Między jedzeniem a odżywianiem się istnieje znacząca różnica. Najeść się można nawet papierem, za to odżywiać się znaczy tyle, co dostarczać organizmowi niezbędnych do funkcjonowania składników, czyli … zdrowa żywność

Wtorek, 18 września – Międzynarodowy Dzień Geologa, Światowy Dzień Monitoringu Wody

Międzynarodowy Dzień Geologa

oraz

Światowy Dzień Monitoringu Wody

to święta nietypowe o których pisałam już  (TUTAJ) . Kto nie był Moim Gościem w zeszłym roku – zapraszam teraz.

 

Natomiast wszystkich Stałych Bywalców „Kaprysu” chciałabym zabrać ze sobą do świata powtórki z mojego dzieciństwa, gdzie nikt nie znał pojęcia BIO i EKO, a wszystko co wyrosło w przydomowym ogródku nadawało się do zjedzenia. Nawet owoce z drzew rosnących przy szosach jeszcze nie miały w sobie tyle ołowiu i innych metali ciężkich, bo robaki jadły je na wyścigi z nami, dziećmi.

Dzisiaj reaktywujemy –

Zdrową żywność

 

 

Jeszcze kilka lat temu zdrowa żywność była w marketach rzadkością. Dzisiaj jest już wszędzie. Wchodząc do marketu, pośród stoisk tzw. normalnych, widzimy „zielone” półki, stoiska ze zdrową żywnością a w niektórych wręcz całe działy ze zdrową żywnością. I od razu nasuwa się pytanie: skoro te stoiska są ze zdrową żywnością, to jaka żywność jest na pozostałych? Odpowiedź pozostawiam Wam!

Kontynuując – otwierają się specjalne sklepy z certyfikowanymi towarami oraz ekologiczne sklepy internetowe. Żywność ekologiczną możemy kupić nawet na targowiskach. Widzimy więc, że rynek ekologicznej żywności rozwija się w Polsce bardzo prężnie, nawet lepiej niż na Zachodzie.

Aby produkt mógł być nazwany „ekologicznym”, „bio”, „organicznym” czy „eko”, musi posiadać certyfikat. Gospodarstwa, które chcą go zdobyć, muszą dowieść, że spełniają kryteria ekologii, produkując zdrową żywność czyli żywność wytworzoną bez udziału środków ochrony roślin, nawozów mineralnych, regulatorów wzrostu roślin i biologicznie aktywnych dodatków paszowych.

Taka żywność wytwarzana jest przez rolnictwo ekologiczne, ekorolnictwo czyli alternatywny dla rolnictwa konwencjonalnego system gospodarowania, który poprzez stosowanie środków naturalnych, nieprzetworzonych technologicznie pozwala produkować żywność ekologiczną. Za gospodarstwa ekorolnicze dziś uznaje się te, w których:

  1. nie stosuje się syntetycznych środków ochrony roślin (pestycydów, fungicydów, herbicydów itd.), w celu zwalczania chorób, szkodników i chwastów wykorzystując w tym celu przede wszystkim prawidłowy płodozmian oraz metody biologiczne i agrotechniczne,
  2. nie stosuje się wielohektarowych monokultur, za to prowadzi się uprawy w systemie mozaikowym, na niewielkich poletkach, oddzielonych od siebie uprawami osłonowymi oraz barierami z drzew i krzewów dającymi schronienie naturalnym sprzymierzeńcom rolnika (ptakom i owadom zjadającym szkodniki) i poprawiających mikroklimat,
  3. w terenie uprawnym pozostawia się zbiorniki i cieki wodne, a nawet buduje nowe zamiast stosowanej dotychczas totalnej melioracji,
  4. monokultury wyczerpujące jednostronnie gleby są stosowane w wydłużonych cyklach płodozmianowych (nawet kilkunastoletnich),
  5. powszechnie stosuje się nawozy zielone, szczególnie z roślin motylkowych, co w połączeniu z kompostem, obornikiem i przy udziale wapnowania pozwala utrzymać strukturę i żyzność gleby na prawidłowym poziomie,
  6. używa się maszyn i narzędzi chroniących glebę, poprawiających jej strukturę, oszczędzających energię; elementarna zasada ekologicznej uprawy roli brzmi: płytko orać, a głęboko spulchniać, chodzi o to, aby nie odwracać gleby, ponieważ niszczy to naturalną stratyfikację mikroorganizmów glebowych,
  7. przygotowuje się siano i kiszonki zgodnie z prawidłowościami biologicznymi,
  8. w odżywianiu zwierząt hodowlanych nie stosuje się substancji czynnych takich jak antybiotyki, hormony a stosowana pasza pochodzi z własnego gospodarstwa (o znanych właściwościach),
  9. zwierzęta hoduje się w tak zwanym systemie ściółkowym, w efekcie którego powstaje obornik a nie gnojowica.

W praktyce oznacza to, że gospodarstwa te mają ograniczoną liczbę maszyn, nie stosują chemicznych pestycydów, zamiast nawozów sztucznych używają obornika, a odpady przerabiają na kompost. Jeśli hodują zwierzęta, to zapewniają im pastwiska, a pasze dobierają bez dodatków GMO, antybiotyków czy hormonów. Taki proces produkcji jest bardziej czasochłonny i wymagający. Przykładowo, ekologiczny chów kurczaków zakłada, że w jednym kurniku nie może być więcej niż 4800 sztuk, w zwykłych często przebywa po kilkadziesiąt tysięcy. Jako że drób eko jest karmiony paszą bez dodatków przyspieszających wzrost, rozwija się wolniej – po 90 dniach waży maksymalnie 2 kg, przemysłowy zaś osiąga większą wagę już w połowie tego okresu. Dłużej dojrzewają również ekologiczne warzywa i owoce, a ze względu na wymogi certyfikatu lub uprawy położone w miejscach trudno dostępnych niekiedy są zbierane ręcznie. To wszystko generuje dodatkowe koszty – dużo większe niż przy wytwarzaniu konwencjonalnej żywności. Dodatkowo, gospodarstw ekologicznych wciąż jest jednak zbyt mało w porównaniu z ogółem producentów żywności, więc cena ich wyrobów przypomina ceny towarów klasy premium. Im zainteresowanie takimi artykułami będzie większe, tym ceny będą niższe. Doświadczenie zachodnich krajów pokazuje jednak, że nigdy nie zrównają się one z cenami żywności konwencjonalnej.

Czy ktoś jednak nad tym czuwa i kontroluje ekoproducentów?

Otóż nad przestrzeganiem zasad ekologicznej produkcji pieczę sprawuje kilka instytucji. Raz w roku gospodarstwa odwiedzają inspektorzy z jednostek, które przyznają certyfikat. Jednostki te akredytuje Polskie Centrum Akredytacji, a nadzoruje Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych ( IJHARS). IJHARS, z kolei, kontroluje Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które samo jest sprawdzane przez unijnych kontrolerów. Swoich dostawców weryfikują również sklepy, które sprzedają produkty certyfikowane. Robią tak hipermarkety, ale również właściciele małych lokali ze zdrową żywnością. Weryfikować żywność powinniśmy również na własną rękę, bo w sklepach – także na półkach ze zdrową żywnością – możemy spotkać produkty, które tylko udają ekologiczne. Zazwyczaj mają one niejasne opisy: „bez pestycydów”, „certyfikowany”, „bioorganic”, „wolne od GMO”. To tylko chwyty marketingowe i trzeba być na nie wyczulonym. Żywność eko w widocznym miejscu na opakowaniu ma umieszczone logo certyfikatu: Europejskiego Zielonego Liścia, często spotykanego w Polsce niemieckiego BIO czy Fairtrade. Certyfikaty muszą być aktualne. Są one kontrolowane, a za ich nieprzestrzeganie na producentów nakładane są surowe kary. Zaraz po certyfikatach należy patrzeć na skład. Powinien on być prosty, krótki, bez dziwnych nazw. Żeby upewnić się, że kupujemy produkt ekologiczny, należy:
1) sprawdzić, czy na opakowaniu znajduje się unijne logo rolnictwa ekologicznego.
2) poszukać numeru jednostki certyfikującej (np. PL-EKO-01).
3) koniecznie sprawdzić, czy na opakowaniu znajduje się określenie: „ekologiczny” (ang. organic, niem. ökologisch) lub wersja skrócona: „eko”, „eco” albo „bio”. Pamiętajmy, że „zdrowa żywność”, „bezpieczna żywność” to jeszcze nie „żywność ekologiczna”.

Największym zainteresowaniem cieszą się bakalie i mąki, ekologiczne owoce i warzywa, zarówno świeże, jak i suszone. Poszukujemy ekopieczywa, mąk, gotowych ciast z ekologicznych składników, nabiału. To wynika z troski o zdrowie. Sięgamy po produkty certyfikowane, bo uważamy je za zdrowsze, bardziej smaczne i lepsze jakościowo od żywności produkowanej metodami przemysłowymi. Produkty certyfikowane są pozbawione ulepszaczy, nienaturalnych barwników i substancji, które wydłużają termin przydatności do spożycia. To istotna informacja dla alergików, uczulonych na chemię zawartą w konwencjonalnej żywności. Mamy coraz większą świadomość i dużą wagę przykładamy do tego, co jemy. Żywność ekologiczna jest powrotem do korzeni gwarantującym życie w zdrowiu.

Polska ma ogromny potencjał, aby stać się silnym producentem produktów ekologicznych. Od kilku lat rolnictwo ekologiczne jest najszybciej rozwijającą się gałęzią produkcji rolnej. Z jednej strony ludzie coraz chętniej kupują organiczną żywność, a z drugiej coraz więcej rolników uzyskuje dofinansowanie na prowadzenie takiej działalności.

Właśnie o takich rolnikach i gospodarstwach ekologicznych produkujących zdrową żywność opowiem Wam, ale dopiero jutro!

 

 

 

 

 

Źródło:  https://polki.pl;   https://ekosfera24.pl;   http://wyborcza.biz;   https://zdrowie.trojmiasto.pl;

Dodaj komentarz