My jesteśmy wersją top modelek, tylko w rozmiarze BBW. Jesteśmy gwiazdami a nawet dziełami sztuki, czyli … jeszcze raz o Dniu Dużego Rozmiaru

Niedziela, 2 września –  Dzień Dużego Rozmiaru

 

 

Dzień Dużego Rozmiaru

W zeszłym roku z okazji Dnia Dużego Rozmiaru pokazałam Wam „Piękne Panie w rozmiarze plus size”. Zainteresowanych zapraszam (TUTAJ) . Na pewno zgodzicie się ze mną, że Duże (do pewnych granic) może być i piękne, i mądre i zdrowe.

Ale nie zawsze tak bywa. Otyłość często wiąże się z niską samooceną i zatraceniem instynktu samozachowawczego.

Otóż dzisiaj chcę poruszyć problem otyłych dziewczyn i ich partnerów.

9 lat temu, angielski Channel 4 wyemitował film dokumentalny „Otyłe dziewczyny i ich partnerzy” (Fat girls and Feeders). Feeders – to po polsku wypasacze,  dokarmiacze, a Feeding to kontrowersyjna praktyka mająca na celu – za wszelką cenę, powiększenie wagi drugiej osoby dla własnej seksualnej przyjemności.

Wtedy to po raz pierwszy media zwróciły uwagę na szokujące i niebezpieczne zjawisko, które zaczęło się upowszechniać za sprawą Internetu. Otóż w sieci, lawinowo zaczęły się pojawiać zdjęcia otyłych pań, a nawet zaczęto produkować filmy pornograficzne z udziałem ponętnych grubasek.
Okazało się, że jest spory popyt na tego rodzaju produkcje! Same „aktorki” także były zachwycone – oto kobieta, która nigdy nie usłyszała dobrego słowa o swoim ciele, nagle staje się seksbombą, na której widok ślinią się faceci!

 

Wypasaczom tak naprawdę wcale nie chodzi o seks. Wystarcza im dotykanie otłuszczonych kończyn, olbrzymiego brzucha i monstrualnie wielkich, obwisłych piersi. I świadomość olbrzymich gabarytów dziewczyn oraz tego, że są całkowicie od nich zależne, bo tuczona dziewczyna po pewnym czasie, fizycznie jest skazana na łaskę i niełaskę dokarmiacza. Im większa waga i brak możliwości samodzielnego zajęcia się sobą, tym większa kontrola i władza feedera.

Dokarmianie, czy też tuczenie, może odbywać się w różny sposób. Znane są przypadki fizycznego zmuszania do jedzenia, jednak dużo częściej w grę wchodzi psychiczna manipulacja na zasadzie „jeżeli mnie kochasz, to zjedz”, czy „im będziesz większa, tym bardziej będę cię kochał”.

Jak więc widzimy, feeding to zwyczajna dewiacja, zboczenie, które należy leczyć, ponieważ jego skutki mogą okazać się tragiczne.

Niekiedy bywa tak, że dziewczyny, nieprzymuszane w jakikolwiek sposób, same rozpoczynają tuczącą kurację.

Pewna Amerykanka (42 l.) wymyśliła sobie sposób, jak zarabiać na życie i stać się sławną – waży 273 kg i wcale nie zamierza schudnąć.
Chce osiągnąć wagę 570 kg i stać się najgrubszą kobietą na świecie. Na razie jest posiadaczką tytułu najgrubszej matki na świecie. Zdobyła go w 2007 r. Ważąc 241 kg wydała na świat córkę. Przy porodzie, ze względów bezpieczeństwa, asystowało aż 30 lekarzy. Odtąd robi co może, by codziennie choć trochę przytyć. Spożywa dziennie 12 tysięcy kalorii, objada się hamburgerami, frytkami, ciastkami, batonami, czyli tym wszystkim, co dietetycy uważają za niezdrowe. Stara się też w ogóle nie ruszać.
Na jedzenie wydaje tygodniowo 750 dolarów i żeby na nie zarobić założyła stronę internetową, gdzie za opłatą internauci mogą ją sobie oglądać. W obsesyjnym dążeniu do coraz większej wagi wspiera ją partner życiowy.

Wybierała partnerów, których fetyszem było dokarmianie otyłych kobiet [Kobieta na krańcu świata]

 

 

Źródło:   http://www.wieczorslaski.pl;  https://kobieta.wp.pl;

Dodaj komentarz