Żyj tak, żeby potem, jak ciebie zabraknie, ludziom było nudno , czyli … Różowe Zjawisko STS-u

Piątek, 12 lutego 2021

 

Dokładnie 4 lata temu, 12 lutego 2017 roku, tuż przed swoimi 82 urodzinami, zmarła Krystyna Sienkiewicz – hafciarka, malarka, artystka.

Film, teatr, telewizja, kabaret, taniec, malarstwo – to były jej żywioły. Była kobietą licznych talentów, wielkiej charyzmy i nieprzeciętnej pracowitości.

Pamięci Krystyny Sienkiewicz – Kokaina

Krystyna Sienkiewicz przyszła na świat 14 lutego 1935 roku W Ostrowi Mazowieckiej. Jej rodzina wywodziła się z okolic Grodna. Krystyna i jej brat Ryszard zostali osieroceni podczas II wojny światowej – ich ojca zamordowano w obozie koncentracyjnym, a matka zmarła w wyniku choroby. Rodzeństwo odnalazła ciotka – wkrótce Sienkiewiczowie zostali rozdzieleni. Krystyna wyjechała z ciotką do Szczytna, natomiast Ryszard wychowywał się w jednym z domów dziecka w Warszawie. Po pewnym czasie jednak rodzeństwo znowu było razem w sierocińcu.

Mała Krysia już w wieku czterech lat potrafiła czytać i pisać. W szkole miała natomiast spore problemy z przedmiotami ścisłymi, w szczególności z matematyką. Wykazywała też ogromny talent artystyczny, dlatego została wysłana do szkoły plastycznej. Po ukończeniu liceum artystycznego w Łodzi, dostała się na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie, bez konieczności zdawania egzaminów wstępnych.

Na scenie zadebiutowała przez zbieg okoliczności. Studiując na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, 1 września 1955 roku zastąpiła chorą koleżankę w Studenckim Teatrze Satyryków. Mimo ogromnej tremy zwróciła na siebie uwagę między innymi dziennikarza i krytyka Krzysztofa Teodora Toeplitza, który pozytywnie zrecenzował jej występ. Napisał wtedy o niej: „różowe zjawisko STS-u”. Dwa lata później ukończyła studia plastyczne i została zaangażowana jako aktorka do STS-u.

Aktorka co prawda ukończyła studia na ASP w 1957 roku, jednak praktycznie od razu porzuciła sztukę plastyczną na rzecz teatru. Na ekranie po raz pierwszy pojawiła się w dramacie „Pożegnania” w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa w 1958 roku. Potem przyszły kolejne role. W 1965 roku, w komedii sensacyjnej Jana Batorego „Lekarstwo na miłość” –  (TUTAJ) , zagrała Jankę, przyjaciółkę Joanny (w tej roli niezapomniana Kalina Jędrusik), a w pamiętnej komedii wojennej „Rzeczpospolita babska” z 1969 roku – (TUTAJ), wystąpiła w roli szeregowego Anieli. W serialu „Rodzina Leśniewskich” z 1978 roku –  (TUTAJ) , wcieliła się w rolę matki, Jadwigi Leśniewskiej. Równolegle można ją było oglądać w teatrach Ateneum, Rozmaitości, Syrena, Komedia, Na Woli, Scena Prezentacje, Rampa i w poznańskim Teatrze Polskim.

Przez kilka lat, od 1958 do 1966 roku, występowała w telewizyjnym programie Kabaret Starszych Panów – (TUTAJ) . Była aktorką nie tylko komediową, ale i dramatyczną, czego dowodem była jej rola w cyklu „Divertimento”, będącym kontynuacją legendarnego Kabaretu Starszych Panów. Możemy zobaczyć to (TUTAJ) .

W latach 70. XX wieku współprowadziła z Andrzejem Zaorskim program „Studio Gama”. Była jedną z gwiazd programów kabaretowych Olgi Lipińskiej, począwszy od cyklu „Gallux Show” (m.in. w duecie z Barbarą Wrzesińską jako Siostry Sisters) poprzez kolejne edycje programów „Właśnie leci kabarecik” i „Kurtyna w górę”, czy we własnym programie „Śmiechoterapia”. Niektóre z jej ról możemy oglądać np: (TUTAJ) . Głos jej można było także usłyszeć w słuchowisku radiowym „Rodzina Poszepszyńskich”. W roku 1975 mogliśmy oglądać ją w spektaklu telewizyjnym „Apetyt na czereśnie”, który został zarejestrowany i w całości można obejrzeć go dzisiaj  (TUTAJ)  . W 2010 roku zagrała rolę starej aktorki w bardzo o pięknej etiudzie „Powrót” – (TUTAJ) .

Swojego dzieciństwa nie wspominała zbyt dobrze: „Ja nie miałam dzieciństwa tylko bachorstwo”. W rozmowie z Elżbietą Pawełek dla magazynu VIVA! w 2016 roku, wyznała: „Kiedyś powiedziałam mojemu bratu stryjecznemu, że nie będę rodzić dzieci. Przez moje bachorstwo. Nie miałam dzieciństwa, ono zostało zabite. Uznałam, że nie rodzi się sierot. Przecież nie wiemy, co się z nami stanie. Oboje rodziców straciłam podczas wojny. Od tamtej pory choruję na nieuleczalne dzieciństwo. Kiedy w czasie wojny straciłam wszystkie zabawki, zaczęłam szyć takie malutkie laleczki z gałganków. Moja opiekunka postanowiła sprzedawać te „laleczki od sierotki” i tak zarobiłam pierwsze pieniądze. Wszystkie gałgankowe lalki, jakie wówczas miałam, odkupiłam w wieku dojrzałym. Moje zginęły w 1944, kiedy biegałam z nimi do schronu”.

Od małego stwarzała sobie światy równoległe do niewesołego dzieciństwa. Mimo tragicznych doświadczeń nigdy nie traciła optymizmu i przekonywała, że jej życie to „śmiechoterapia”.

Sienkiewicz w ciągu swojej kariery napisała cztery książki. „Haftowane gałgany” z 1988 roku to zbiór wspomnień, zdjęć, haftów i innych rękodzieł artystki, a także wierszy autorstwa Agnieszki Osieckiej. Jestem dumną posiadaczką tej właśnie książeczki. Dziś z racji jej unikatowości i wartości sentymentalnej, kiedyś – z powodu tego, iż była to moja pierwsza książka o wystroju mieszkań. Taka bajkowa podróż po krainie interior design.

W 1997 roku ukazał się zbiór opowiadań opartych na biografii autorki „… zgadnij, z kim leżę”. Książki „Cacko” i „Skrawki”, opublikowane odpowiednio w 2013 i 2016 roku, stanowią okraszony pełnymi humoru anegdotami zapis barwnego życiorysu aktorki.

Pod koniec 2015 roku ukazała się biografia Krystyny Sienkiewicz autorstwa Grzegorza Ćwiertniewicza „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko”.

Aktorka zostawiła po sobie mnóstwo pamiątek, m.in. piękny dom na warszawskich Bielanach, w którym mieszkała z gosposią i zwierzętami. Zawsze chciała zamieszkać w szlacheckim dworku, więc kiedy pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku nadarzyła się okazja, kupiła sobie dom z własnych marzeń. Był to prześliczny – choć zrujnowany wtedy – biały dworek pamiętający początek XX stulecia. Postanowiła na nowo ożywić chylący się ku upadkowi budynek i tchnąć w niego duszę. Urządziła go starymi meblami, kolorowymi obrazami, własnoręcznie uszytymi szmacianymi lalkami oraz bibelotami, jakie zbierała od lat. Między spektaklami i występami, w piwnicy domu prowadziła Sklep Niepotrzebnych Rzeczy. Później wynajęła piwnicę restauracji „Pod podłogą” – klub z dobrym jedzeniem.
Była zakochana w swoim domu…
Jak wyglądał jej piękny dom, możecie obejrzeć  (TUTAJ)  i  (TUTAJ) .

Artystka bardzo chętnie angażowała się w akcje charytatywnie – była m.in. prezesem Fundacji opiekującej się Schroniskiem w Milanówku-Polesiu. Wspierała wszelkie akcje mające na celu pomoc bezdomnym zwierzakom. „W moim domu zawsze żyła, i tak jest do dziś, gromadka uratowanych od śmierci psów i kotów. Pies ma czyste serce. Nie zdradzi, nie okłamie, nie oczerni…”.

Organizowała też koncerty dla dzieci z porażeniem mózgowym. Jeździła do nich, śpiewała piosenki i głaskała po głowie. Sama wychowała takie właśnie dziecko i wiedziała, co to znaczy. Bo pragnienie bycia mamą zwyciężyło i… zdecydowała się na adopcję Julki: „Chciałam pomóc jakiemuś dziecku. Julka była wcześniakiem porzuconym przez matkę w szpitalu, miała krótszą nogę i biegunkę”.

Była kobietą niezwykle energiczną, pełną pogody ducha, która nigdy się nie martwiła i niczym nie przejmowała. To były jednak tylko pozory. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że miała tak straszne dzieciństwo, że później do wszystkich problemów dorosłego życia podchodziła z dystansem. Dotrzymywała każdej umowy, a wszystkie jej występy były na najwyższym poziomie. Nawet gdy miała problemy ze zdrowiem, nie odpuszczała. Dzięki temu poradziła sobie z udarem którego doznała w 2014 roku. Rok później stoczyła zwycięski bój z czerniakiem oka. W wyniku choroby niemal całkowicie straciła wzrok. Wtedy dopiero widać było jej wielką pracowitość.

„Zawsze starałam się kierować życiem tak, żeby ono nie kierowało mną. Mówiłam sobie: jeśli napotkasz dół, zasyp go. Jeśli nie masz czasu zasypać, przeskocz. Ale nie omijaj. Tak robiłam. Odrastałam. Życie mnie nagrodziło. Poznałam masę wybitnych ludzi, wspaniałych artystów. Z wieloma występowałam w teatrze, filmach, telewizji. Pisano dla mnie piosenki i przedstawienia. Kochała mnie publiczność, a ja ją. Wszystko, nad czym mogłam w życiu zapanować, było fantastyczne”.

Za swój wkład w polską kulturę w została odznaczona Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Kiedyś byłam lalką – Krystyna Sienkiewicz

Zmarła jednym z warszawskich szpitali w wyniku komplikacji po infekcji układu oddechowego. Rodzina, znajomi i wielbiciele pożegnali j na warszawskich Powązkach. Ceremonia pogrzebowa miała charakter świecki, co było wolą samej aktorki.

Odeszła spełniona, podczas snu, ze świadomością, że była kochana i podziwiana…

 

 

Źródło:    cytat: Julian Tuwim „Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz”;    https://pl.wikipedia.org    https://www.radiozet.pl;     https://bo.um.warszawa.pl;    https://viva.pl;

Dodaj komentarz