Są takie miejsca na Wybrzeżu Słowińskim, czyli … Kraina w Kratę

Niedziela, 6 sierpnia 2023

 

HAEVN – The Sea (Album Version) myfreemp3.vip .mp3

 

Dzisiejszy wpis jest uzupełnieniem wpisu poprzedniego, dokładnie z dnia 16 lipca, kiedy to opisywałam Wam uroki zimowej wyprawy do Jarosławca, Jezierzan i Ustki. Ponieważ wpis okazał się zbyt długi i nużący, opis uroków Ustki zamieszczam właśnie dzisiaj.

*

W 1307 roku pomorscy możnowładcy z rodu Święców, wywodzącego się ze Słupska (do których należały ogromne włości w tym Ustka), zawarli układ z margrabiami brandenburskimi. W zamian za zachowanie ich na urzędach i włościach, poddali Brandenburczykom Pomorze Słupskie i Gdańskie, przyczyniając się do tego, że Królestwo Polskie na długie lata utraciło tę dzielnicę. Ustka wraz z nadrzędnym Słupskiem do 1648 roku pozostawała w odrębnym Księstwie Zachodniopomorskim.

30 lat później (rok 1337), Święcowie sprzedali Ustkę niemieckim mieszczanom ze Słupska. Słupsk kupił Ustkę po to, aby rozbudować w niej morski port handlowy. To w związku z tą transakcją po raz pierwszy Ustka została wymieniona w pisanym dokumencie – jako port Stolpesmunde, czyli „Słupioujście”. Ceną, jaką zapłacili za Ustkę, było zobowiązanie do przekazywania rycerzom z rodu Święców (i ich potomnym) raz w roku, na 11 listopada, pary butów lub jej równowartości w kwocie 8 groszy słowiańskich! Niestety, Słupsk nie podołał finansowaniu pogłębiania toru wodnego stale zamulanego przez Słupię oraz przez prąd morski nanoszący piach i spłycający wejście do portu. W 1831 roku, po prawie 500 latach użytkowania, Słupsk oddał port w Ustce państwu pruskiemu.

Władze pruskie byłyjuż zdolne unieść te koszty. Poczyniono różne inwestycje, jak np. nowoczesne, kamienne mola. Wzrosła głębokość w porcie  do 5-6 metrów, dzięki czemu mogły tu wpływać także większe jednostki parowe. Żaglowce handlowe pojawiały się w Ustce jeszcze pod koniec lat czterdziestych XX wieku. Tuż przed wybuchem II wojny światowej hitlerowskie Niemcy zamierzały rozbudować ustecki port do rozmiarów Gdyni. Handlowa działalność portu została gwałtownie przerwana w czasach stalinizmu i nigdy już nie odrodziła się w rozmiarach z 1948 roku. W latach 90. XX wieku całkowicie zamarła.

Ale Ustka to nie tylko port i handel. Zaczęła też funkcjonować jako letnisko i uzdrowisko. Obecnie to jej najważniejsze funkcje gospodarcze. Pierwsze informacje o wczasowiczach przybyłych tu w lecie na wypoczynek, pochodzą z 1832 roku. Wczasowo – sanatoryjny charakter miejscowości od 1922 roku podkreślała urzędowa nazwa Ostseebad Stolpmunde, czyli Bałtyckie Uzdrowisko Ustka. Od 1 stycznia 1988 roku Ustka ma status miasta uzdrowiskowego, nadany uchwałą Rady Ministrów. Ale warto przy tym pamiętać, że jest chyba jedynym miastem w Polsce, któremu prawdopodobnie nigdy formalnie nie nadano praw miejskich.

Ustka. Widok z falochronu na Promenadę Nadmorską (17 grudnia 2022)

Ustka przywitała nas mrozem wcale nie mniejszym niż Jarosławiec, choć było już samo południe. Zatrzymaliśmy się w centrum miasta, przy – nomen omen – lodziarni „Góra Lodowa”. Oczywiście chętnych na lody nie było – każdy spoglądał na stojący po przeciwnej stronie Kościół p.w. Najświętszego Zbawiciela (1885–1888), woląc raczej w kościelnym ciepełku posłuchać zabytkowych organów, jednych z nielicznych zachowanych do dziś dzieł organmistrza Christiana Friedricha Völknera. Podobno są to jedne z najlepszych instrumentów, które opuściły jego warsztat. Niestety, usłyszeć je można tylko w trakcie nabożeństwa, a myśmy czekać nie mogli. Może Wam się to uda…

Ustka. Lodziarnia „Góra Lodowa” i Kościół p.w. Najświętszego Zbawiciela.

Budynek Lodziarni to jeden z pierwszych charakterystycznych dla tej miejscowości domów szachulcowych. Budynek o konstrukcji szachulcowej (szachulec) to taki, którego szkielet wykonano z drewnianych belek, a przestrzeń między nimi wypełniono gliną wymieszaną ze słomą lub trocinami. Belki dla konserwacji malowano ciemnobrunatnym dziegciem a wyschniętą glinę bielono. To typ budownictwa popularny na zachodzie Europy, w Polsce głównie na ziemiach przyłączonych w 1945 roku, czyli na Pomorzu i Dolnym Śląsku. Szachulca nie należy mylić z murem pruskim, w przypadku którego przestrzeń między belkami wypełnia się cegłą.

Ustka ma tak wiele do zaoferowania, że pani Przewodniczka jeszcze w autokarze informuje nas o punktach obowiązkowych naszej wycieczki. Prosi o zdyscyplinowanie w kwestii nieoddalania się od grupy. I jak to na wycieczce – liczy się czas.
Ulicą Marynarki Polskiej udajemy się w kierunku Starej Osady Rybackiej. Pod numerem 73 naszą uwagę przyciąga dość oryginalny budynek o ścianach szachulcowych.

Ustka. Kawiarnia „Mistral – tu i teraz”

Tradycyjny szachulec to otynkowany zwykle na biało budynek poprzecinany ciemnymi od dziegciu belkami, a ten tutaj miał belki zielone. Jak się okazało, kawiarnia “Mistral – tu i teraz” (bo o niej mowa), pokryta jest w całości muralem przedstawiającym imitację belkowania szachulcowego oraz dużymi scenami rodzajowymi. Projektantem i wykonawcą muralu jest artysta Jacek Frąckiewicz, kierujący się dewizą, że sztuka ma pocieszać a nie przygnębiać. To jeden z wielu murali, jakimi Ustka może się poszczycić.

Za kawiarnią znajduje się Centrum Informacji Turystycznej (M. P. 71), prowadzone przez Lokalną Organizację Turystyczną a dalej zaczyna się już ulica Czerwonych Kosynierów.

Zanim Ustka stała się znanym bałtyckim kurortem, przez stulecia była niewielką osadą rybacką założoną jeszcze w średniowieczu na planie tzw. owalnicy. Ten owal tworzą dzisiejsze ulice Marynarki Polskiej i właśnie – Czerwonych Kosynierów, z wewnętrznymi, krótkimi uliczkami. To najstarsza i najcenniejsza architektonicznie część Ustki. Zachował się tu jeszcze układ uliczek średniowiecznej wsi, który z uwagi na jego wartość historyczną, objęty został ochroną konserwatorską. Punkty zbieżne tych dwu ulic to na południowym krańcu – Skwer im. Aliny Skibniewskiej a na północnym – Park Jana Pawła II, nazywany potocznie Zaułkiem Kapitańskim.

Udajemy się na Skwer Aliny Skibniewskiej, ważnej dla Ustki postaci. Alina Skibniewska była prawdziwą bohaterką dnia codziennego. Była życzliwą, pogodną osobą, która zrobiła wiele dobrego dla lokalnej społeczności. Za swą pracę otrzymała szereg odznaczeń, w tym Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.

Ustka. Skwer Aliny Skibniewskiej i granitowy obelisk z herbem Ustki.

W miejscu Skweru był wjazd do osady rybackiej, czyli Ustki z XIII wieku. Obecnie znajduje się tutaj nieczynna zimą fontanna (wodotrysk), ławki oraz granitowy obelisk z herbem Ustki. Projekt herbu stworzył w 1922 roku lokalny malarz, pochodzący z Duninowa, Wilhelm Granzow. Założeniem autora było podkreślenie trzech walorów miejscowości: portu morskiego, kąpieliska i tradycji rybołówstwa, co przedstawił przez symbole widoczne w herbie: żaglowiec, fale morskie i syrenka trzymająca łososia.
Ale w Ustce to nie jedyna „rybka”. Spacerując ulicami, warto zwrócić uwagę na wmontowane w chodniki tablice z brązu z wizerunkami głównych gatunków ryb żyjących w Bałtyku. Jest ich 16 a powstały w 2019 roku i znajdują się przy różnych obiektach zabytkowych.

Ustka. Wmontowane w chodniki tablice z brązu z wizerunkami głównych gatunków ryb.

Stare Miasto (Stara Osada Rybacka, starówka) charakteryzuje się wąskimi uliczkami i niewielkimi domami konstrukcji szachulcowej, typowej dla tego regionu. Właśnie to wyróżnia Ustkę na tle innych nadmorskich miejscowości. Ale nie zawsze było tutaj tak pięknie jak obecnie. Miejsce to, choć wartościowe historycznie, nie reprezentowało się estetycznie.

Dlatego, gdy na początku lat dwutysięcznych projekt przywrócenia blasku najstarszej części miasta uzyskał wsparcie ze środków Unii Europejskiej, nareszcie można było rozpocząć prace. Pierwsze zorganizowane działania ukierunkowane na rewitalizację obszaru Starej Osady Rybackiej podjęte zostały w 2005 roku, kiedy to Rada Miejska w Ustce przyjęła Lokalny Program Rewitalizacji Gminy Miejskiej Ustka. Od tego momentu miasto przystąpiło do rewitalizacji tego miejsca. Jej celem jest przywrócenie mu dawnej świetności i zachowanie ponadczasowej urody starych rybackich chat szachulcowych.

Ustka. Ulica Czerwonych Kosynierów – to przy niej jest najwięcej domów szachulcowych.

Rewitalizację przeprowadzano w kilku etapach. Na początku objęto zabytkową zabudowę znajdującą się przy ulicach Kopernika, Grunwaldzkiej i Marynarki Polskiej – tzw. osadę rybacką. Na terenie przeznaczonym do rewitalizacji wytypowano najcenniejsze obiekty by je (pod ścisłą kontrolą konserwatorów zabytków) rozebrać, a następnie odbudować z zachowaniem pierwotnej skali, formy architektonicznej, konstrukcji i pokrycia dachu. W odbudowanych obiektach adaptowano poddasza na funkcje użytkowe, najczęściej mieszkalne, dlatego też zastosowano okna połaciowe. W budynkach dopuszczono częściową zmianę funkcji na potrzeby usługowo-handlowe, choć dawniej przeważnie znajdowały się tam tylko lokale mieszkalne. Teraz w częściowo odnowionych lub w nowo wybudowanych budynkach są restauracje, pensjonaty, małe hotele. W niektórych nowych budynkach zastosowano imitację konstrukcji szkieletowej. W ten sposób wyremontowano lub odbudowano na nowo najcenniejsze szachulcowe budynki z przełomu XIX i XX wieku. Prace rewitalizacyjne prowadziło Usteckie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.

Stara Osada Rybacka w Ustce jest unikatowa, ponieważ trudno znaleźć cokolwiek podobnego. To miejsce przesiąknięte jest historią, która w ostatnich latach jest skutecznie odtwarzana. Układ tego miejsca wykształcił się na przestrzeni wieków, który historycy określają na XII – XIX wiek.

Najwięcej charakterystycznych, szachulcowych budynków można znaleźć wzdłuż ulicy Czerwonych Kosynierów. To zaciszna uliczka, biegnąca niemal równolegle do najważniejszej i najpopularniejszej usteckiej ulicy, czyli ulicy Marynarki Polskiej. Przy mniejszych uliczkach, łączących dwie wyżej wymienione ulice, również znaleźć można charakterystyczne zabudowania starej osady rybackiej. Wszystkie budynki są bardzo podobne do siebie. Mury pruskie z ciemnobrązowymi elementami drewnianymi i wypełnianiem pomalowanym na biało, a wszystko przykryte dachem z czerwonej dachówki. Ale mimo podobieństw, każdy budynek jest inny.

Skwer Skibniewskiej sąsiaduje z kompleksem trzech elegancko odrestaurowanych budynków szachulcowych stanowiących Dom Gościnny Flauta (Cz. K. 22).

Ustka, ulica Czerwonych Kosynierów Nr. 22 – Dom Gościnny Flauta

Naprzeciwko, przy skrzyżowaniu Czerwonych Kosynierów z ulicą Małą stoi chyba najbardziej okazały wśród stojących tutaj domów – Dom Kapitana Haase. Stanowi relikt typowej architektury pomorskiej z tzw. fachy, czyli konstrukcji ramowej wypełnionej trzciną i oblepione gliną.

Ponad 200-letni budynek, przez dziesiątki lat skrywał swoje tajemnice.

Ustka, ulica Czerwonych Kosynierów 21 – dawny Dom Kapitana Haase, obecnie Centrum Kultury Bałtyckiej

Do 2006 roku dwukondygnacyjny dom mieszkalny z poddaszem nie przedstawiał większej wartości historycznej, aż do czasu zdjęcia starej warstwy ocieplającej. Wówczas odsłonięta została szkieletowa konstrukcja budynku wraz z dwoma drewnianymi belkami nad wejściem, na których wyryto inskrypcję z datą budowy i inicjałami właściciela – „18 P.H. 04”.

Badania archiwalne doprowadziły do ustalenia, że ten dwukondygnacyjny okazały budynek został zbudowany w 1804 roku przez usteckiego kapitana Petera Haase (8.02.1770 – 18.06.1839). Kapitan wybudował go za spadek po zmarłym w 1803 roku ojcu Martinie Haase, żeglarzu, wójcie usteckim i przewodniczącym Rady Parafialnej.

Ustka. Dom Kapitana Petera Hasse – u góry zdjęcia wyryty w belce nad drzwiami napis „18 P.H. 04”. (w szybie odbicie pani Przewodniczki)

Przed wojną mieścił się tu hotel Fürst Blücher, którego właścicielem był Hugo Panten.

W 2010 roku, pod okiem konserwatora zabytków dom rozebrano i z pełnym wykorzystaniem zdrowych, starych elementów rozpoczęto odbudowę. Oczywiście z zachowaniem dawnego wyglądu, a także planu rozmieszczenia pomieszczeń. Obiekt wpisano do rejestru zabytków.  Obecnie w budynku mieści się Centrum Kultury Bałtyckiej, placówka Usteckiego Domu Kultury, stojącego kilka metrów dalej.

Ustka – bombki, bombki, bombki…czyli świątecznie udekorowany Ustecki Dom Kultury

Dom Kultury, który w ramach swojej działalności prowadzi edukację kulturalną dzieci, młodzieży i dorosłych w zespołach artystycznych i kołach zainteresowań (Ustecki Klub Plastyka czy Klub Hafciarski), organizuje wystawy, festiwale, warsztaty artystyczne, koncerty i spektakle teatralne, a w sezonie letnim imprezy o charakterze rodzinnym i wydarzenia dla turystów.

Na skwerku przed Domem Kultury od 2017 roku stoi rzeźba Trzy Gracje. Trzy patronki: piękna, sztuk umysłowych i sztuk pięknych czyli Promienna (Aglaja), Rozumna (Eufrozyna) i Kwitnąca (Taleja), zdobiły kiedyś fontannę przy skrzyżowaniu ulic Marynarki Polskiej i Czerwonych Kosynierów. Podczas renowacji ulic fontanna została zniszczona, ale postacie zachowały się. Zdyskredytowane, wdzięczą się do piesków odwiedzających stylistę psich fryzur…

Ustka, ulica Czerwonych Kosynierów – rzeźba Trzy Gracje autorstwa Jana Konarskiego.

Jest to dzieło słupskiego artysty-rzeźbiarza Jana Konarskiego, twórcy znanych monumentów, jak pomnik księdza Jerzego Popiełuszki przy kościele p.w. Najświętszego Serca Jezusowego w Słupsku, popiersia Janusza Korczaka patrona Słupskiego Szpitala Wojewódzkiego. Jest też współautorem pomnika Józefa Piłsudskiego przed Belwederem w Warszawie.

Mijamy Dom Wczasowy „Morświn” (Cz. K. 17). Dom został wybudowany w 2013 roku od podstaw, na wzór starej rybackiej chaty. Przy jego budowie odtworzono pierwotny układ budynku. Tu również szczególny nacisk położono na odtworzenie historycznego detalu jakim jest struktura szachulca. Obecnie Dom Wczasowy „Morświn” składa się z dwóch niezależnych apartamentów.

Ustka, ulica Czerwonych Kosynierów. Nr. 17 – Dom Wczasowy „Morświn”

Im dalej, tym więcej domów szachulcowych, pięknych po niedawnej renowacji. Przeważnie są to restauracje i domy gościnne. Iskrzące słońce oraz panujący mróz sprawia, że cała ta zrewitalizowana część Ustki wygląda jak dekoracje z filmowego planu.

Wędrując szlakiem szachulcowych domów, docieramy do charakterystycznej kamieniczki z wieżyczką i krzyżówki z ulicą Kaszubską.

Ustka, po prawej Dom (restauracja) „Pod Dębem”, po lewej fragment restauracji „Do Brzegu” z charakterystyczną latarnią morską

Przy Kaszubskiej pod numerem 9, znajdziemy następny lokal z cyklu „Mistral” – „Cafe Mistral” oraz Dom WakacyjnyMistral„.

Mieści się tutaj również słynna „Manufaktura Krówki Usteckiej„. Podobno nie ma dwóch identycznych krówek, ponieważ każda jest robiona, krojona i pakowana ręcznie. Smak krówek urozmaicany jest dodatkami takimi jak: kawa, wiórki kokosowe, sezam, mak czy czekolada.

Ustka. Krówki usteckie i rzeźba Rybaka Mistrala

W kawiarni  można również wypić kawę, skosztować różne desery i ciasta. Od 2013 roku za rogiem kawiarni stoi rzeźba przedstawiająca Rybaka Mistrala. Rybak trzyma w prawej dłoni rybę (dorsza?), a przez lewą rękę ma przerzuconą sieć rybacką. Ta dwumetrowa rzeźba wykonana jest z piaskowca i stanowi wdzięczny obiekt do fotografowania.  🙂

Rybak Mistral to ważna postać z usteckich legend: W dawnych czasach, wracając z połowu wyłowił z morza rozbitka. Po dotarciu do portu, Mistral zaprowadził go do Maruszy, która znała się na ziołach. Jednak szybko okazało się, że rozbitek nie był pożądanym gościem w osadzie. Nie był człowiekiem, gdyż wchodząc do wody zmieniał się w ogromnego węża morskiego. Ponadto żądał, by mieszkańcy czcili go jak boga. Rybacy, z Mistralem na czele, zbuntowali się na takie żądania. Chcąc chronić swoje rodziny podjęli nierówną walkę z potworem. Dzielny Mistral zginął pokonując nieznajomego. Taka to legenda…

Wracamy szybciutko do ulicy Kosynierów i Domu Pod Dębem”, który po odbudowie pełni funkcję sezonowej (od maja do września) restauracji „Pod Dębem”, specjalizującej się w kuchni polskiej z elementami regionalnymi. 

Ustka. Widok na ulicę Kosynierów w kierunku północnym z fragmentem restauracji „Pod Dębem” . Zdjęcie obok to ulica Kosynierów w kierunku południowym.

Dawna Osada Rybacka to zabudowa szachulcowa znajdująca się nie tylko przy ulicach Czerwonych Kosynierów i Marynarki Polskiej ale Beniowskiego, Grunwaldzkiej i Sprzymierzeńców. Dochodzimy do zbiegu ulicy Czerwonych Kosynierów z ulicą Marynarki Polskiej, gdzie znajduje się niewielki placyk, który dzisiaj nosi zupełnie nieadekwatną nazwę Skweru Jana Pawła II.  Oczom naszym ukazuje się dziwna żebrowana konstrukcja. Symbolizuje ona zarys średniowiecznej świątyni pod wezwaniem świętych Jana Chrzciciela i Mikołaja, która stała w tym miejscu do końca XIX wieku.

Na placu, w latach 1357-1889 stał kościółek p.w. Jana Chrzciciela i św. Mikołaja, patrona kupców i żeglarzy. Zbudowano go z drewna dębowego. Miał wysoką wieżę, która służyła żeglarzom jako latarnia morska. Tak się przypuszcza w oparciu o odnalezione pieczęci kościelne. Kościół wyświęcony był jako katolicki i był centralnym punktem średniowiecznej osady. Przy nim grzebano zmarłych. Spoczęło tu wiele ofiar katastrof morskich. W 1539 roku został przejęty przez ewangelików, a w 1590 roku przeszedł na własność gminy ewangelickiej. W XVII wieku w kościele działy się „cuda”: w nocy same zapalały się świece przy ołtarzu…

Ustka. Stał tu kiedyś kościółek-latarnia. Światło pochodni zamieszczanej na jego wieży było pierwszą nawigacją, która wyznaczała drogę statkom.

W połowie XIX wieku kościółek okazał się być za mały. Mieścił tylko 200 osób, a potrzeby były o wiele większe. Dlatego zbudowano (przy obecnej ul. Wyszyńskiego i Kościelnej) nowy i duży kościół. Ten rozebrano i urządzono tu skwer. Przed rozebraniem kościoła nastąpiło jego uroczyste zamknięcie, a wyposażenie przeniesiono do nowej świątyni. W 2018 roku, podczas prowadzonych w tym miejscu prac archeologicznych, odkryto fundamenty starego kościoła, potwierdzające przekazy historyczne.

Dzięki postawionej tu makiecie „Stara osada rybacka, dawny plac kościelny, przełom XVIII i XIX wieku”, można zobaczyć jak dawniej wyglądał ten fragment Ustki.

Ustka. Makieta dawnej osady rybackiej z drewnianym kościołem, obok kamień młyński

W średniowieczu na Pomorzu funkcjonował nietypowy kult chleba. Zużyte kamienie młyńskie montowano we frontowych ścianach kościołów, aby uszanować funkcję, jaką spełniały w czasie produkcji chleba. Takie kamienie można zobaczyć w wielu miejscowościach na Środkowym Pomorzu. Dlatego w roku 1995 położono tutaj kamień młyński pochodzący prawdopodobnie z wiatraka, który do początków XX wieku stał w pobliżu promenady.

Ustka. Widok na Zaułek Kapitański. (17 grudnia 2022)

Przy makiecie Starej Osady Rybackiej znajdują się także tablice informacyjne, które przybliżają historię oraz założenia realizowanego projektu rewitalizacji tego miejsca. Po przebudowie, ukończonej w czerwcu 2021, park zmienił swoje oblicze.

Wokół skweru zachowały się tylko nieliczne domy, należące do ówczesnych kapitanów, dlatego park nazywał się Zaułkiem Kapitańskim. Tutaj, pod numerem 13 i 25 znajdują się dwa najstarsze budynki mieszkalne Ustki, zbudowane w 1765 roku. Jeden jest zamieszkany a w drugim znajduje się restauracja – Smażalnia rybZaułek Kapitański„.

Ustka. Zaułek Kapitański. Po prawej mieści się restauracja – Smażalnia ryb „Zaułek Kapitański”

W Zaułku, ale przy Marynarki Polskiej pod numerem 8 mieści się ”Fisherman’s House” czyli Dom Rybaka. Stojący w głębi dom szachulcowy z przełomu XVIII/XIX wieku, to obecnie pensjonat. Oczywiście, jak wszystkie tego rodzaju budynki, i one przeszły jeżeli nie całkowitą rekonstrukcję to poważne remonty.

Ustka. ul. Marynarki Polskiej 8 Dom Rybaka (Fisherman’s House) (17 grudnia 2022)

Zostawiamy Zaułek z domkami kapitańskimi i dochodzimy do wschodniego nabrzeża portowego. Port był sercem wsi rybackiej powstałej tu już w średniowieczu. Tereny wokół niego zabudowywano nieprzerwanie od połowy wieku XIV.

Do tej pory zachowały się potężne spichlerze zarówno po wschodniej jak i po zachodniej stronie portu. Przypominają one o tym, że dawniej Ustka była ważnym ośrodkiem międzynarodowego handlu. Jeszcze pod koniec XIX wieku stare spichlerze z muru pruskiego zastąpiono solidnymi ceglanymi magazynami zbożowymi.

Ustka. Po prawej Apartamenty z widokiem na morze przy Marynarki Polskiej 11/4, po lewej „Cafe Lodowa” (17 grudnia 2022)

Na końcu ulicy Marynarki i początku ulicy Zaruskiego (1a), widzimy właśnie taki. Jest to jeden z najstarszych spichlerzy portowych. Służył do przechowywania ziarna wywożonego żaglowcami i parowcami do krajów skandynawskich, angielskich i zachodnioniemieckich. Spichlerz ten usytuowany jest najbliżej nabrzeża. Przed wojną należał do największego usteckiego armatora Wilhelma Koepke.

Od 1987 roku mieściła się w nim Bałtycka Galeria Sztuki. Obecnie jest to Centrum Aktywności Twórczej. Jest to pierwszy tego typu ośrodek w Polsce i jeden z  nielicznych w Europie i na świecie. Skupia różne przejawy aktywizacji artystycznej. Pełni dwie zasadnicze funkcje: wystawienniczą i edukacyjną, ale oprócz tego oferuje także najwyższe standardy pobytu i pracy twórczej dla artystów krajowych i światowych. Obiekt powstał z myślą o twórcach, ale także o społeczności lokalnej i turystach. W kompleksie znajduje się sala wystawiennicza, sala wykładowa, nowoczesne zaplecze noclegowe dla artystów a także pracownie: grafiki komputerowej i filmowej oraz rzeźby i ceramiki.

Ustka. Spichlerz – widok od strony kanału portowego. (17 grudnia 2022)

Obecnie, od strony bulwaru portowego mieści się w nim także klimatyczna RestauracjaSpichlerz„.

Każde szanujące się miasto stawia teraz na sztukę uliczną, podobnie jest i w Ustce. Przechodząc obok spichlerza ulicą Zaruskiego, warto zerknąć na tyły trzech niepokaźnych budynków. Umieszczono na nich utrzymane w ciemnobłękitnej tonacji murale o tematyce morskiej.

Ustka, ul. Zaruskiego – trzy murale o tematyce morskiej. (17 grudnia 2022)

Powstały według drzeworytów japońskiego artysty Hokusai, w wyniku akcji artystycznej cyklu murali pod nazwą „Malownicza ulica”, tworząc tym samym najbardziej malowniczą ulicę Ustki. Ich tworzenie i odsłonięcie miało miejsce w 2017 roku.

Wracamy do nabrzeża portowego. Mijamy mieszczącą się przy Marynarki Polskiej 5 Placówkę Straży Granicznej obsługującą morskie przejście graniczne w Ustce oraz Kapitanat Portu Ustka (M. P. 3).

Ustka. Kapitanat Portu Ustka oraz Placówka Straży Granicznej (17 grudnia 2022)

Tutaj, między Kapitanatem Portu a latarnią morską stoi pomnik wystawiony ku pamięci ludzi, którzy zginęli pracując na morzu. Miał stanąć w latach 80-tych ubiegłego wieku, lecz ciągle brakowało na niego środków. Powstał dopiero w roku 2002. W centrum znajduje się postać kobiety zwróconej twarzą do portu – matki czekającej na powrót syna z morza.

Postać nawiązuje do legendy związanej z Ustką – miejscowi znają i chętnie opowiadają legendę o pannie wodnej: „w starej Ustce mieszkała kiedyś uboga wdowa po rybaku. Jej syn, chcąc wspomóc finansowo rodzinę, zaplanował długą podróż statkiem na połów. Matka przygotowała go najlepiej, jak potrafiła, odprowadziła chłopaka i z płaczem żegnała odchodzący w morze statek. Wypatrywała syna całymi dniami i tak mijały miesiące, a matka pogrążała się w rozpaczy, stopniowo tracąc wzrok od nadmiaru łez. Sparaliżowana lękiem o syna, posiadająca dobre serce, kobieta nie mogła pracować. Sytuacji z ukrycia przyglądała się piękna syrena, Bryzga Rosowa. Wychylając się spomiędzy nadmorskich fal, pomagała matce marynarza, która bardzo cierpiała. Każdego dnia wyrzucała jej na brzeg łososia do jedzenia, a jego wątroba służyć miała do nacierania oczu. Niedługo zrozpaczona matka odzyskała widzenie w obu oczach. Wkrótce też ujrzała statek, zbliżający się do usteckiego portu: na pokładzie zobaczyła wytęsknionego syna, w pełni sił i zdrowia z bogatym połowem. Do końca życia niczego już im nie zabrakło”.

Ustka. Pomnik Ludziom Morza. Mamy przyjemność obserwować ślubną sesję zdjęciową, życząc Młodej Parze wszystkiego najlepszego. (niedziela, 17 grudnia 2022)

Wokół pomnika kobiety ustawiono tablice kamienne przedstawiające sceny portowe. Dopełnieniem jest koło sternicze i kotwica. Postać matki jest dziełem Stanisława Kulona z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Autorem tablic jest Mieczysław Borys. Całość nazwano – „Ludziom Morza”. W dniu Święta Ustki i Wojska Polskiego – 15 sierpnia – pod pomnikiem miejscowa ludność składa wieńce i kwiaty.

Miejsce to stanowi również tło dla różnych sesji zdjęciowych, jak chociażby ta oto – ślubna  🙂 . Nawiasem mówiąc, przy tak niskiej temperaturze powietrza, trzeba Młodym gratulować nie tylko hartu ducha ale i ciała!

Żegnamy Młodą Parę, życząc im dużo szczęścia i podchodzimy do brzegu kanału portowego, gdzie właśnie przybija kładka obrotowa o białej, ażurowej konstrukcji z napisem USTKA. Korzystając z takiej atrakcji jak przejście nią, chcemy dostać się do zachodniej części portu.

Ustka. Widok na kładkę obrotową. (17 grudnia 2022)

Gdy kładki nie było, przejście z jednej strony kanału na drugą wiązało się z nakładaniem kilometrów idąc przez miasto i most. Albo trzeba było korzystać z przeprawy promowej.

Kładka od 2013 roku łączy obydwa brzegi Słupi i przeznaczona jest tylko dla ruchu pieszego z wyjątkiem pojazdów uprzywilejowanych o wadze do 7,5 tony. Koszt budowy wyniósł 4,39 mln zł. Głównym źródłem finansowania była unijna dotacja z Programu Operacyjnego Ryby 2007-2013. Według władz miasta kładka jest jedynym tego typu urządzeniem w Polsce oraz jedynym w Europie obiektem mostowym otwieranym za pomocą mechanizmu obrotowego zamontowanego na pylonie (zwężającej się ku górze wieży o prostokątnej podstawie).

Ustka. Herb miasta na pylonie kładki obrotowej. Znajduje się tu także kamera. (17 grudnia 2022)

Na pylonie zamontowana jest kamera, która dzień i noc filmuje teren dookoła. Zainteresowanych fantastycznym  widokiem z pylonu kładki odsyłam (TUTAJ) .

Kładka uruchamiana jest dla ruchu pieszego o każdej pełnej godzinie na 20 minut, ale tylko wtedy, kiedy prędkość wiatru nie przekracza 10 m/s, czyli 36 km/h i widzialności nie mniejszej niż pół mili morskiej. Znajduje się około 2 m nad lustrem rzeki.

Kładka jest wykonana ze stali. Jej całkowita długość to 57,78 m. Szerokość wynosi 4 m. Całość waży ponad 80 ton. Pomost wytrzymuje obciążenie ponad 30 ton. Cały ciężar kładki opiera się na zachodnim brzegu rzeki. Łożysko obrotowe zamontowane jest od strony pylonu. Za jej podtrzymanie i zrównoważenie odpowiadają liny odciągowe. Dzięki wysokiemu na 24 m pylonowi wraz z elektrycznym napędem możliwe jest obrócenie kładki o prawie 90 stopni w prawo. Proces otwierania trwa średnio niecałe 4 mi-nuty. W tej pozycji pomost opiera się na rampie znajdującej się na wschodnim nabrzeżu i spoczywa około 2,2 m nad lustrem wody. Konstrukcja waży 80 ton, przy długości kładki 57,78 m oraz szerokości pomostu blisko 4m.

Ustka. Kładka w trakcie obrotu. (17 grudnia 2022)

Zarówno projektem jak i wykonaniem kładki zajmowały się lokalne firmy. W 2014 roku obiekt otrzymał wyróżnienie I stopnia w konkursie na „Najlepszą przestrzeń publiczną województwa pomorskiego” zorganizowanym przez Zarząd Województwa Pomorskiego.

Po zachodniej stronie rzeki Słupi, czeka na nas morski zakątek – to marina z zacumowanymi przy niej kutrami, jachtami i z napierającymi na nie grubymi krami. W tle widać niszczejące zabudowania usteckiej stoczni.

Ustka. Marina w porcie. Obecnie port obsługuje głównie statki rybackie, turystyczne i jednostki sportowe. Na linii lasu widoczna jest wieża radarowa. (17 grudnia 2022)

Kładka i marina powstały stosunkowo niedawno, kilka lat temu i od razu stały się atrakcją Ustki, a obok syrenki i latarni – symbolem miasteczka. Obecnie w porcie Ustka funkcjonuje mini marina jachtowa, w której jest 30 miejsc dla jachtów rezydenckich. Dodatkowo wydzielone jest około 300 metrów nabrzeży wewnątrz portu (Bulwar Portowy we wschodniej części portu i Nabrzeże Władysławowskie). W 2017 roku port Ustka odwiedziło ponad 500 jachtów z Polski, Niemiec, Dani, Szwecji, Finlandii, Norwegii i Wielkiej Brytanii. Pojawiały się również jachty spoza basenu Morza Bałtyckiego.
Mimo że sława portu trochę już przebrzmiała, wciąż jeszcze zachowane są w nim budowle świadczące o latach świetności, gdy pod względem przeładunków był największym między Gdańskiem i Szczecinem i gdy kilku śmiałych ludzi zbijało tu majątki na handlu morskim. Prawie cały port jest już otwarty dla turystów. Jeszcze jakieś 20 lat temu byłoby to niemożliwe. W latach 50. port był szczelnie obstawiony przez żołnierzy WOP, którzy nie wpuszczali nikogo bez przepustki. Mieli za zadanie uniemożliwiać ucieczkę za granicę przeciwnikom ustroju, którzy starali się przekradać na zagraniczne jednostki.
Port w Ustce jest jednym z 30 portów w Polsce. Jego historia  sięga XIV wieku. Pierwsze falochrony zaczęto budować po 1337 roku, po podpisaniu umowy ze Święcami, o których pisałam już wcześniej. Początkowo rozładunek i załadunek statków odbywał się w przystani w Słupsku, do której statki przeciągano rzeką Słupią. W tym celu wzdłuż rzeki, powstały ścieżki holownicze. Ruch statków do Słupska ustał w XVI wieku. Klimat usteckiego portu tworzyły liczne karczmy, których na początku XVIII wieku było aż sześć – liczba imponująca zważywszy, że Ustka liczyła wtedy zaledwie 50 mieszkańców. Niejednokrotnie odnotowywano pijackie burdy kończące się utonięciem któregoś z awanturników. W kolejnych latach port był niszczony przez sztormy, a Słupskowi – jego właścicielowi – brakowało środków na naprawy. Pod koniec XVIII wieku, na mocy decyzji Fryderyka Wilhelma II, nastąpiła odbudowa portu oraz rozwój przemysłu stoczniowego. Wyraźna rozbudowa portu nastąpiła w latach 1809-1810. Falochron wschodni odbudowano i wydłużono do 53 metrów i wzmocniono także prawy brzeg Słupi u nasady falochronu. W latach 1818-1820 wydłużono falochron do 76 metrów.

Ustka. Wejście do portu. Widok na falochron zachodni i falochron wschodni. Na tle falochronu wschodniego – Ostroga Helska. Awanport portu w Ustce ma długość prawie pół kilometra. W tym kształcie powstał na początku XX wieku. (17 grudnia 2022)

W grudniu 1831 port w Ustce przeszedł na własność państwa pruskiego, które przejęło finansowanie prac inwestycyjnych. W latach 1834-1863 pochłonęły one 600 000 marek. Drugi etap rozbudowy nastąpił w latach 1864-1903. W tym czasie port został pogłębiony. Nastąpiła również budowa masywnych, odpornych na sztormy falochronów. Przed pierwszą wojną światową (1914-1918) Ustka była największym portem pomiędzy Gdańskiem a Świnoujściem. W późniejszych latach port nie ulegał już zasadniczym przekształceniom, przeprowadzono jedynie drobne prace przy urządzeniach w porcie. Plany rozbudowy portu w Ustce, pomimo podjęcia pewnych robót (budowa mola), zarzucono po włączeniu Gdańska do III Rzeszy w 1939 roku.

Za mariną, na nadmorskich wydmach porośniętych lasem, pozostała pamiątka tych czasów. To Bunkry Blüchera – kompleks fortyfikacji, powstałych jeszcze w latach 30-tych ubiegłego wieku. Nazwa Bunkry Blüchera nawiązuje do pruskiego feldmarszałka księcia Gerharda Leberecht von Blüchera, współautora zwycięstwa brytyjsko-pruskiego nad Napoleonem I pod Waterloo w 1815 roku. Port o tak strategicznym znaczeniu musiał być ufortyfikowany i należycie broniony, więc hitlerowskie lotnictwo, zbudowało betonowe bunkry i stanowiska baterii przeciwlotniczej i zaporowej. Czy zostały one całkowicie ukończona przed wybuchem wojny, do końca nie jest jasne. Wiadomo natomiast, że okazały się zupełnie nieprzydatna i w 1939 nie oddano z nich ani jednego strzału. Po wojnie oczyszczone i zbadane zostały udostępnione do zwiedzania.

Ale nie nam! Nie mieliśmy ich w planie. A nas czekało jeszcze tyle atrakcji… Atrakcji na wschodnim nabrzeżu kanału portowego, jedną z których jest zdecydowanie widniejąca w oddali Latarnia morska.

Ustka. Widok na wschodnie nabrzeże kanału portowego. Powrót po kładce – nowym, wspaniałym symbolu miasta. (17 grudnia 2022)

Pierwsza latarnia morska w porcie powstała w 1871 roku. Początkowo naftowa, wciągana na maszt przy stacji pilotów, w późniejszym okresie podlegała ciągłym modyfikacjom.

Ta, którą widzicie poniżej, powstała w 1892 roku, u nasady wschodniego falochronu (obecnie Marynarki Polskiej 1). Wcześniej stała tu stacja pilotów – doświadczonych marynarzy, którzy pełnili w stacji dyżury, pomagając żeglarzom proszącym o pomoc w wejściu do portu w Ustce. Ówczesne statki często grzęzły na mieliźnie, tylko żeglarze zaznajomieni z portem znali niebezpieczne i płytkie miejsca. Piloci dysponowali łodzią wiosłową, którą podpływali do statków na redzie. Oni także zapalali światło „latarni” – wciągając na maszt stojący obok stacji specjalną lampę naftową. W XIX wieku czerwone światło latarni widać było na morzu z odległości ponad 6 mil (ok. 11 km).

Ustka. Latarnia morska. Jeszcze dwadzieścia lat temu praca latarników uważana była za niezmiernie odpowiedzialną, a za zaniedbania groziła wysoka kara. (17 grudnia 2022)

Budynek latarni jest niezwykle interesującym architektonicznie obiektem. Składa się z ośmiokątnej wieży i niewiele niższego, przylegającego do niej budynku latarników. Uroku jej dodaje niezliczona ilość gzymsów, daszków oraz kilkanaście okien różnego rozmiaru. Na szczyt wieży prowadzą betonowe i metalowe schodki. W 1993 roku latarnia została wpisana do rejestru zabytków. Wysokość latarni wynosi 19,5 m, wysokość światła to 22,2 m n.p.m., zaś jego zasięg 18 Mm (33 km). W sezonie letnim obydwa budynki są udostępniane do zwiedzania, zimą po wcześniejszym umówieniu. Latarnia nie jest dozorowana – 30 kwietnia 2010 roku zakończył służbę ostatni z usteckich latarników. Od tej pory nie ma już kto opowiadać, że latarnię zamieszkuje hałaśliwy duch, który chodzi po schodach, szura butami i przestawia szklanki  🙁  .

Ale największą atrakcją usteckiego portu są  mola/falochrony – wschodnie i zachodnie. Obecny kształt zyskały na przełomie XIX i XX wieku. Wcześniej mola zbudowane były z drewnianych skrzyń wypełnionych kamieniami. Wejście do portu było bardzo wąskie, z zachodu kończyło się w miejscu gdzie znajduje się ostroga helska.

Ustka – Port. Zdjęcie nr 1 – www.portalsamorzadowy.pl (fot.UM Ustka), zdjęcie nr 2 – www.naszbaltyk.com (1. Falochron Wschodni, 2. Falochron Zachodni, 3. Ostroga Helska)

Oba mola w obecnym kształcie powstawały w okresie od 1863 do 1903. Falochron wschodni ma 303 m długości. Wcześniej główka falochronu znajdowała się w miejscu, gdzie teraz stoi Syrenka. Falochron zachodni ma 420 metrów długości. Jego końcowa część wygięta jest w charakterystyczny sposób w stronę wschodniego mola, tak że wejście do portu ma tylko 40 metrów szerokości, podczas gdy w awanporcie (czyli obszarze pomiędzy oboma falochronami) szerokość wynosi aż 115 metrów. Taki kształt portu zaprojektowali jeszcze w XIX wieku niemieccy inżynierowie, aby maksymalnie wytłumić falowanie wewnątrz portu, niebezpieczne dla cumujących statków. Wygięcie falochronu miało też ochraniać wnętrze portu przed wielkimi falami podczas przeważających tu sztormów północno-zachodnich. Ciekawostką są pozostałości po starej główce zachodniego mola, zbudowanej w latach 60. XIX wieku. Niemcy celowo ją pozostawili, aby stanowiła nadal zaporę ograniczającą falowanie wewnątrz portu. Przez dziesięciolecia nie remontowana, praktycznie już rozsypała się ze starości. Oznaczają ją żółte barierki w awanporcie.

Pokaźne kamienne falochrony są nieodłącznym elementem krajobrazu Ustki oraz dopełnieniem jej morskiego wizerunku. Są nie tylko elementem infrastruktury portowej ale też dogodnym miejscem do spacerów i jednym z najatrakcyjniejszych punktów widokowych na miasto, plażę i morze. Z tego też miejsca, patrząc w kierunku zachodnim można dostrzec tak zwane trzecie molo. Jest to  niedokończona inwestycja niemiecka sprzed drugiej wojny światowej. Tu, w Ustce, miał zostać zbudowany największy port nad Bałtykiem. Miała to być niemiecka odpowiedź na nowo zbudowany przez Polaków port w Gdyni. Po rozpoczęciu przez Hitlera wojny, zajęciu Polski i jej portów, inwestycję jako nieuzasadnioną wstrzymano.

Za Latarnią nasza pani Przewodniczka oznajmia nam, że kto chce, ten idzie z nią do kawiarni ”Lody Usteckie” (nie, nie na lody, tylko na rozgrzewającą herbatkę), a kto nie – ten zwiedza dalej na własną rękę. Zbiórka o wyznaczonej godzinie w autokarze  🙂 . Oczywiście szkoda mi było czasu na herbatkę, więc pomimo panującego zimna, udałam się na spotkanie z pomnikiem-symbolem wyróżniającym ten kurort spośród innych miejscowości nadmorskich.

U nasady mola, na granicy między lądem a morzem,  od 2010 roku stoi mosiężny posąg Syrenki. Stoi w miejscu, gdzie przez 3 lata stał drewniany pomnik św. Jana Nepomucena. Święty (patron wodniaków – ratowników morskich, rybaków oraz marynarzy) został przeniesiony na zachodnią stronę portu i ustawiony przy nowo wybudowanej Stacji Ratownictwa Morskiego w Ustce.

Ustecka Syrenka jest jednym z młodszych pomników w mieście, ale najczęściej fotografowanym. Ma mitologiczną postać nagiej pół kobiety, pół ryby. Przedstawia realnie odtworzone ciało pięknej, młodej kobiety z baśniowym syrenim ogonem i koroną na głowie. Korona gwarantuje dobroć Syrenki. Jej wzrok skierowany jest w stronę morza, wypatruje łodzi rybackich wracających z połowów.

Ustka. Falochron wschodni i pomnik Syrenki, bardzo popularny wśród turystów. Stanowi doskonałe tło dla pamiątkowych zdjęć. (17 grudnia 2022)

Istnieje w Ustce świąteczna tradycja ubierania pomników. Z okazji mikołajek i długowłosa panna z ogonem co roku otrzymuje szaty w biało-czerwonym, narodowym kolorze. Są różne – czasami czapka i płaszczyk, kurteczka i szal lub tak jak teraz, czapeczka i skąpa, plażowa tunika. Bardzo mi się to podoba – i dowcipnie i patriotycznie  😉 .

Inicjatorem budowy pomnika Syrenki była Lokalna Organizacja Turystyczna „Ustka”, która już w 2008 roku, powołała społeczny Komitet Budowy Syrenki pod patronatem burmistrza miasta. W wyniku lokalnej akcji i zbiórki społecznościowej odsłonięty w sierpniu 2010 roku. . Pieniądze na projekt oraz odlew pomnika pochodzą ze zbiórki społecznej, datków sponsorów oraz środków wypracowanych przez LOT. Natomiast stop metali, z którego została wykonana syrena, pochodzi ze społecznej zbiórki metali kolorowych. Najhojniejszych sponsorów można odszukać na tablicy z tyłu podstawy pomnika.

Pomnik Usteckiej Syrenki – falochron wschodni. Rzeźba powstała dzięki zbiórce funduszy, przeprowadzonej wśród mieszkańców i sympatyków miasta. Nazwiska prywatnych sponsorów i firm figurują na tablicy z tyłu postumentu na którym znajduje się Syrenka. (17 grudnia 2022

Mieszkańcy Ustki wskazali również pożądaną lokalizację pomnika i przeprowadzili konkurs na najlepszy projekt. Po przeprowadzeniu konkursu wygrała wizja usteckiego artysty Michała Rosy, zainspirowanego postacią Bryzgi Rosowej z baśni Franciszka Fenikowskiego. Legendę tę opowiedziałam Wam już wcześniej, przedstawiając pomnik Ludziom Morza.

Odsłonięcie pomnika Usteckiej Syrenki, nastąpiło w czasie Święta Ustki – 15 sierpnia 2010 roku. W uroczystości uczestniczyły tłumy wczasowiczów i mieszkańców miasta. Jednakże po odsłonięciu miał miejsce przykry incydent. Twórca projektu stwierdził, że figura, a zwłaszcza twarz jest niezgodna z jego projektem. Domagał się wyjaśnienia sprawy i poprawy pomnika. Prosił też władze o usunięcie Syrenki z widoku publicznego. Według wielu internautów niezgodna z projektem twarz bardzo przypominała twarz śp. prezydentowej Marii Kaczyńskiej. Może to i prawda? W nocy nieznany sprawca uszkodził nos, usta i piersi figury Syrenki. Czy to celowość, czy to przypadek, tego nie wyjaśniono. Jesienią tego samego roku zdjęto pomnik z falochronu i oddano do huty do poprawki. Poprawiono uszkodzoną twarz i biust, jednak bez pozytywnego skutku, bowiem nie wykonano twarzy z projektu. Wbrew protestom rzeźbiarza Syrenka wróciła na falochron już zimą 2010 roku. Teraz rzeźba jest pod stałą ochroną kamery online.

W lewej ręce trzyma łososia a prawą osłania oczy przed promieniami słońca. Dzisiaj wygląda, jakby przytrzymywała mikołajkową czapeczkę 🙂  (17 grudnia 2022)

Rzeźba wokół której toczono wiele kontrowersyjnych dyskusji dziś jest jedną z kluczowych atrakcji turystycznych w kurorcie. Mimo niezgodności z projektem jest bardzo urokliwa. A oprócz tego –

Złota rybka trzy spełnia życzenia
Syrenka też ma tu coś do powiedzenia
Jako że łuskę ma i ogon rybi
Jedno życzenie spełni ani chybi

Kiedy życzenie już w głowie masz
Pierś lewą Syrenki dotykasz
Bo pod nią jej serce ukryte
A w nim życzenie twe skryte

Gdy pierś już Syrenki pocierasz
Prawą ręką to czynić masz
By myśli twe prawe były
By nikogo nie krzywdziły

Nocą gdy księżyc świeci
Życzenie z jej serca uleci
I na grzywach spienionych fal
Popłynie morzem w dal

Turyści chętnie korzystają z wierszowanego zaproszenia do uchwycenia syreniej piersi. Podobno Ustecka Syrenka, niczym złota rybka, ma moc spełniania życzeń, ale kiedy złota rybka spełniała trzy życzenia, to ustecka pół dziewczyna, pół ryba, spełnić może tylko półtora.  Prawdziwość tych zapewnień należy sprawdzić osobiście, więc Syrenka ma niesamowite „branie”.    😉

Podstawowym, leczniczym walorem Ustki jest położenie bezpośrednio nad otwartym morzem. Stwarza to idealne warunki dla talasoterapii. Specyficznym dla Ustki zjawiskiem jest także poduszka hydrotermiczna. Istnieje ona dzięki różnicy temperatur między morzem i kanałem portowym a lądem. Jej efektem jest naturalne oczyszczanie się nad Ustką powietrza z wszelkiego rodzaju pyłów, które opadają do wody. Ustka posiada także złoża leczniczych torfów, tzw. borowin oraz – trochę głębiej – termalnych wód solankowych. Mają one znaczną zawartość magnezu. Przede wszystkim Ustka może się pochwalić czystą, piaszczystą plażą oraz czystą wodą.

Plaża wschodnia w Ustce. (17 grudnia 2022)

Do najważniejszych atrakcji Ustki należy Promenada Nadmorska, więc spiesznie ruszam w jej kierunku. Należy do najpiękniejszych na Pomorzu promenad. Jest szeroka i biegnie szczytem przymorskiej wydmy na ponad kilometrowym odcinku – od wschodniego falochronu portowego, aż po graniczną dawniej uliczkę, noszącą dziś nazwę Traktu Solidarności.

Przy wejściu na promenadę z dzielnicy willowej mieści się kilka lokali gastronomicznych, między innymi Tawerna Róża Wiatrów specjalizująca się w daniach ze świeżych ryb bałtyckich i śródziemnomorskich. Idąc już deptakiem (z pięknym widokiem na morze po jednej stronie i zatrzęsieniem barów, sklepików, budek i knajpek po drugiej), łatwo można się domyślić, gdzie koncentruje się letnie życie kurortu. Ale w zimie w pogodne dni jak dzisiaj, też jest dużo spacerowiczów. To kuracjusze pobliskich ośrodków sanatoryjnych wylegają na spacery.

Ustka. Początek Promenady Nadmorskiej. (17 grudnia 2022)

Coraz częściej odwiedzający Ustkę kuracjusze i wczasowicze, wymusili niejako na władzach, zbudowanie wzdłuż plaży ciągu spacerowego. Inicjatorem budowy promenady było założone w 1870 roku Towarzystwo Kąpielowe, które także wśród swoich planów miało rozwój Ustki jako kurortu. Deptak uroczyście otwarto w sezonie w roku 1875. Z czasem przy promenadzie zaczęły powstawać obiekty gastronomiczne i hotelowe. Zgodnie z ówczesną modą, przy trakcie spacerowym musiała grać orkiestra, władze co roku zatrudniały więc zespoły, sprowadzane nawet z Czech.

W Ustce wraz z całą rodziną kilkakrotnie wypoczywał sam książę Otto von Bismarck (na pewno w roku 1856 i 1858), kiedy był jeszcze posłem a potem premierem i ministrem spraw zagranicznych Prus. W 1867 roku (już jako kanclerz Niemiec), za część kwoty przyznanej mu za zasługi dla ojczyzny, kupił leżący zaledwie 50 km od Ustki majątek we wsi Warcino, gdzie przebywał całymi miesiącami. Był jednym z miłośników spacerów konnych wzdłuż morza. Celem tych spacerów było Orzechowo Morskie. Bismarck uwielbiał lasy, mawiał o sobie, że jest maniakiem drzew.

W 1878 roku zaczęła tu powstawać dzielnica willowa, zwłaszcza że doprowadzono wtedy do Ustki linię kolejową. Wzdłuż promenady wybudowane zostały ekskluzywne wille i stylowe pensjonaty o charakterystycznej szachulcowej konstrukcji. Obszar położony pomiędzy nadmorską promenadą a dzielnicą willową przeznaczono na Park Zdrojowy.

W 1886 roku, stanęła tu też letnia rezydencja wybudowana dla rodziny kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka – Villa Red (Czerwona Willa). Uporządkowano wówczas teren leżący na wschód od rezydencji. W nowym parku, który na cześć cesarza nazwano Parkiem Wilhelma, wytyczono ścieżki spacerowe i dokonano nasadzeń drzew.

Czy Bismarck w niej zamieszkał? Historia o tym nie mówi. Podobno przed II wojną światową willa stała się własnością Hermanna Göringa – nazistowskiego polityka, marszałka i ministra lotnictwa III rzeszy, ale i na ten temat nie ma wiarygodnych źródeł. Prawdopodobnie, już w okresie po I wojnie światowej willa pełniła funkcję pensjonatu. Znajdowały się w niej także mieszkania wynajmowane lokatorom. Po Bismarcku pozostał wysłużony stolik, przy którym wraz z żoną i teściem książę zwykł jadać śniadania. Stał on na honorowym miejscu w jednej z restauracji na promenadzie, aż do 1945 roku.

Większość z wybudowanych w tym czasie willi przetrwała do dnia dzisiejszego. Wiele z nich jest bardzo okazałych, jak chociażby właśnie Villa Red, która niewątpliwie jest perełką usteckiej architektury. Wille te charakteryzują się pięknymi wieżyczkami i wystającymi werandami. Mają pięknie rzeźbione drzwi i łukowate okna, a także kute balustrady na balkonach.

Po wojnie park na rewitalizację czekał do połowy lat 90., kiedy to wycięto samosiejki i odnowiono nawierzchnię. Do parku przyłączono fragment nadmorskiego lasu położonego na wschód od Traktu Solidarności. Także promenada została przebudowana. Wykonano zejścia na plażę dla niepełnosprawnych. Była też kilkakrotnie przedłużana tak, że idąc nią od kanału portowego dojdziemy praktycznie do granic miasta na wschodzie.

Ustka. Promenada nadmorska. W tle Park Chopina. (17 grudnia 2022)

Tutaj zaczyna się Park Chopina. Będąc tu warto zwrócić uwagę na dwa charakterystyczne okazy czarnej sosny. W Ustce rośnie jej bardzo dużo. Aerozol morski w zetknięciu z czarną sosną powoduje specyficzny, jedyny mikroklimat, którego nie spotkamy nigdzie indziej a który powoduje, że następuje tu samoczynne leczenie. Wystarczy kilkunastodniowy pobyt w uzdrowisku i korzystanie z dobrodziejstw natury.

Dawno temu, z inicjatywy uczniów klasy ekologicznej nieistniejącego już Gimnazjum im. Mariusza Zaruskiego, ustanowiono w Ustce cztery pomniki przyrody. Wszystkie rosną w okolicy nadmorskiej. Pierwszym z nich jest topola biała „Trójząb Neptuna” o wysokości 16 metrów i obwodzie pnia (na wysokości 130 cm) 270 cm. Drugim – buk pospolity „Promienie Heliosa” o wysokości 18 metrów i obwodzie pnia 315 cm. Obydwa drzewa rosną przy ulicy Limanowskiego. Trzecim jest jesion wyniosły „Zeus” o wysokości 28 metrów i obwodzie pnia 316 cm. rosnący w Parku Chopina. Czwarty pomnik przyrody mijamy idąc promenadą.

Promenada w Ustce. Pomnik przyrody – klon jawor nazwany „Gwido” (17 grudnia 2022)

To wspaniałe drzewo-pomnik. Klon jawor nazwano „Gwido” w nawiązaniu do miejscowej legendy o rybaku, jego matce i syrence. Wyjątkowej urody drzewo, o imponującej, szeroko osadzonej koronie, stoi na samej promenadzie na wysokości Parku Chopina. Gwido ma 17 metrów wysokości, a obwód jego pnia (na wysokości 130 cm) wynosi 298 cm. Klony jawory dorastają do 35–40 metrów wysokości i potrafią osiągnąć imponujący wiek pięciuset lat. Ale już po stu latach przestają rosnąć. Są bardzo odporne na zanieczyszczenia, a także na mrozy i słone wiatry morskie. Drewno jawora jest powszechnie wykorzystywane w meblarstwie (zwłaszcza artystycznym). Używa się go także do wyrobu parkietów, sprzętu sportowego oraz instrumentów muzycznych. „Jawor hebanowi droższy” – pisał w XVII w. Wespazjan Kochowski i jego słowa okazały się prorocze. W 2006 roku, za kłodę jaworu, pozyskanego w Nadleśnictwie Bircza, niemiecka firma produkująca okleiny zaproponowała 27 072 zł za metr sześcienny.

Niedawno, za sprawą uchwały Rady Miasta z maja 2021 roku pod szczególną ochroną znalazło się kolejnych 10 drzew o niezwykłych walorach przyrodniczych, krajobrazowych oraz cechach osobniczych. Siedem drzew-pomników znajduje się w parku Chopina, dwa przy ulicy Słupskiej i jeden przy ulicy Wilczej. Jest to bardzo ważne dla tych drzew, bo w ramach ochrony pomników przyrody można na nich dokonywać zabiegi pielęgnacyjne oraz konserwatorskie. I obowiązują zakazy ich niszczenia, uszkadzania, czy zanieczyszczania gleby na której rosną.

Przy promenadzie, na skraju Parku, widzimy Pomnik Fryderyka Chopina. Przedstawia zamyśloną postać kompozytora, który w rozwianej pelerynie idzie w kierunku morza zmagając się z morskim wiatrem. Może zamiast szumu rodzinnych wierzb słucha szumu morskich fal? Choć nigdy do Ustki nie zawitał, to stoi dzisiaj w parku swojego imienia na niewysokim cokole.

Pomnik powstał z inicjatywy Jerzego Waldorfa, który był patronem Festiwali Pianistyki Polskiej odbywających się do dziś w Słupsku. (To właśnie Jerzy Waldorf po raz pierwszy nazwał Słupsk Małym Paryżem). Został odsłonięty podczas obchodów Dni Morza w 1979 roku, jako dar ministra kultury i sztuki dla Ustki, za wkład w rozwój i popularyzację kultury wśród mieszkańców i przyjezdnych. Autorką rzeźby jest warszawianka – Ludwika Kraskowska-Nitschowa, jedna z najwybitniejszych rzeźbiarek polskich XX wieku. Pomnik Chopina jest jej ostatnim dziełem (najbardziej znane to warszawska Syrenka).

Ustka. Park Chopina – ,,Pomnik Fryderyka Chopina” i słynny monument „Umierający Wojownik”. (17 grudnia 2022)

W głębi parku, właściwie już przy ulicy Chopina, znajduje się kolejny pomnik. Jest to ,,Umierający Wojownik„. Rzeźba została zamówiona i ufundowana przez mieszkańców Ustki (ówczesnego Stolpmunde), w hołdzie 76-ciu poległym mieszkańcom miasta w czasie I wojny światowej. Monument zaprojektowany został przez Josepha Thoraka, późniejszego nadwornego rzeźbiarza nazistów. Został odsłonięty 22 stycznia 1922 roku.

Pomnik przedstawia konającego wojownika, resztką sił osłaniającego się tarczą z herbem Ustki przed ciosami. Powstał w stylistyce typowej dla Thoraka – neoklasycyzm z mocnymi akcentami ekspresjonizmu. Figurę wykonaną w technice odlewu z brązu osadzono na kamiennym czworobocznym cokole, na którego froncie wykuto inskrypcję „Unseren toten Kriegern”(naszym poległym żołnierzom).
„Konający wojownik” szczęśliwie przetrwał koleje losu. Po wojnie niemieckojęzyczny tekst usunięto i nałożono tablicę w języku polskim „Bezimiennym bohaterom wojen światowych – społeczeństwo Ustki”. Tablica po jakimś czasie zniknęła, natomiast pomnik stoi do dnia dzisiejszego.
Widoczny na tarczy herb Ustki został zaprojektowany przez Wilhelma Granzowa, absolwenta berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych, malarza wywodzącego się z pobliskiego Duninowa, który żył i tworzył w Ustce. Tarcza przedstawia Syrenkę uosabiającą uroki kąpieliska pluskającą się w morzu na tle żaglowca symbolizującego żeglugę. Trzyma w dłoni dorodnego łososia – dumę usteckiego rybołówstwa. Ale ten herb został zatwierdzony dopiero w 1924 roku.

Josef Thorak był także twórcą monumentalnych rzeźb na Stadionie Olimpijskim i w Kancelarii Rzeszy w Berlinie. Do dziś zachowało się kilkadziesiąt prac. Trzy rzeźby Thoraka znajdują się w Polsce – to właśnie „Umierający wojownik” oraz „Hannele” w Jagniątkowie i „Macierzyństwo” w Zaskoczynie. W 2015 r. w ogrodzie Muzeum Narodowego w Gdańsku odkryto kolejną – wykonaną z marmuru w 1942 r. ponad półmetrową rzeźbę głowy Adolfa Hitlera jego autorstwa. Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że rzeźby Josefa Thoraka obok wartości artystycznej mają nadal dużą wartość wymierną – osiągają ceny od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy euro.

Brąz, metal, drewno czy beton zamienione w formę pomnikowego obelisku skupiają uwagę. Lubimy przy nich przystawać, siadywać, fotografować się, umawiać.

Wracam na promenadę, gdzie przy skrzyżowaniu z ulicą Leśną stoi najmłodszy pomnik w Ustce. Jest to ,,Ławeczka Ireny Kwiatkowskiej„. Ta znana i ceniona w całym kraju aktorka kabaretowa przez lata najchętniej wypoczywała w Ustce. Właśnie tu, w tej nieco spokojniejszej części promenady, można było spotkać „kobietę pracującą” z kultowego w czasach PRL serialu ,,Czterdziestolatek”. Z inicjatywy mieszkańców Ustki, w 2012 roku stanął tu oryginalny pomnik zaprojektowany przez poznańskiego  rzeźbiarza Rafała Nowaka przy współpracy z rzeźbiarzem i odlewnikiem Piotrem Garstką i Piotrem Szmytem. W uroczystości odsłonięcia wzięli udział bliscy i znajomi aktorki, przedstawiciele świata artystycznego oraz mieszkańcy i turyści.

Wykonana z brązu ławeczka swą stylizacją nawiązuje do taśmy filmowej. Na jednym końcu taśmy „siedzi” zapatrzona w morze Irena Kwiatkowska. Obok jest miejsce dla co najmniej dwóch osób. Można się przysiąść…

Ustka. Ławeczka Ireny Kwiatkowskiej. Rzeźba aktorki kabaretowej często obdarowywana jest różnego rodzaju dowodami sympatii. Bardzo często są to kwiaty (żywe lub sztuczne) albo sznury korali. Dziś, z okazji świąt, ma mikołajkową czapeczkę i elegancko zawiązany czerwono-biały szalik w kratę. (17 grudnia 2022)

Myślę, że tutaj każdy turysta, stary czy młody, obowiązkowo przysiada, by choć w taki sposób zrobić sobie fotkę ze znakomitą aktorką. Ja też skorzystałam z tej okazji…

Panuje jednak dokuczliwe zimno, więc żegnam zmarzniętą panią Irenę i udaję się w kierunku powrotnym, bo czas mnie goni. A szkoda, bo idąc dalej (do Traktu Solidarności) można obejrzeć jeszcze jeden ciekawy obiekt.

Ustka. Wschodnia Wieża Obserwacyjna – 9 Bateria Artylerii Stałej. (17 grudnia 2022)

To betonowa wieża będąca dawnym obiektem wojskowym. Służył do obserwacji i sterowania ogniem 9. Baterii Artylerii Stałej (BAS) rozmieszczonej na zachód od Ustki po II wojnie światowej. Jej trzon stanowiły działa morskie kalibru 130 mm. Wieża, mająca 15 metrów wysokości, latem jest udostępniana jako punkt widokowy z którego rozciąga się widok na ustecką plażę i klifowy brzeg morski koło Orzechowa.

Za ulicą Leśną aż do Traktu Solidarności rozciąga się Park Uzdrowiskowy, który powstał dzięki turystom i kuracjuszom uiszczającym opłatę uzdrowiskową. Dzięki temu władze kurortu stworzyły tu sieć szlaków pieszo-rowerowych, place zabaw a także ścieżki ruchowe.

Jest już późno, więc szybko wracam do spichlerza przy ulicy Zaruskiego. W stronę autokaru udaję się tym razem główną arterią starej Ustki  – ulicą Marynarki Polskiej. Ona też podobnie jak Czerwonych Kosynierów jest ni to ulicą, ni deptakiem, tylko znacznie szerszą. Wyłożona jest ładną kostką brukową, ale chodniki „zlewają się” z jezdnią, wyłożoną tym samym materiałem, a wszystko z lekka przyprószone zmarzniętym śniegiem. Ulica w tej części miasta jest w większości zabudowana małymi kamieniczkami. Domy „w kratę” występują tu w mniejszości.  Przy ulicy jest wiele sklepików, butików, restauracji, cukierni…

Uwagę moją przyciąga znajdujący się tuż przy ulicy Hotel „Morze”. Trochę tu ciasno na tak duży budynek. Dalej, za dziedzińcem hotelowym stoi zrewitalizowany budynek szachulcowy w którym obecnie znajduje się Księgarnia (ul. MP 30).

Ustka. Hotel „Morze”. (17 grudnia 2022)

Warto natomiast zwrócić uwagę na budynek stojący vis-a-vis nowoczesnego Hotelu Morze (M.P. 43). Na jego ścianie znajduje się jeden z murali promujących Swołowo czyli stolicę „Krainy w kratę”. Przedstawia zwierzęta gospodarcze, element nieskażonej jeszcze przyrody wiejskiej. Drugi mural znajduje się nieco dalej i przedstawia wielką dłoń ustawiającą piramidę-szlak z kraciastych domków z charakterystycznym czarnym szkieletem.

Obydwa prezentują „Krainę w Kratę”, bowiem takim terminem przyjęto określać nadmorskie gminy Pomorza Środkowego, gdzie charakterystycznym elementem krajobrazu miejskiego i wiejskiego było budownictwo szachulcowe.

Ustka. Murale „Kraina w Kratę” ulica Marynarki Polskiej 45 i 55. (17 grudnia 2022)

Powstały w 2019 roku. Zostały zaprojektowane przez artystę Jacka Frąckiewicza, a namalował je wrocławski artysta plastyk Dawid Celek. Zostały wykonane przez Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie (stolicy Krainy w Kratę), które promuje działania na rzecz obszaru Pomorza Środkowego.

Oglądając wielkoformatowe malarstwo ścienne, nie przegapmy budynku Poczty Polskiej (M.P. 47 – zbudował go w 1875 roku Franz Draheim, właściciel firmy budowlanej, która później wzniosła jako jedną z wielu budowli – ustecki kościół parafialny), a przede wszystkim Muzeum Chleba (M.P. 49), powstałego przy najstarszej miejscowej piekarni.

Podobno na poddaszu budynku znajduje się niesamowity zbiór eksponatów związanych z historią sztuki piekarniczej, zgromadzony przez Eugeniusza Brzóskę. Ja już nie miałam czasu, ale takich miejsc nie ma wiele w Polsce, więc warto tu wstąpić. Na fasadzie budynku znajdują się dwa gryfy, pomiędzy nimi precel, a na dole czynna piekarnia ze świeżymi wypiekami.

Moją uwagę przyciąga jeszcze stylizowany budynek hotelowy. „Hotel Rejs” (M.P. 51) stanowi nawiązanie do konstrukcji szkieletowej, kojarzonej z dawną osadą rybacką i zabudową głównej ulicy, przy której jest usytuowany. Wsunięty w głąb parceli, otoczony zabudowaniami w podobnym stylu, miał zapewne kojarzyć się ze swojskością, a zarazem odpowiednią rangą obiektu przy reprezentacyjnym trakcie.

Na skrzyżowaniu Marynarki Polskiej z ulicą Kaszubską (pomiędzy Bankiem SGB i Drogerią Rossmann) skręcam w prawo by dojść do rzeki Słupi i znajdującego się przy niej Bulwaru Portowego. Stojąc już twarzą do kanału, widoczne jest dobrze nabrzeże zachodnie. Daleko po lewej widać zabudowania byłej Stoczni Ustka. To tutaj mieściły się pierwsze zakłady szkutnicze, w których budowano małe drewniane kutry. Po wojnie państwo polskie przystąpiło do rozwoju rybołówstwa morskiego i przemysłu stoczniowego. Po 1980 roku Stocznia Ustka zatrudniała około 1500 pracowników i wodowała rocznie 17 trawlerów rybackich. Budowano tu również plastikowe łodzie, między innymi w pełni ognioodporne łodzie ratunkowe dla tankowców.

Uwagę przyciąga duży budynek z czerwonej cegły z charakterystycznie zaokrąglonym dachem. To magazyn spirytusu przy ulicy Bohaterów Westerplatte. Powstał w latach 1886 – 1888, po rozbudowie można było składować w nim 2,5 mln l czystego alkoholu. Budynek należał do spółki właścicieli pobliskich gorzelni. Spirytus regularnie wywoził stąd do Hamburga spirytusowy tankowiec. Funkcjonował do II wojny światowej. Obecnie budynek nadal wykorzystywany jest jako magazyn, choć nie przechowuje się tu już spirytusu.

Ustka. Nabrzeże zachodnie. Były magazyn spirytusu i największy spichlerz w porcie. (17 grudnia 2022)

Po prawej od niego stoi największy spichlerz w usteckim porcie. W tym kształcie istnieje w porcie od 1915 roku. Przed wojną należał do Consum – Verein, kooperatywy zajmującej się zbytem produktów rolnych oraz zakupami towarów poszukiwanych przez rolników. Consum-Verein w 1907 roku nabył go od usteckiego armatora Wilhelma Koepke, a następnie gruntowanie przebudował, wyposażył w nowoczesne urządzenia przeładunkowe, a nawet we własny agregat produkujący prąd. Niestety, spichlerz płonął w niewyjaśnionych okolicznościach w pierwszych tygodniach po wybuchu I wojny światowej, po czym, w 1915 roku został odbudowany. Do dziś jest największym obiektem portowym. Jeszcze nie tak dawno, na jego tle można było oglądać żurawia „żurawika” portowego, jedyną na Pomorzu wieżę przeładunkową wykonaną w konstrukcji stalowej z wypełnieniem ceglanym o powierzchni zabudowy zaledwie 29 metrów kwadratowych. Żurawik został wybudowany w 1936 roku i służył jako wieża do załadunku i rozładunku statków handlowych, cumujących pod największym usteckim spichlerzem. Z ciekawostek dodam, że ulica Bohaterów Westerplatte, to dawna Droga Eldorado. Nazwa Eldorado świadczy o poczuciu humoru dawnych ustczan. Zachodnia część portu kojarzyła się im z Dzikim Zachodem i z drogą do legendarnej złotej krainy, czyli do bogactwa.

Powracam na ulicę Marynarki, by po krótkim czasie znaleźć się znowu przy Skwerze Aliny Skibniewskiej i kawiarni “Mistral – tu i teraz”. Jeszcze raz obejrzałam malunki naścienne…

Te wszystkie (pokazane przeze mnie i nie pokazane) wielkie naścienne obrazy, które dodają koloru i upiększają miejską przestrzeń, powstały zupełnie niedawno. Najbardziej jednak podoba mi się ekspresyjna kompozycja z końca lat 70., znajdująca się na budynku Sanatorium “Radość” (Limanowskiego 10). Chyba z racji sentymentu do czasów mojej młodości…  😉   .

Ta przykurzona, pełna morskich stworzeń mozaika, zaprojektowana została przez Irenę Zahorską a wykonana z elementów ceramicznych. Można doszukać się tutaj fragmentów potłuczonych kubków, talerzy, dzbanków, różnych pokrywek czy butelek. Tak się wtedy tworzyło małe i wielkie ozdoby na elewacjach budynków.  🙂

Ustka. Kawiarnia “Mistral – tu i teraz” i cukierki „Krówki Usteckie” (17 grudnia 2022)

W kawiarni “Mistral – tu i teraz” zakupiłam tak bardzo wcześniej reklamowaną przez panią Przewodniczkę „Krówkę Ustecką„. Pięknie opakowaną, z dobrą otoczką marketingową w internecie. Idealny pomysł na promocję miasta, ale sam produkt już kuleje – wyschnięty, twardy kajmak. Spodziewałam się czegoś innego…

Spacerując dziś wzdłuż portowych nabrzeży piękną nadbałtycką promenadą lub klucząc między odrestaurowanymi zabytkowymi budynkami z przełomu XIX i XX wieku, trudno uwierzyć w ponad 700-letnią historię Ustki. Ale świadczy o tym ustecka starówka z jej odtworzoną na nowo zabudową szachulcową, nadającą temu zakątkowi niepowtarzalnego klimatu. To prawdziwa osada rybacka, choć dzisiaj pełni już trochę inną funkcję. Przetrwała też w Ustce atmosfera przedwojennego kurortu. W starych pensjonatach i willach z przełomu wieków, w nadmorskiej promenadzie i niewielkim porcie. Jej uroku nie przygłuszył nawet panujący mróz, a wręcz przeciwnie – podkreślił baśniowość grudniowego dnia.

To tyle. Mogłabym jeszcze więcej pisać o Krainie w Kratę, ale to będzie tylko moje widzenie tych pięknych rejonów kraju.

Jednocześnie chciałam przeprosić te wszystkie urocze i ciekawe miejscowości nadmorskie o których tutaj nie wspomniałam. Po prostu tam nie byłam, ale jak tylko kiedyś jeszcze będę – na pewno je opiszę je (oczywiście – jak to ja – w sposób jak najbardziej subiektywny  :))

Ale Wy, może jeszcze w tym roku, skorzystacie z moich propozycji zimowego wypoczynku?

 

***

 

 

Źródło:     https://pl.wikipedia.org/;      https://6wog.wp.mil.pl/;     https://www.ustka.pl/;       https://infoturystyka.pl/;      https://web.archive.org/;     http://popiasku.blogspot.com/;      https://visit.ustka.pl/;      https://obserwatorium.miasta.pl/;     https://docplayer.pl/;

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz