie obchodzi się je 11 listopada, dla upamiętnienia powstania Towarzystwa Wegańskiego w 1944 roku. W Polsce, ze względu na święto Wszystkich Świętych, datę obchodów  przeniesiono.

 

 

 

Celem święta jest promowanie weganizmu, czyli wyeliminowania produktów pochodzenia zwierzęcego nie tylko ze swojej diety, ale i w ogóle z życia. Akcje uświadamiające na temat zwierząt przeznaczonych do ubojni i ochrony środowiska to kwestia zanieczyszczeń płynących z farm zwierzęcych oraz zabezpieczanie soi i zbóż dla milionów niedożywionych ludzi na świecie.

Motywacją wegan jest „współczucie dla cierpiących oraz szacunek dla życia”

 

 

Źródło:   https://pl.wikipedia.org;    http://www.apokalipsa.info.pl;    https://www.deon.pl;   http://niezalezna.pl;

Dodaj komentarz